Boss: Nie zlekceważymy Chelsea
Jurgen Klopp zwraca uwagę, że ostatnie wyniki Chelsea nie powodują, że Liverpool czeka łatwiejsze zadanie. Niemiecki szkoleniowiec podkreśla, iż dołoży wszelkich starań, aby znaleźć sposób na zdobycie korzystnego rezultatu.
Niemiec mógł cieszyć się ze swojego pierwszego wygranego meczu, kiedy to Liverpool pokonał Bournemouth w Pucharze Ligi. Pod wodzą Kloppa the Reds jeszcze nie przegrali spotkania. Obecnie panujący mistrz Premier League zamierza ukrócić tę passę, aby zarazem uwolnić się spod presji. Chelsea zdobyła trzy punkty tylko w jednym z ostatnich siedmiu spotkań.
Klopp jest menedżerem wystarczająco długo, żeby nie lekceważyć rywala. Jestem w tym doświadczony! Różne rzeczy mogą się zdarzyć - powiedział Klopp na przedmeczowej konferencji prasowej.
- Nie jestem blisko Chelsea, nie jestem dziennikarzem. Nie muszę roztrząsać cały dzień dlaczego jest tak a nie inaczej.
- Interesuje mnie futbol jaki prezentowali na przestrzeni ostatnich tygodni. Nie grali tak źle, jak pokazują to wyniki.
- Musimy przeprowadzić naszą analizę. Czujemy, że jesteśmy przygotowani do spotkania, ale szanujemy jakość Chelsea. Spróbujmy wszystkiego, zagrajmy dobrze i postarajmy się zdobyć punkty.
- Czy piłkarze Chelsea zapomnieli jak gra się w piłkę? Oczywiście, że nie - kontynuował Niemiec.
- Każdy wie jak zazwyczaj grają. Cechuje ich bardzo dobra obrona i kolektyw. Mają wielkie, wielkie indywidualności, które mogą wykończyć każdą sytuację. I nie chodzi tutaj tylko o Hazarda. Jest także Costa, Willian, Oscar, Ramires i Matic. Wszyscy są świetnymi zawodnikami.
- Nie można zapomnieć o defensorach. Cahill, Terry i reszta wielkoludów. Przeciwko Chelsea gra się trudno, ale wygrana jest możliwa.
- Nie jestem przekonany dlaczego teraz jest lepszy moment, żeby zmierzyć się z nimi. Dlaczego miałoby być łatwiej niż ostatnio? W zeszłym roku, aż kipieli z pewności siebie, co może stanowić różnicę, ale ciężkie chwile, również wzmacniają.
- Na pewno teraz nie czują się tak mocni, jak powinni być i będą chcieli to zmienić. To spora motywacja, ale my też jesteśmy zmotywowani i spróbujemy wygrać.
- Ostatecznie nie przesądzimy tutaj o losach tego spotkania. Musimy zagrać i nie mogę się już doczekać. Po raz pierwszy będę na Stamford Bridge.
Zgromadzeni dziennikarze starali się sprawdzić, czy Klopp uważa, że czeka go najtrudniejsze spotkanie w jego dotychczasowej karierze na Anfield.
Odpowiedź była jak najbardziej w jego stylu.
- Czeka nas wielki mecz, ale jestem trenerem od 15 lat - miałem już kilka wielkich spotkań. Przede wszystkim musisz mieć wzgląd na to, że można go wygrać - odpowiadał Klopp.
- To właśnie fajna rzecz w piłce i tak właśnie sądzę. Nic więcej. Nie czytam gazet, więc nie wiem jak oceniacie ten mecz, ale i tak nie zmieniłbym zdania.
- Jestem zmotywowany, aby jutro wygrać. Nie tylko to spotkanie, ale wszystkie.
- Im lepszy przeciwnik, tym bardziej ekscytujący mecz. Mamy okazję, żeby poprawić naszą sytuację i właśnie to chcemy zrobić, a nie myśleć za mocno o rywalu.
- Musimy im się przyjrzeć, zobaczyć w jakich sektorach naciskać, aby nie mogli grać tak jak chcą. Lub gdzie wykorzystać przestrzeń w miejscach, których nie lubią bronić. O takich rzeczach teraz myślę.
Klopp twierdzi, że napięty terminarz będzie miał pozytywny wpływ na drużynę. Zespół będzie mieć więcej okazji, żeby wdrożyć metody nowego menedżera.
- Obecnie nie jestem ani trochę sfrustrowany. To żaden problem. Jeżeli byłbym sfrustrowany z tego powodu, to już lepiej, żebym został na wakacjach!
- Jednak nie chciałem dłużej odpoczywać. Chciałem tutaj przyjechać. Wiedziałem o wynikach, oglądałem mecze przed przyjściem, wiedziałem, że nie ma łatwych przeciwników. Żaden problem.
- Oczywiście w idealnym świecie chcielibyśmy mieć więcej czasu na treningi, ale jest to niemożliwe.
- Pięć spotkań w dwa tygodnie. Czuje się, jakby minęło sześć, osiem tygodni. Jest coraz lepiej, szybko się uczymy - jako menedżer, sztab szkoleniowy i piłkarze. Zaczynamy się zazębiać.
Komentarze (0)