Lucas: Czas Coutinho nadejdzie
Lucas Leiva jest przekonany, że prędzej czy później jego młodszy rodak, Philippe Coutinho, stanie się integralną częścią reprezentacji Brazylii. Póki co 22-latek wobec silnej konkurencji musi zadowolić się miejscem na ławce rezerwowych.
Czwartkowe spotkanie z Francją, które Canarinhos wygrali 3:1, Coutinho spędził w gronie zmienników. Możliwe jednak, że w dzisiejszym meczu z Chile w Londynie pomocnik pojawi się już na murawie.
– Philippe znalazł się w trudnym położeniu, ponieważ na jego pozycji panuje ogromna rywalizacja – stwierdził Lucas. – Jestem jednak pewien, że dostanie swoje szanse.
– Sądzę, że samo przebywanie z drużyną narodową i bycie, nazwijmy to, "12 zawodnikiem", ma dla niego duże znaczenie. Wzbogaci się o nowe doświadczenie. Zdążył już pokazać, zarówno w Liverpoolu, jak i w kadrze, na co go naprawdę stać.
– Tacy gracze jak Willian, Oscar czy Neymar znajdują się obecnie w dobrej dyspozycji. Brazylia dochodzi do siebie po mundialu i na tę chwilę prezentuje się świetnie.
– Z tego względu Philowi jest jeszcze ciężej wywalczyć miejsce w składzie. Na pewno będzie jednak grał w tej drużynie przez wiele długich lat i w końcu stanie się jednym z jej kluczowych elementów.
Od przyjścia Coutinho do Liverpoolu w styczniu 2013 roku Lucas chętnie służy młodszemu koledze pomocą i dotrzymuje mu towarzystwa. Bez wątpienia poczuł wyjątkową satysfakcję ze stylu, w jakim popularny "Magik" przystosował się do Premier League.
– Dużo rozmawiamy, może nie codziennie, ale pewnie sześć razy w tygodniu. Jako ten starszy to właśnie ja staram się go zagadywać.
– Na początku sezonu nie czuł się oczywiście zbyt komfortowo, ale wszystko uległo zmianie, gdy tylko zespół zaczął grać lepiej. Wydaje mi się, że Phil stał się pewniejszy siebie.
– Wiedział, że oprócz asyst, które zawsze były jego mocną stroną, powinien zacząć pomagać drużynie bramkami. Zdążył już udowodnić, że bardzo ciężko nad tym aspektem pracuje.
– Był chyba nieco sfrustrowany swoją słabą skutecznością, ale w tym sezonie wyraźnie się poprawił. Nie wolno też zapominać, że ma dopiero 22 lata. Chociaż może jeszcze udoskonalić wiele elementów swej gry, to już w tej chwili jest graczem z najwyższej półki.
– On może sięgnąć tak wysoko, jak tylko zechce. Najważniejsze, by ciągle dodawać mu otuchy, musi też wierzyć w siebie. To jest absolutnie kluczowe. Myślę, że teraz ma już w sobie tę wiarę.
Przy okazji ostatniego meczu ligowego na Anfield, przeciwko Manchesterowi United, obaj mieli okazję porozmawiać z legendą brazylijskiej i światowej piłki, Pele, który oglądał ten mecz z trybun.
– Kiedy dowiedziałem się, że przyjedzie, byłem ogromnie podekscytowany. Chciałem za wszelką cenę go spotkać, ponieważ nigdy wcześniej nie miałem okazji. Było dość zabawnie.
– Po raz pierwszy mogłem zrobić sobie z nim zdjęcie i zamienić kilka słów. To była bardzo miła chwila. Mam teraz ładną fotografię, którą sobie zachowam. Ciepłe słowa należy skierować również w stronę klubu, Pele otrzymał bowiem ciepłe przyjęcie.
Komentarze (0)