Barnes: Fani są naszą wielką siłą
John Barnes wierzy, że młody skład Liverpoolu może poczuć natchnienie do przełamywania nowych barier, a wszystko to za sprawą niesamowitego wsparcia jakie dają im kibice.
The Reds zakończyłi sezon 2014-2015 w bardzo rozczarowujący sposób i tym samym nie zdołali zakończyć kampanii w czołowej czwórce oraz odpadli w półfinale FA Cup zabierając sobie szansę na wygranie tego trofeum.
Jednakże, były angielski skrzydłowy, John Barnes uważa, że przeprowadzonego dotychczas transferu przez klub mogą napawać nową dawką optymizmu przed zbliżającym się nowym sezonem.
Podkreśla również, że niesamowita atmosfera jaką regularnie tworzą fani zarówno ci zgromadzeni czy na Anfield czy inni podczas meczów wyjazdowych, pomoże mniej doświadczonym zawodnikom the Reds ponownie wskoczyć na wyższy poziom gry.
- Rozczarowanie spowodowane rezultatami ostatnich ośmiu czy dziewięciu spotkań nieco zamgliło rzeczywistość i postrzeganie tego co osiągnęliśmy i jakim składem tak naprawdę dysponujemy.
- Musimy stać murem za tymi zawodnikami i wspierać ich na dobre i złe. Fani Liverpoolu zawsze wywiązywali się z tego zadania bezbłędnie.
- Na przykład Emre Can, Adam Lallana czy Lazar Markovic - w innych klubach prawdopodobnie nie byliby w stanie zrzucić z siebie pewnych złych opinii, jednak kibice w Liverpoolu wspierają ich cały czas.
Żaden z nich nie rozpoczął sezonu najlepiej jak potrafi, ale dzięki temu, że kibice Liverpoolu dali im ogromne wsparcie, stopniowo zaczęliśmy widzieć wzrost formy każdego z tych trzech wymienionych zawodników.
- To właśnie czegoś takiego potrzebujemy. To był rozczarowujący rok ale co możemy zrobić? Jak zamierzamy wrócić z powrotem wprowadzić klub na właściwe tory i zacząć walkę o miejsce w czołowej czwórce?
- Jedyne co nam pozostało to wspieranie ich, stanie za nimi murem, dawanie im co raz to więcej energii do walki. To właśnie w ten i nie w żaden inny sposób musimy pomagać naszej drużynie.
- Zawsze mieliśmy w drużynie zawodników, którzy potrafili swoją osobą odmienić oblicze drużyny - Luis Suarez, Steven Gerrard, Fernando Torres, nawet już w czasach Billa Shankly'ego byli tacy zawodnicy w drużynie.
- Próbujemy natchnąć drużynę do walki, wspieramy ich i to prędzej czy później wyciągnie z drużyny i zawodników ich najlepsze cechy - zakończył Barnes.
Komentarze (0)