Riise: Ten gol znaczył dla mnie wiele
Jeśli jest ktoś, kto może zaświadczyć, że bramka, którą w pojedynku z Manchesterem United zdobył Johna Arne Risse, miała szczególne znaczenie, to właśnie Norweg jest tą osobą.
To dlatego data 4 listopada 2001 roku tak bardzo wryła się w pamięć byłego obrońcy The Reds.
W trakcie tamtego pojedynku pomiędzy odwiecznymi rywalami w północno-zachodniej Anglii Riise zapewnił sobie wieczną sławę pośród kibiców z The Kop.
Michael Owen zdążył już wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie, kiedy w genialny sposób posłał piłkę za plecy Fabiena Bartheza.
Anglik pokonał francuskiego bramkarza z kliniczną precyzją, ale osiem minut później olśniewająco wykonany przez Norwega rzut wolny, którego żadna siła na świecie nie mogła zatrzymać, stał się ozdobą tego spotkania.
– Ze wszystkich bramek, które strzeliłem w swoim życiu, ta jest moją ulubioną. Przez rywala, okoliczności i sposób w jaki uderzyłem piłkę – Riise opowiedział Liverpool Echo.
– Ten gol i ten zdobyty z Evertonem, zrobiły dla mnie wiele dobrego. Te strzały pozwoliły mi na dobre wpisać się w pamięć kibiców. Było mi o wiele łatwiej nawiązać z nimi pozytywną relację.
– To był wspaniały moment i czułem się zaszczycony, że w ten sposób zdołałem umieścić piłkę w bramce. Wiem, że kibice wciąż śpiewają o tym golu i bardzo się z tego cieszę.
Niezwykła szybkość Norwega, prowadzenie piłki, wola walki i umiejętność wykańczania akcji były dla kibiców Liverpoolu wystarczającymi argumentami, by go pokochać.
Jego niezapomniany pokaz w derbach z Manchesterem United okazał się świetną metodą na przedstawienie się ludziom z Merseyside. Riise w ten sposób zbudował fundamenty na siedem lat kariery na Anfield.
The Reds są w trakcie przygotowań do spotkania z zespołem Louisa van Gaala i Riise uważa, że ktoś z obecnego składu może wykorzystać niedzielny mecz, jak on zrobił to przed laty.
– Strzelenie tamtej bramki bardzo mi pomogło i myślę, że ktoś z obecnego składu może w podobny sposób wykorzystać to starcie. Może niedzielny mecz stanie się katalizatorem, który otworzy komuś drogę do sławy.
Riise będzie szczególnie uradowany, jeśli to Alberto Moreno zrobi w tym meczu największy postęp. Obaj panowie grają na tej samej pozycji i 34-latek czuje szczególną więź z Hiszpanem.
– Kto wie, może to Moreno strzeli zwycięską bramkę. Mam taką nadzieję. Moreno jest bardzo podobny do mnie. On uwielbia atakować.
– Jest szybki i nieźle uderza piłkę. Zdobył wspaniałego gola z Tottenhamem. Wielu kibiców na Twitterze, Facebooku i Instagramie mówi mi, że ten chłopak gra jak ja.
Komentarze (0)