Ayre: Konsekwentny progres
Liverpool FC ogłosił dziś coroczne sprawozdanie finansowe za ostatni okres. Dyrektor generalny, Ian Ayre, wyjaśnił jaki wpływ na rozwój klubu mają stabilne finanse.
Ian, klub przedstawił dzisiaj swoje wyniki finansowe za okres od 1 czerwca 2013 do 31 maja 2014. Czy możesz nam wytłumaczyć co tak właściwie one oznaczają?
– Myślę, że najważniejszym wnioskiem, jaki możemy z nich wyciągnąć, jest odnotowanie zysku po raz pierwszy od siedmiu lat. Ten mały dochód pochodzi oczywiście z zeszłego roku. Jeśli spojrzymy na nasz projekt z dalszej perspektywy, dojdziemy do wniosku, że jego ważnym elementem było przywrócenie rentowności klubu i budowanie przyszłości na tej stabilności. Ogłoszenie wyników finansowych jasno pokazuje, że dokonaliśmy wspaniałego postępu, od momentu zmiany właścicieli – i sukcesywnie kontynuujemy nasz plan. To niezwykle ważne, szczególnie w świecie dzisiejszej piłki nożnej.
Zyski idą w górę. Powoli, ale po raz pierwszy od siedmiu lat. Czy to zasługa sprzedaży praw telewizyjnych?
– Nie, nie tylko. Pomimo że nasze pozytywne wyniki pokrywają się z pierwszym rokiem obowiązywania nowych umów telewizyjnych, odnotowaliśmy również wzrost naszych dochodów na obszarach komercyjnych. Jest to głównie zasługa świetnej pracy, którą wykonaliśmy w sektorach reklamowych i partnerstw, które zawarliśmy. Oczywiście nasze wyjazdy przedsezonowe też miały na to ogromny wpływ. To wielki wysiłek włożony w promocję, kombinacja wykorzystania współczesnych mediów i lepsze zarządzanie programem dnia meczowego. Wszystkie nasze działania miały swój udział w tym sukcesie.
Liverpool zaliczył skok na dziewiąte miejsce w rankingu Deloitte Money League. Czy staliśmy się wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o postęp, dla innych drużyn w Europie?
– Każdy kij ma dwa końce. Wspaniale być znów pośród 10 najsprawniejszych finansowo zespołów, to pokazuje nasz postęp, ale uważam, że ranking Deloitte jest sumą wielu zmiennych, które każdy klub eksploruje w innym stopniu. Spójrzmy na stadiony. Wiele drużyn z pierwszej 10 gra na obiektach nieporównywalnie większych od Anfield. To jeden z powodów, przez który nie każda konfrontacja jest równa. Jednak fakt, że wróciliśmy do rozgrywek europejskich, po roku przerwy, przemawia na naszą korzyść. Usprawniliśmy nasz stadion, poprawiliśmy wydarzenia towarzyszące meczom ligowym i oczywiście ogłosiliśmy budowę Main Stand. Myślę, że te czynniki pozwolą nam jeszcze wyżej wspiąć się w tym rankingu. Jednak nie patrzymy na Deloitte Money League jak na wyrocznię. Koncentrujemy się na poprawianiu naszej pozycji w bliższym otoczeniu, głównie w Premier League.
Patrząc na sprawę od strony piłkarskiej, nie tylko pierwszy zespół jest w centrum zainteresowania. W omawianym okresie klub podpisał 13 profesjonalnych kontraktów z piłkarzami Akademii. Jak ważne jest oglądanie młodych zawodników tak śmiało pukających do drzwi profesjonalnej piłki?
– Bardzo ważne. To niezwykle istotne dla ludzi zamieszanych w biznesową stronę piłki nożnej. W naszym planie przywiązujemy do tego szczególną uwagę. Jesteśmy świadomi, że nasza drużyna jest młoda i prowadzi ich menedżer, który uwielbia grać młodymi zawodnikami i bardzo chętnie wprowadza ich do składu. Dobrym przykładem jednego z tych trzynastu kontraktów jest Jordan Rossiter, który zadebiutował w tegorocznych rozgrywkach Capital One Cup. We wczorajszym spotkaniu z Manchesterem City na ławce zasiadł Jordan Williams. Uwielbiam podpisywać kontrakty z tymi chłopakami, ale jeszcze bardziej lubię oglądać ich na boisku. Zawsze będziemy przyglądać się naszej szkółce i będziemy starać się zatrzymać najlepszych zawodników. Ostatni czas to świetny przykład takich działań.
Wyniki finansowe zawierają dane do końca maja 2014 roku. Jaki rozwój nastąpił od tego czasu?
– Jest mi niezwykle miło ogłosić, że cały czas zmierzamy w tym samym kierunku. Jestem pewien, że za rok pochwalimy się kolejnym zyskiem i to większym niż ostatni. Zawdzięczamy to ciężkiej pracy i wysiłkom jakie w nasz rozwój wkładają pracownicy w całym klubie. Wygenerowanie takich wyników jest rezultatem działań wszystkich osób związanych z klubem. Od lat powtarzamy, że jesteśmy wielką rodziną i stawiamy na jedność. Nie ma znaczenia, czy pracujemy na rynku transferowym, czy rozwijamy komercyjną stronę Liverpoolu. Nie ważne, w którym dziale pracujesz. Wszyscy mamy udział w tym sukcesie. Jestem podekscytowany, że mogę tu pracować. Jak już mówiłem, to pierwszy zanotowany dochód od siedmiu lat. Cieszę się jeszcze bardziej, bo wiem, że w roku ósmym wykażemy jeszcze większy zysk. To nasz cel.
UEFA czekała do samego końca, ale w końcu oczyściła Liverpool z podejrzeń o złamanie zasad Financial Fair Play. Co to oznacza i jaki ma to wpływ na Liverpool i kibiców?
– W świetle nowej ery piłki nożnej i Financial Fair Play to bardzo ważne, że możemy pochwalić się stabilnością finansową. Byliśmy jednym z zespołów wezwanych na dochodzenie. Jednak tak naprawdę chodziło o sprawdzenie naszych wyników finansowych i właściwą ich interpretację. Jestem zadowolony, że wraz z dyrektorem finansowym pojechaliśmy do Nyonu i pokazaliśmy prawdę o naszych finansach. Wytłumaczyliśmy naszą obecną sytuację, nasze dochody i koszty, które ponosiliśmy. Ostatecznie spełniliśmy stawiane wymagania i jesteśmy tym usatysfakcjonowani. Nie możemy teraz zaprzepaścić naszej ciężkiej pracy i musimy dalej ciężko pracować. Naszym celem jest utrzymanie stabilności. Zawsze byliśmy wielkimi zwolennikami Financial Fair Play i cieszymy się, że sami spełniamy te zasady.
Komentarze (0)