Bilić: Nie myślimy o tym
Slaven Bilić powiedział, że słowo „zemsta” nie znajduje się w umysłach piłkarzy Beşiktaşu przed dzisiejszą, wieczorną rywalizacją na Anfield w Lidze Europy.
Chorwacki szkoleniowiec pamięta ostatnie występy swojej ekipy przeciwko angielskim zespołom w europejskich pucharach, co daje mu spore powody do optymizmu.
Beşiktaş zameldował się przy Merseyside po raz pierwszy od pamiętnego meczu w listopadzie 2007 roku, gdy prowadzona przez Rafaela Beniteza drużyna Liverpoolu, zmiotła z boiska tureckiego rywala, triumfując 8:0.
Była to najwyższa porażka Beşiktaşu w historii ich występów w Lidze Mistrzów, jednak według Bilicia nie będzie to miało żadnego wpływu na dzisiejszą rywalizację.
– To co wydarzyło się w 2007 roku zostało już dopisane do kroniki rekordów w Champions League. Liverpool zaprezentował wtedy kapitalny futbol, jednak mało kto pamięta, że kilka tygodni wcześniej, Beşiktaş wygrał z nimi 2:1.
– Tamte wydarzenia to już odległa przeszłość. Większość moich podopiecznych była wtedy młodymi dzieciakami, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek presji, w związku z tamtym spotkaniem.
Bilić i jego zespół może być pewny siebie przed meczem na Anfield. Jego zespół prowadzi w tureckiej Süper Lig, ponadto ma za sobą w tym sezonie dobre występy przeciwko Arsenalowi i Tottenhamowi.
– Oczywiście, na papierze to Liverpool wydaje się faworytem dwumeczu. Są w dobrej dyspozycji i wydali latem na transfery około 150 milionów funtów.
– To Anfield, ale mój zespół także spisuje się należycie. Jesteśmy na szczycie ligowej tabeli, a w meczach z Arsenalem i Spurs udowodniliśmy, że potrafimy na równi rywalizować z angielskimi potentatami.
– Liverpool nie grał zbyt dobrze w Lidze Mistrzów. Łudogorec i FC Basel sprawili im masę problemów.
– Wiemy, że musimy zagrać na sto procent, chcąc osiągnąć tutaj satysfakcjonujący wynik. Jeśli zagramy tak jak przeciwko Arsenalowi, czy Kogutom, z pewnością będziemy mieli szanse.
– Nie grając na takim poziomie, możemy mieć kłopoty. W każdym razie mocno wierzymy w swoje umiejętności.
– Zagramy przeciwko jednej z najbardziej rozpoznawanych marek na świecie, na fantastycznym stadionie w europejskich pucharach. Presja w związku z tym może być jedynie pozytywna, która natchnie nas do jeszcze lepszej gry.
Komentarze (0)