Klopp: Musimy grać do końca
Pomimo kolejnego remisu menedżer Liverpoolu, Jürgen Klopp, nie traci optymizmu. Szkoleniowiec docenił trud, jaki włożyli w spotkanie jego podopieczni, ale zwrócił też uwagę na kilka elementów wymagających poprawy.
Na 13 minut przed końcem spotkania the Reds objęli prowadzenie po tym, jak świetne dośrodkowanie Jamesa Milnera wykorzystał Christian Benteke, który mocnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Jednakże za sprawą trafienia Sadio Mane goście zdołali wyrównać stan rywalizacji.
– Z dzisiejszego spotkania można wyciągnąć wiele pozytywów – zaczął Klopp. – Zobaczyłem dwa walczące zespoły. Jeden z nich z uwagi na mniejszą liczbę rozegranych w tygodniu meczów był bardziej wypoczęty.
– Umieliśmy jednak grać z nimi w prawdziwą piłkę. Rywale usiłowali nakładać na nas wysoki pressing, ale byliśmy wystarczająco odważni, aby grać swoje.
– Mieliśmy momenty i okazje bramkowe, tak naprawdę dostaliśmy wszystko, czego potrzeba w tak zaciętym meczu do zwycięstwa. Zdobyliśmy gola i rzecz jasna chcieliśmy wygrać.
– A co się tyczy rzutu wolnego [po którym padł gol dla Southampton - przyp. red.] - każdy wie, że trzeba unikać tego typu sytuacji w meczach z takimi drużynami jak nasi dzisiejsi rywale, którzy mają skocznych zawodników. Przegraliśmy trzy pojedynki w powietrzu. Pech. Doprowadzają do remisu.
– Do końca pozostawało 10 minut. Nie poddaliśmy się co prawda pod względem kondycyjnym, ale od utraty bramki nie było już w nas wiary w odmianę losów spotkania. To jest nasz problem. Stwarzamy sobie okazje, ale brakuje nam spokoju przy ich wykańczaniu, w posłaniu ostatniego podania.
– Nie rozumiem, czemu jest taka presja, ale ci zawodnicy ją czują, to widać. Pracują niezwykle ciężko, są całkowicie skoncentrowani, gotowi i pełni pasji.
– Straciliśmy jednego gola i nagle wydaje się, jakby to był koniec świata - a tak nie jest. To tylko bramka, zawsze można wrócić do gry i właśnie to musimy zrozumieć.
– Takie rzeczy się zdarzają. Gdy piłka nagle znajduje się w powietrzu, wszyscy myślą: "O mój Boże, zaraz coś się stanie." Trzeba to zmienić - przeanalizować sytuację i nad nią popracować.
– Właśnie tym teraz musimy się zająć. Mam nadzieję, że nie byłem jedyną osobą na stadionie, która pomyślała, że ten gol to nie koniec świata.
– Jeśli powiedziałbym teraz, że ci piłkarze nie są gotowi na walkę, nie byłaby to dobra wiadomość. Każdy dziś widział, jak bardzo są gotowi i to jest najważniejsze.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Christian Benteke i okazał się kluczową postacią ataku. Kiedy Milner posłał piłkę w pole karne, belgijski napastnik był nie do powstrzymania dla obrońców i umieścił piłkę w górnym rogu siatki.
– To był absolutnie fenomenalny gol – przyznał Klopp. – Mieliśmy wiele dobrych momentów. Możemy mówić o tym, dlaczego nie poszliśmy za ciosem, ale wiadomo, że na pewne rzeczy potrzeba czasu. Widzę progres, jednak problem jest taki, że inne zespoły nie czekają na nasz ruch. Chcą po prostu wygrać.
– Nie wiem, co powiedział po meczu Ronald Koeman, ale jestem pewien, że nie uważał, aby to było dla nich łatwe 90 minut. W tym sezonie na wyjazdach spisywali się świetnie, nie przegrali meczu, mają utalentowanych piłkarzy, no i nie grali w czwartek.
– W moim odczuciu byliśmy lepszym zespołem i stworzyliśmy więcej sytuacji. Widzę, że czynimy postępy. Uczyniliśmy kolejny krok, ale oczywiście jesteśmy rozczarowani wynikiem.
Niemiec, dla którego było to dopiero drugie spotkanie na Anfield w roli menedżera Liverpoolu stwierdził, że klubowi nie brakuje narzędzi do osiągnięcia sukcesu.
– Jak dla mnie wszystko jest w porządku. Jestem tu od dwóch-trzech tygodni i w klubie panuje doskonała piłkarska atmosfera.
– Nie wiem, jak było wcześniej, ale gdy tylko przyszedłem, wszyscy zaczęli mi mówić rzeczy typu: "Dobra, teraz możemy wygrać ligę". Odpowiadałem im jednak, że inne zespoły nie będą na nas czekać.
– Kiedy Liverpool po raz ostatni wygrał ligę? W 1990? Być może z tego powodu znajdą się osoby, które pomyślą, że już nadeszła pora na kolejny tytuł!
– Ale nie chodzi o atmosferę - na ten moment mamy wszystko, czego potrzeba do sukcesu. Potrzebna jest jednak cierpliwość. Przykro mi, nie jestem pierwszym, który to mówi.
– Uwielbiam pracować w takiej atmosferze, mogę czerpać radość z takich spotkań. Jeśli w klubie byłoby chęci do osiągania sukcesów, nie byłoby mnie tu. Musimy teraz ciężko trenować.
Komentarze (8)
Radość Kloppa po strzelonej bramce zapamiętam na długo...
Mecz trochę męczący dla oka. Szkoda straconej bramki, jednak progres w grze obronnej widać gołym okiem.
Benteke to nasz jedyny napastnik w tym momencie. KOZAK! Świetny napastnik, nie hejtujcie go w komentarzach, bo to przykre.
Gramy dalej w lidze i pucharach.
Sukces przyjdzie - wkrótce!
Co do Benteke, to niektórzy muszą się przypieprzyć dla zasady, bo przecież nie może być, że się mylili co do Niego. Wszedł z ławki i już miał dwie sytuacje, a potem gol. Sorry, Winnetou, ale na chwilę obecną to nasz najlepszy napastnik i myślę, że z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej. Teraz mamy remis dzięki Niemu, zobaczymy co będzie dalej.
No może jeszcze Joao Teixeira :)