LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1150

Trzy kropki: Mecz z Beşiktaşem


Wczoraj Czerwoni ograli Czarne Orły, a dziś redaktorzy LFC.pl, AirCanada, Jetzu i Licznerek serwują Państwu swoje opinie na najważniejsze tematy związane z meczem, tj. Sturridge vs. Balotelli, piekło na stadionie Atatürka czy nasza rodzima „penaltygate”.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Licznerek)

To było trudne spotkanie, ale wynik 1:0 z przebiegu gry wydaje się być zasłużony. Goście stworzyli sobie tylko jedną stuprocentową szansę z gry po tym, gdy po kontrze Demba Ba przegrał pojedynek z Mignoletem. Raz było też groźnie po rzucie rożnym i uderzeniu głową Kavlaka. Liverpool miał trochę problemów ze stwarzaniem sobie sytuacji, najbardziej zawiedli bezproduktywni tego wieczoru Coutinho i Lallana. Ten drugi miał wymarzoną okazję na początku drugiej połowy, ale posłał piłkę daleko nad poprzeczką. Po tym strzale prawdopodobnie zapadł się pod ziemię, bo do momentu jego zmiany ciężko było zauważyć go na boisku. Znów świetną zmianę dał Balotelli, który rozruszał grę the Reds, a na równie duże, jak nie większe pochwały zasłużył szalejący po prawej stronie boiska Ibe, który wywalczył rzut karny na wagę zwycięstwa.

– O słabszym występie Sturridge’a… (Jetzu)

Daniel Sturridge ku uciesze wszystkich związanych z Liverpoolem powrócił na dobre po trzymającej go poza boiskiem przez pięć miesięcy kontuzji, powrócił jednak nie w takiej dyspozycji, jakiej wielu kibiców oczekiwało. Było to rzecz jasna do przewidzenia, nikt nie wraca do pełnej sprawności od razu po tak długiej przerwie, Sturridge jednak na boisko wrócił już trzy tygodnie temu, a jego gra wcale nie wygląda lepiej z każdym spotkaniem. Anglik rozbudził nadzieje kibiców strzelając bramkę już w 10. minucie swojego pierwszego meczu po kontuzji, później dołożył jeszcze kluczowe trafienie w spotkaniu z Crystal Palace. Widać jednak w jego grze ogromną niedokładność, Anglik traci bardzo dużo piłek, jego strzały nie są tak dokładne i mocne, a jego ustawienie w niektórych sytuacjach wygląda nieco ospale. Wciąż jest najlepszym napastnikiem w klubie, wciąż jego obecność na boisku daje wiele swobody innym zawodnikom (chociażby przeżywającemu swój nowy początek w klubie Balotellemu) ale jeśli The Reds chcą na poważnie powalczyć o Top 4, to Sturridge musi szybciej wrócić do formy z jaką zakończył ubiegły sezon.

– O wkładzie leniwego ponoć Balotellego… (AirCanada)

Gdyby nie Jordon Ibe i jego kolejny budujący występ, to bez wahania wskazałbym Włocha, jako najlepszego piłkarza Liverpoolu w rywalizacji z Turkami. Balotelli wziął się za siebie, najwidoczniej w końcu dotarło do niego, że to już nie przelewki i wykonuje ciężką pracę na boisku, wchodząc z ławki rezerwowych. Miał udział w ostatnich zwycięstwach the Reds i po raz kolejny dał o sobie znać, pewnie wykonując rzut karny. Poza tym wypracował kilka stałych fragmentów gry, potrafił świetnie utrzymać się przy piłce. Naprawdę ogromne brawa dla Maria i… czekamy na jeszcze więcej!

– O małym zamieszaniu przy rzucie karnym… (Licznerek)

Równo miesiąc temu niedaleko Anfield Road Mirallas zabrał piłkę Bainesowi i nie wykorzystał rzutu karnego w meczu Everton – West Bromwich, który zakończył się bezbramkowym remisem. Chwilę później w przerwie spotkania został zdjęty z boiska. Nasza drużyna niestety nie wzięła darmowej lekcji płynącej od naszych sąsiadów i stworzyła własną „penaltygate”. Błąd został popełniony już przed meczem. Henderson, który odkąd jest w Liverpoolu, egzekwował jedenastki co najwyżej na treningach, nigdy nie powinien być wyżej w hierarchii wykonawców rzutów karnych od jednego z najlepszych na świecie specjalistów w tej dziedzinie – Balotellego. Rodgers powinien ustalić, że gdy Włoch wejdzie na boisko, to on ma pierwszeństwo w takiej sytuacji. Nasz kapitan początkowo raczej nie stawiał się Super Mario, wygląda na to, że został do tego sprowokowany przez Sturridge’a, który niepotrzebnie się wtrącał. Niepotrzebne były też słowa potępienia dla Włocha, które wypowiedział Gerrard w wywiadzie telewizyjnym. Takie sprawy załatwia się we własnym gronie. Podgrzewanie atmosfery w mediach nie jest w zgodzie z „Liverpool way”, a tak doświadczony człowiek jak Gerrard powinien umieć zachować się w określonych momentach dyplomatycznie. Jednak co by nie mówić o tej sytuacji, naprawdę liczy się tylko jedno – jedenastka została zamieniona na gola i zrobiliśmy pierwszy krok w kierunku Warszawy.

– O przedsmaku piekielnej atmosfery na Atatürk Stadyumu… (Jetzu)

Race na ulicach miasta, wstrzymany ruch, a na koniec piekiełko zgotowane na samym Anfield. Podróżujący z Turcji kibice Beşiktaşu zdecydowanie potwierdzili opinię wielu ludzi, że są oni jednymi z najzagorzalszych i najgłośniejszych kibiców piłkarskich na całym świecie. Normalnym było słyszeć buczenie, podczas gdy Liverpool rozgrywał piłkę, a podczas ataków gości z trybun rozbrzmiewały klubowe utwory śpiewane przez ich fanów. Atmosfera na Anfield już od pewnego czasu pozostawia sporo do życzenia, nasi fani wyjazdowi wciąż jednak potrafią zgotować piękne widowisko, tak więc pozostaje mieć nadzieję, że nie zostaną oni stłamszeni przez tureckich kolegów i odpłacą się równie gorącą atmosferą na stadionie Atatürka, gdzie 10 lat temu świętowali największy sukces klubu w ostatnim 20-leciu.

– O kolejnym meczu wielkiej rangi… (AirCanada)

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że spotkanie ze Świętymi, po meczu z Tottenhamem będzie kolejnym starciem z gatunku tych „o 6 punktów” Zwycięstwo Liverpoolu będzie kolejnym kroczkiem podopiecznych Brendana Rodgersa w kierunku Top 4. Porażka znacząco Nas oddali od celu, zaś remis prawdę powiedziawszy niewiele nam da na St. Mary’s. Drużyna Ronalda Koemana nie wygląda już tak mocno, jak we wcześniejszej fazie sezonu, lecz w 2015 roku potrafili odprawić z kwitkiem Arsenal, czy United na Old Trafford. Dobre występy przeplatają jednak słabszymi, o czym doskonale wie Jonjo Shelvey czy chociażby ekipa Młotów z Upton Park. Jak będzie w niedzielę? Powrót do pierwszego składu wypoczętego Sterlinga może być swoistym asem w rękawie bossa Liverpoolu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (2)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com