Aldo: Takie porażki nie przystoją
Kto wie co przyniesie przyszłość? Według John Aldridge'a powinniśmy po prostu wspierać klub, piłkarzy i menedżera przez cały czas na dobre i na złe.
Liverpool cierpi? Po czymś takim powinien! KOLEJNY poranek, kolejny piłkarski kac. Kolejne pytania dotyczące Liverpool Football Club koszmarnego dnia. Przyznaje, że nie widziałem meczu. Byłem w Irlandii z paroma byłymi Czerwonymi na spotkaniu charytatywnym. Sądzę, że miałem szczęście!
Nie podobało mi się podejście do meczu. Razem z Johnem Warkiem i Ronnie Whelanem widzieliśmy drużynę po lądowaniu. Nie napełnili nas pewnością siebie. Wyglądali jak zespół, który nie stanowi zagrożenia na boisku. Niestety nasze obawy się ziściły.
Jednak co innego jest przegrać, a co innego doznać klęski 6:1. Ze Stoke City. Schodziłem z boiska tego meczu charytatywnego i ktoś mi powiedział, że do przerwy jest 5:0. Pomyślałem, że się ze mną droczą. Liverpool Football Club nie przegrywa w taki sposób. Takie rzeczy się po prostu nie zdarzają.
Pamiętam potyczkę z Aston Villą z 1976 roku, kiedy przegraliśmy 5:1. Słuchałem audycji w radio i nie mogłem uwierzyć w to się dzieje. Niedziela była prawdopodobnie jeszcze większym szokiem.
Jestem przekonany, że większość kibiców Liverpoolu ma podobne odczucia. Przez parę następnych dni będą chodzić przyćmieni, nie będą czytać gazet, nie włączą Sky Sports News. W tym sezonie tego typu uczucia mieliśmy zbyt często. Strasznie obniżyliśmy standardy.
Kto wie co przyniesie przyszłość? Po prostu musimy wspierać klub, piłkarzy i menedżera na dobre i na złe. Po niedzielnej klęsce Brendan Rodgers wyglądał jakby został rozbity na wiele kawałków i wcale nie jestem zaskoczony. W najgorszych koszmarach nie sądził, że zobaczy taki występ i taki wynik. Nie tkwijcie w błędzie, będzie cierpiał tak jak my. Wie, że takie rzeczy nie zdarzają się w takim klubie i z tego powodu nie zazna spokoju.
Mam nadzieję, że tak samo czują się piłkarze. Muszą czekać aż 2 miesiące, aby wymazać z pamięci tę porażkę. Jeżeli szanują siebie i swoją pracę powinni to przeżywać przez najbliższe tygodnie a nawet miesiące. Muszą to przetrwać, wyciągnąć wnioski i wrócić do walki. Proste jak konstrukcja cepa.
Jako klub jesteśmy w ogromnych tarapatach. Musimy wykonać ciężką pracę. Obawiam się, że zmierzamy ku kolejnemu okresowi przejściowemu, co w żadnym stopniu nie jest dobrą wiadomością. Mówiłem to wcześniej i się powtórzę: tego lata potrzebujemy co najmniej 2 wielkich transferów. Brakuje nam przywódców, strzelców bramek, zwycięzców i charakteru. Czy uda nam się to zdobyć? Nie jestem pewien. A wy?
Skoczyliśmy rozgrywki z bilansem bramkowym +4. Porównajmy to do poprzedniego sezonu i futbolu jaki wtedy prezentowaliśmy.
Musimy porzucić ściąganie młodych zawodników. Należy stawić czoła problemom i je rozwiązać. Taki dzień już nigdy więcej nie może się powtórzyć.
Fani mają prawo być wściekli
Doszły mnie słuchy, że niektórzy kibice, w przerwie meczu, dali ujście swojej frustracji z drużyny i menedżera. Winicie ich?! Mówimy o ludziach, którzy ciężko pracują, aby zarobić pieniądze i móc obejrzeć swój zespół. Zapłacili 40 funtów plus koszty podróży. Przez cały tydzień zasuwali w pracy, żeby w weekend towarzyszyć swojemu klubowi. I co dostali w zamian? 6:1!
Mają prawo być rozzłoszczeni. Właściwie nigdy nie widziałem, aby fani kiedykolwiek odwrócili się plecami od drużyny. I wiem, że w drugiej połowie śpiewali tak głośno jak tylko oni potrafią. Ale musisz zrozumieć ich frustrację. Tak jak ja!
Gerrard pokazał dlaczego będzie go brakować
Steven Gerrard. Jak bardzo będzie nam brakować tego chłopaka. Nie zniekształcajmy prawdy. Wciąż jest naszym najlepszym piłkarzem, inspiracją, jedynym zawodnikiem zdolnym do regularnego kreowania sytuacji i zdobywania bramek.
Był też jedynym graczem, na którego mogłeś postawić pieniądze, że w niedzielę zdobędzie gola. Oczywiście dla niego to trafienie będzie bez znaczenia. Jest zwycięzcą i będzie zdewastowany z tego powodu.
Ale hej, widzieliście w jaki sposób padła ta bramka? Piłka do napastnika, odegranie i WBIEGAJĄCY POMOCNIK strzela. Alleluja! Ile podobnych akcji widzieliśmy w tym sezonie. Na pewno za mało.
Stambuł przypomina najlepsze wydarzenie w historii futbolu
Nie wielu Czerwonych będzie zbytnio tego celebrować, ale dziesiątej rocznicy Stambułu nie należy ignorować. Dla mnie jest to wspomnienie największego wydarzenia w dziejach piłki. Nocy, której nie zapomnę do końca swoich dni.
Historię tamtej nocy i tygodnia przetrwają wieki. Większość z nich została wspomniana podczas poniedziałkowych uroczystości na ECHO Arena. Ale czy ktoś ma już ich dość? Na pewno nie ja.
Wiem, że wszyscy związani z klubem cierpią katusze teraz, ale pamiętajmy o tym. Dokonaliśmy czegoś czego nigdy wcześniej nie zrobiła żadna angielska drużyna. Wygraliśmy po raz piąty. Zdobyliśmy największe trofeum europejskiej piłki i mogliśmy je zatrzymać. Nikt nam tego nigdy nie zabierze.
Miejmy nadzieję, że czeka nas świetlana przyszłość godna naszej wspaniałej historii. Jest to coś do czego powinniśmy dążyć jako klub.
John Aldridge
Komentarze (1)