Benteke: Presja ciąży na Chelsea
Christian Benteke wierzy mocno, że dzisiejszy dzień to odpowiedni czas dla Liverpoolu aby pokonać Chelsea, a sam jak twierdzi uwielbia grać w takich meczach. Belg wrócił w tym tygodniu do treningów, ale przewiduje się że pojedynek na Stamford Bridge rozpocznie na ławce rezerwowych.
The Reds przystępują do potyczki w Londynie uskrzydleni zwycięstwem w Capital One Cup, 1-0 nad Bournemouth, podczas gdy gospodarze polegli po serii rzutów karnych ze Stoke City.
Kiedy Jürgen Klopp celebrował swoje premierowe zwycięstwo po przybyciu na Wyspy, Chelsea mogła się 'pochwalić' tylko jednym zwycięstwem w siedmiu ostatnich meczach.
Z daleka widać, że belgijski napastnik patrzy na dzisiejszy mecz z optymizmem i postrzega jako okazje do nałożenia na Chelsea jeszcze większej presji, już i tak pomimo słabego startu w tym sezonie.
- Uważam, że to dobry czas aby tam się udać, bo to oni są pod presją - mówi dla liverpoolfc.com Benteke o wycieczce do Londynu.
- Oni muszą wygrać, my musimy wygrać. Dlatego to będzie doby mecz i mam nadzieję wrócimy stamtąd z kompletem punktów - analizuje możliwe scenariusze na boisku liverpoolski numer 9.
- Ze sposobem gry jaki teraz preferujemy, z wysokim pressingiem, mamy szansę postawić ich w trudnej sytuacji. Zobaczymy co się stanie.
Letni nabytek Liverpoolu zdążył dać się we znaki kibicom ze Stamford Bridge, kiedy to zdobył bramkę w przegranym pojedynku 1-2 w swoim poprzednim klubie - Aston Villi - w sierpniu 2013 roku.
Benteke jest zdeterminowany, aby powtórzyć swój wyczyn i mieć wkład w tego typu okazje, na które czekał od momentu przybycia do klubu.
- Dlatego przyszedłem do Liverpoolu - aby grać w tak wielkich spotkaniach jak to - mówi Belg.
- Wszyscy chcą się pokazać. Musimy tylko dobrze zagrać, wysoko ich atakować i starać się odzyskać piłkę najszybciej jak to możliwe.
- Kiedy widzisz problemy Chelsea i to ile spotkań przegrywają, to jest to pierwszy raz kiedy to widzisz - szczególnie z Mourinho na ławce. Mają zły okres i mam nadzieję, że będą go mieli również w sobotę - kończy swoją wypowiedź Christian Benteke.
Komentarze (0)