Impas w sprawie kwoty za Ingsa
Trwający impas w rozmowach Liverpoolu z Burnley w sprawie ustalenia kwoty za Danny'ego Ingsa zmierza nieuchronnie do tego, że wartość angielskiego napastnika określi trybunał Premier League – pisze Tony Barrett we wtorkowym The Times.
Od kilku tygodni trwają negocjacje, jednak oba kluby bynajmniej nie przybliżyły się do kompromisu odnośnie wyceny Ingsa. Ostatnia oferta Liverpoolu, która opiewała na 6 mln funtów, była znacznie poniżej oczekiwań Burnley, czyli kwoty w okolicach 10 mln.
Brak porozumienia nie przeszkodzi w tym, aby Ings rozpoczął treningi z the Reds w środę po tym, jak wcześniej wrócił z wakacji. Rośnie jednak prawdopodobieństwo, że sytuacja będzie się przeciągać w najbliższej przyszłości, a przez to przysłoni pierwsze tygodnie zawodnika w jego nowym klubie.
Jeśli impas nie zostanie przełamany, trybunał Premier League określi wartość Ingsa, ale nawet to nie oznacza końca tej sprawy, gdyż Liverpool będzie mógł odwołać się od decyzji w przypadku, gdy uzna, że kwota jest zbyt wysoka.
Burnley postrzega przeprowadzkę Rossa McCormacka z Leeds United do Fulham za 11 mln w 2014 roku jako punkt odniesienia, podczas gdy Liverpool uważa ten transfer jako jednorazowy przypadek. Klub z Merseyside sądzi, że kilka innych sytuacji, w tym przenosiny Daniela Sturridge'a z Manchesteru City do Chelsea za 3,5 mln w 2010 roku, powinny być brane pod uwagę przy określeniu wartości Ingsa.
Tony Barrett
Komentarze (2)