Firmino: Niemcy były szkołą życia
Przebywający obecnie na wakacjach nowy nabytek klubu, Roberto Firmino, przyznał, że nie może już się doczekać, by założyć czerwoną koszulkę. Brazylijczyk podziękował również swojemu poprzedniemu pracodawcy, Hoffenheim, gdzie dojrzał jako piłkarz i człowiek.
– Przede wszystkim nie mogę doczekać się nowego wyzwania – powiedział Firmino. – Cieszę się na myśl, co Premier League ma do zaoferowania.
– Oczywiście znowu wszystko będzie dla mnie nowe, będę musiał się nauczyć tutejszego stylu gry, ale też pojawi się szansa na rozwój piłkarski. Chciałbym wywalczyć pewne miejsce w składzie i święcić z Liverpoolem wiele sukcesów.
Brazylijczyk odchodzi z Hoffenheim, do którego przeszedł z Figueirense w 2010 roku. Po rozegraniu 151 meczów i strzeleniu 47 goli poczuł, że nadszedł odpowiedni moment na opuszczenie Niemiec.
– Gdy przyjeżdżałem do Hoffenheim, miałem zaledwie 19 lat. Wszystko było nowe – obcy kraj, język – więc na początku miałem trochę problemów, ale szybko się tam zaaklimatyzowałem, w czym wielka zasługa klubu i kolegów. Z czasem zaczynałem rozumieć coraz więcej i w końcu byłem w stanie porozumiewać się na naprawdę dobrym poziomie.
– Spędziłem tam cztery cudowne lata, nauczyłem się dużo jeśli chodzi o sprawy czysto piłkarskie i doświadczyłem kilku naprawdę niesamowitych życiowych sytuacji. Czas spędzony w Kraichgau i tamtejsi ludzie na zawsze zajmą miejsce w moim sercu.
– Zamiana Brazylii na Europę była dla mnie wielką przygodą. Miałem oczywiście jakieś wątpliwości, ale teraz już wiem, że nie mogłem wymarzyć sobie lepszego scenariusza. W Hoffenheim poznałem nowy styl gry w piłkę, ale też byłem w stanie pokazać swój talent.
– Dzięki ciężkiej pracy udało mi się przebić do reprezentacji, co dla mnie jest nie tylko sukcesem w karierze, ale też życiowym. Gra dla mojego kraju to spełnienie marzeń.
– To dla mnie bardzo wiele znaczy i wiem, komu powinienem podziękować. Wielu ludzi we mnie wierzyło, nawet gdy zdarzały się gorsze momenty, co bardzo dużo mówi o tym, jakim klubem jest Hoffenheim. Nowi piłkarze mnóstwo się tam uczą, tak o piłce jak i o życiu.
– Zawsze czułem się tam jak w domu, ludzie wspaniale mnie traktowali. Mam naprawdę za co im dziękować i dlatego też po odejściu na pewno nie zapomnę o czasie tam spędzonym. Poza tym na świat przyszła tam moja córka i z tego powodu zawsze będzie mnie z tym miejscem łączyła wyjątkowa więź.
– To właśnie Hoffenheim i sąsiednie rejony pozwoliły mi stać się tym, kim jestem. Teraz stoję przed szansą na otwarcie nowego, ekscytującego rozdziału. Wiem jednak, że zawsze mogę tam wrócić.
Komentarze (3)
oby mu sie udało i dał wiele chwil radości nam fanom LFC