Molby: Małe kroki
W swojej najnowszej kolumnie legenda Liverpoolu, Jan Molby zauważa, że przed the Reds jeszcze długa droga i muszą iść naprzód małymi krokami. Według Duńczyka dobitnym przykładem na poparcie tej tezy są wyniki klubu w Lidze Europy.
Fani the Reds byli wniebowzięci, gdy mogli przywitać Jurgena Kloppa na Anfield. Jednak Rubin Kazań szybko sprowadził ich na ziemię. Jeżeli naprawdę chcemy osiągnąc nasze cele to musimy dążyć do nich małymi krokami. Znowu zobaczyliśmy powtórkę z historii. Każdy kto oglądał Liverpool przez ostatnie sześć-osiem miesięcy wiedział, że będziemy mieli problem z kreowaniem sytuacji i strzelaniem goli.
Nawet jeżeli uda nam się stworzyć porządną akcję to brakuje nam naturalnych łowców bramek. Piłkarzy, którzy w polu karnym czują się jak ryby w wodzie. Zatrudnienie Kloppa pociągnęło ze sobą wielkie nadzieje, jednak z wiążą się z tym również wielkie oczekiwania. Myślę, że w głębi duszy każdy fan czuł, że czeka nas trudne spotkanie.
Czeka nas przejście, a nie projekt. Musimy być po prostu cierpliwi.
Odnaleziona tożsamość
Od miesięcy Liverpool rozpaczliwie poszukiwał swojej tożsamości. Jurgen Klopp potrzebował tylko 90 minut, aby ją narzucić. Natychmiastowy wpływ nowego menedżera na styl gry pociągnął za sobą lawinę komentarzy. Po remisie z Tottenhamem, w mediach poruszano dystans przebiegnięty przez piłkarzy. Koniec końców Klopp miał rację.
Niezwykłe było to, że każdy od razu był w stanie zauważyć nagłą zmianę pod rządami niemieckiego menedżera. Dlatego to tak ogromna sprawa. Zazwyczaj, kiedy do klubu przybywa nowy menedżer, zmiany są na tyle subtelne, że tylko wprawne oko jest w stanie je zauważyć. Na White Hart Lane zmiana była oczywista dla każdego. Dlatego każdy jest podekscytowany.
Przez jedną noc Klopp dał fanom punkt odniesienia. W najgorszym przypadku każdy będzie nienawidził grać z Liverpoolem. Możemy martwić się brakiem odpowiedniej jakość na niektórych pozycjach, ale teraz nasi przeciwnicy będą wiedzieli, że czeka ich trudna przeprawa. W zwiazku z tym mecz z Tottenhamem był niezłym początkiem, ponieważ to jasne, że Klopp wrócił do podstaw.
Czasami to najtrudniejsze zadanie. Pojawią się oczekiwania wobec piłkarzy do ich taktycznego podejścia do spotkań. Czasami niektórzy wręcz wariują i zastanawiaja się co może zadziałać, zamiast skupić się na tym co faktycznie działa.
Tak jak w Dortmundzie, Klopp stara się przekonać zawodników, że szanse na wygraną wzrastają, jeżeli jako kolektyw przebiegną 120 kilometrów podczas meczu. Jak ja bym poradził sobie w drużynie prowadzonej przez Jurgena? Cóż, bieganie nie było moją największą zaletą, ale tutaj chodzi o balans. Tak długo, jakby byli inni gracze, którzy biegaliby za mnie...
Klopp mówi z sensem, więc warto go słuchać
Po dwóch tygodniach rządów Kloppa rzuca się w oczy, że mówi mnóstwo mądrych rzeczy. Wystarczy spojrzeć na jego komentarz na temat kontuzji Jordana Rossitiera. Nie tylko fani Liverpoolu sie z nim zgadzają.
Klopp mówi w taki sposób, że warto go posłuchać. Niektórzy menedżerowie w Premier League ocierają się o absurdy, dlatego nikt obecnie nie kibicuje Jose Mourinho.
Podczas jego długiego pobytu w Dortmundzie, Klopp ani razu nie stracił koncentracji. Nigdy nie zalazł za skórę przeciwnym kibicom, co pokazuje, że respektowali jego opinie.
Jan Molby
Komentarze (0)