O'Driscoll: BR chciał znać moje zdanie
Kiedy Sean O’Driscoll otrzymał informację o telefonie od Brendana Rodgersa w czerwcu tego roku, był przekonany że menedżer Liverpoolu chce dowiedzieć się jaki progres zanotował Sheyi Ojo. Teraz, asystent menedżera Liverpoolu, opowiada o szokującej propozycji współpracy.
Ojo, młody skrzydłowy the Reds był członkiem reprezentacji Anglii do lat 18, którą prowadził O’Driscoll, jednakże zamiary z jakimi kontaktował się z nim Rodgers były zupełnie inne.
Irlandczyk poprosił, aby 58 - letni Anglik porzucił pracę trenerską w młodzieżowej kadrze Anglików i został jego asystentem. Rodgers dostrzegł w O’Driscollu świetnego następcę Colina Pascoe, któremu podziękowano za trud włożony w kształcenie piłkarzy Liverpoolu i rozstano się z nim po zakończeniu sezonu 2014/15.
Oferta pojawiła się znikąd, a O’Driscoll poprosił o czas na zastanowienie się i rozważenie tej niecodziennej oferty.
- Myślałem, że Brendan chce wiedzieć jak radzi sobie Sheyi - mówi O’Driscoll.
- Jednak kiedy oddzwoniłem, okazało się że to coś innego. Oczywiście, że byłem zaskoczony. Zastanowiłem się jaką tak naprawdę dostałem propozycję. To była nagroda za pracowitość - wspomina Anglik o swojej reakcji na propozycję.
- Pracowałem na stanowisku w Football Association i naprawdę wierzyłem w to co robię. Odpowiadałem za rozwój młodych zawodników, co było naprawdę interesującym projektem - mówi o swojej byłej pracy, nowy asystent Rodgersa.
- Kiedy otrzymałem ofertę, przez dwa tygodnie poszukiwałem osoby która zasugerowałaby mi jej odrzucenie. Nie znalazłem nikogo takiego i oto jestem tutaj.
- Czuję wielką ekscytację. Nigdy nie myślałem o Liverpoolu inaczej niż jak o klubie z wielkimi tradycjami i piękną historią - dokładnie tak jak mówią wszyscy ludzie - chwali nowy klub O'Driscoll.
- Największym szokiem i niespodzianką było doświadczenie tego na własnej skórze. Ludzie mogą wiele mówić, ale kiedy jedziesz na drugą stronę świata i dostrzegasz jaką rzeszę kibiców ma Liverpool to widzisz jakie to wspaniałe uczucie.
O’Driscoll pierwszy raz jest członkiem sztabu szkoleniowego drużyny z Premier League, po tym jak przez ostatnie dwadzieścia lat trenował zespoły z niższych lig.
Były pomocnik Fulham przybył na Anfield po przygodach w Bournemouth, Doncaster, Crawley, Nottingham Forest, Bristolu, oraz w kadrze reprezentacji Anglii do lat 18.
Wzajemny szacunek jakim darzy się Rodgers i O’Driscoll zapoczątkowany był spotkaniem, kiedy trenerzy zmierzyli się po raz pierwszy w Championship, trenując kolejno Watford, oraz Doncaster.
Dwa lata temu Rodgers miał okazję wypowiedzieć się w samych superlatywach o swoim współpracowniku, kiedy mówił o utalentowanych angielskich menedżerach preferujących szybki styl gry.
- Popatrzmy na Sean’a O’Driscoll’a, który jest jednym z najlepszych trenerów, których spotkałem w karierze. Nigdy nie miał szansy udowodnić swojej klasy na najwyższych szczeblach rozgrywkowych. Jego zespoły grały szybką, efektowną i techniczną piłkę, lecz nie miał nigdy okazji mierzyć się na samym szczycie - mówi obecny menedżer Liverpoolu.
Propozycja była dla O’Driscolla wielką szansą, a on sam dementuje doniesienia jakoby za długo czekał na spełnienie marzeń o pracy w elitarnym klubie.
Zawsze mam wielkie oczekiwania, w zamian za wielkie cele
- Nie czytałem co mówił Brendan, nie jestem człowiekiem mediów - mówi O'Driscoll.
- Późno zacząłem przygodę z piłką. Miałem prawie 22 lata kiedy zacząłem grać. Nie miałem prawdziwego pomysłu na swoją karierę, więc dołączyłem do klubu, gdzie moje pragnienia były zupełnie inne aniżeli kolegów.
- Jako piłkarz zawsze pytałem dlaczego robimy określone rzeczy, po to aby zrozumieć czego się ode mnie oczekuje - dodaje Anglik.
- Bez względu na okoliczności, starałem dawać z siebie wszystko. Zawsze miałem wielkie oczekiwania, w zamian za wielkie osiągnięcia. Ludzie twierdzili, że potrzebuje kolejnych celów, ale spotykałem wiele osób, którzy dużo mówili, a mało robili.
- Jeśli chciałbym być menedżerem Realu Madryt, to dlaczego nie uczę się hiszpańskiego? To głupota, naprawdę. Ludzie twierdzą, że chcą być tym, tamtym, a tak naprawdę nic nie robią w tym kierunku.
- Czy kiedykolwiek chciałem być trenerem zespołu Premier League? Nigdy nie zadawałem sobie tego pytania. Zawsze chciałem dobrze robić to co umiem najlepiej, gdziekolwiek się znajdowałem. To była moja motywacja i coś co utrzymywało moje życie zawodowe w jedności - dodaje asystent Brendana Rodgersa.
- Czy robię wszystko najlepiej jak umiem? Oczywiście. Przegrywamy dwa mecze, ale wciąż prę do przodu, wygrywamy cztery, to samo. Takie sytuacje pozwalają mi stąpać twardo po ziemi.
Brendan chciał znać moje zdanie
O’Driscoll prezentuje sposób podejścia, który Rodgers ceni. Nowy asystent menedżera Liverpoolu nie boi się mieć własnego zdania i wierzy w swoje umiejętności, które może zaoferować, aby ukazać inny punkt widzenia na grę the Reds.
- Uważam, że Brendan wybrał mnie, bo chciał żebym powiedział co uważam - dodaje Anglik.
- O formie zawodników mówią statystyki, nagrania, czy sesje treningowe, które obserwujemy.
- Nie polega to na powiedzeniu zrób to i to, ale na ocenie jak bardzo możemy zwiększyć zakres i talent zawodnika, którym dysponujemy - opisuje metody treningowe O'Driscoll.
- Uważam, że to prosta sprawa, ale wciąż musimy być uważni i skrupulatni w tym co robimy.
- Nie spodobałoby mi się, gdyby ktoś z zewnątrz nagle przyszedł do mojego klubu i powiedział nie powinieneś robić tego i tego. Brak jest sensu w tym sposobie nauczania.
- Mam wokół siebie świetny sztab i często pytam ich, jak chcą aby wyglądał zespół. Czego oni oczekują? Powiem wam o tym za miesiąc.
- Kiedy przyszedłem, miałem kompletnie świeży sposób patrzenia. Nigdy wcześniej nie pracowałem na tym poziomie. Miałem pewne wyobrażenie jak to wygląda w Premier League, ale jest jednak kompletnie inaczej - obrazuje różnicę między Premiership a innymi rozgrywkami O'Driscoll.
- W bańce zwanej Premier League jest tak, jak gdyby poza nią świat nie istniał. Wewnątrz niej, porzucając temat pieniędzy, jest wiele rzeczy których nie mógłbyś zrobić nigdzie indziej.
- Spotykasz nie tylko świetnych, ale przede wszystkim jednych z najlepszych piłkarzy na świecie.
- W Anglii gra wiele utalentowanych indywidualności, bo jeśli by tacy nie byli, nie znaleźli by się tutaj. Niebezpieczeństwo polega na tym, że będą zawsze robić to co robili. Dlaczego mieliby się zmienić? Oni są wielcy już w tej bańce, co oznacza że mogą zarabiać obrzydliwie wielkie sumy pieniędzy - narzeka na otaczający piłkarzy kult pieniądza.
- Kiedy chcesz, aby zawodnik pomyślał o tym co robi i popatrzył na różne sprawy z innej perspektywy, to wywnioskuje, że jest człowiekiem sukcesu, który pobiera ogromną gażę, więc dlaczego ma się zmienić? Ja staram się aby popatrzyli jednak na to co robią - opisuje swoją misję O'Driscoll.
- Będąc kimkolwiek, zawsze chodzi o autoprogres. Futbol jest taki sam, niezależnie gdzie pojedziesz. Wszyscy chcą odnosić sukcesy, ale najpierw musisz zacząć się rozwijać - kończy swoją wypowiedź nowy asystent Brendana Rodgersa.
Komentarze (2)