BR: To dla nas dobra alternatywa
Po frustrującym występie w Lidze Mistrzów Brendan Rodgers chce, aby jego piłkarze wyładowali swoją złość i dali upust emocjom w dzisiejszym spotkaniu w ramach Ligi Europy i pokazali drzemiący w nich potencjał.
Liverpool podejmie drużynę prowadzoną przez Slavena Bilicia. Rodgers spodziewa się powrotu Raheema Sterlinga do pierwszego składu na mecz z liderem ligi tureckiej.
The Reds w ostatnich 16 spotkaniach polegli tylko raz, co pozwala menedżerowi mieć nadzieję na pokazanie się z dobrej strony w Europie i ostatecznie awansować do przyszłorocznej edycji Champions League jako zdobywcy pucharu.
– Jesteśmy sfrustrowani naszymi występami w Lidze Mistrzów. Pracowaliśmy dwa lata, aby tam awansować i gdy wreszcie się to udało, nie potrafiliśmy sprostać wymaganiom. To nie byliśmy my w tych rozgrywkach, aczkolwiek wciąż mieliśmy nadzieje na awans do dalszej fazy pucharu. Wyszło jak wyszło. Teraz chcemy pokazać się w meczu przeciwko Beşiktaşowi i zamierzamy zaprezentować formę, jaką utrzymujemy od pewnego czasu.
– To bardzo prestiżowe rozgrywki. Liverpool pod rządami Gérarda Houlliera zdobywał Puchar UEFA. Nie ma co ukrywać, chcemy zdobyć to trofeum. Jesteśmy teraz o wiele silniejsi i mamy za sobą kilka naprawdę dobrych spotkań, ale teraz skupiamy się jedynie na Turkach. W naszej obecnej formie nie widzę powodu, by nie stawiać na nas.
W pamiętnym spotkaniu w ramach Champions League w listopadzie 2007 roku Beşiktaş uległ na Anfield aż 8:0. Drużyna Bilicia napotkała pewne niedogodności w podróży ze względu na intensywne opady śniegu. Warto wspomnieć, że turecka drużyna rywalizowała w grupie z Tottenhamem, kończąc ostatecznie na pierwszym miejscu. W ostatnim spotkaniu pokonali Buraspor 3:2 w niedzielę, a zwycięską bramkę w 94. minucie strzelił dobrze znany kibicom z Anfield Demba Ba, który w kwietniu zeszłego roku pokrzyżował plany mistrzowskie Liverpoolu.
– Nie widzę powodu, by to rozpamiętywać. Jego okres gry w Anglii był bardzo owocny i na pewno będziemy traktować go poważnie.
Dwumecz z Beşiktaşem będzie jednocześnie debiutem Daniela Sturridge’a w Europie w koszulce Liverpoolu, odkąd dołączył z Chelsea. Po transferze Anglik nie mógł wystąpić w Lidze Europy ze względu na wcześniejszą grę w Lidze Mistrzów w barwach swojej poprzedniej drużyny. Zawodnik sam przyznaje, że oglądanie jego drużyny przegrywającej z Realem Madryt oraz odpadającej z rozgrywek po meczu z Bazyleą nie było przyjemne.
– To niesamowite, gdy się pomyśli, że to mój europejski debiut w Liverpoolu. Nie mogę się tego doczekać. Naprawdę długi czekałem na ten mecz. Nie było łatwo oglądać te wszystkie spotkania w Champions League, nie mogąc w nich uczestniczyć – powiedział napastnik.
– Byłem na Bernabéu z drużyną i oglądałem kolegów z pozycji trybun i nie ma co ukrywać, nie było to dla mnie łatwe. Ale tu nie chodzi tylko o spotkanie z Realem. Żałuję, że nie mogłem w żadnym ze starć pomóc chłopakom i liczę, że teraz będę miał okazję zrehabilitować się za ten okres.
Andy Hunter
Komentarze (2)