Lovren: Zawsze patrzę przed siebie
Dejan Lovren z niecierpliwością wyczekiwał okazji do zrehabilitowania się po niewykorzystanym rzucie karnym, który kosztował Liverpool odpadnięcie z Ligi Europy. Okazja ku temu przytrafiła mu się już w zwycięskim meczu z Manchesterem City.
Środkowy obrońca był zrozpaczony w zeszły czwartek, kiedy to przestrzelił swój rzut karny.
Chorwat zachował miejsce w podstawowej jedenastce w niedzielnym starciu i przyczynił się do jednego strzału w światło bramki graczy Manchestery City.
Solidność z tyłu stworzyła fundamenty pod okazje strzeleckie po drugiej stronie boiska, gdzie bramki Jordana Hendersona i Philippe Coutinho zapewniły zwycięstwo.
- To było bardzo ważne zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, tym bardziej, że graliśmy wcześniej 120 minut z Besiktasem.
- Był to ciężki mecz, ale zaczęliśmy bardzo dobrze. Jordan strzelił piękną bramkę i mieliśmy pecha, że wyrównali tak szybko.
- Myślę, że zaczęliśmy drugą połowę o wiele lepiej. Pokazaliśmy klasę i talent i sądzę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Obie bramki były niesamowitej urody.
- Mamy trzy punkty i możemy skupić się na następnym spotkaniu. Musimy dalej koncentrować się na własnym stylu gry i zachować pewność siebie.
Biorąc pod uwagę duże pozytywy ze starcia z Mistrzami Anglii, Lovren może pozbyć się negatywnych doświadczeń z Turcji.
- Byłem najsmutniejszym człowiekiem w piłce nożnej. Żałuję, że nie wykorzystałem rzutu karnego.
- To oczywiste, że nie spałem z tego powodu. Wszystko toczy się dalej, takie jest życie – popełnia się błędy. Nie trzeba patrzeć wstecz, zawsze patrzę przed siebie.
Wynik starcia z City pozwolił Liverpoolowi wskoczyć na piąte miejsce w tabeli i zachować się w walce o miejsca premiowane grą w Lidze Mistrzów.
Ze względu na ilość meczów do końca sezonu, Lovren podkreślił znaczenie utrzymania poziomu, który zaprezentowali wczoraj.
- Jesteśmy blisko, ale musimy kontynuować naszą dobrą grę do końca sezonu. Różnice w tej części tabeli są minimalne. Wszystko zależy od nas, znajdujemy się w dobrej pozycji i jesteśmy pewni siebie.
Komentarze (4)