Koeman: Biorę winę na siebie
Ronald Koeman wziął na siebie odpowiedzialność za słabą drugą połowę przegranego 1:6 ćwierćfinałowego meczu z Liverpoolem w Pucharze Ligi, mimo bramki Sadio Mané w pierwszej minucie.
Błędy defensywy gospodarzy pozwoliły drużynie Jürgena Kloppa wyjść na prowadzenie 3:1 do przerwy i strzelić kolejne trzy gole w drugiej odsłonie meczu.
- To był świetny start i świetna bramka Sadio. Od tamtego momentu aż do przerwy popełniliśmy jednak błędy w obronie, przez co zostaliśmy skarceni przez bardzo dobrych piłkarzy Liverpoolu. Analizując pierwszego gola widać, że padł on z niczego. To był tylko aut i za łatwo pozwoliliśmy im znaleźć wolną przestrzeń do gry.
- To był początek trudnego okresu, a do przerwy było już 1:3. To ciężka sytuacja.
Koeman zaryzykował na drugą połowę grą trójką w obronie, jednak Święci nie potrafili odrobić strat i taktyka Holendra obróciła się przeciwko gospodarzom.
- Druga połowa to moja wina. Podjąłem ryzyko by grać trójką z tyłu i zmienić formację, chcieliśmy wrócić do gry. Ukarali nas swoją umiejętnością gry na wolnym polu, którego mieli więcej po przerwie.
Koeman pochwalił także fanów Świętych za wsparcie podczas trudnego wieczoru.
- Oni wiedzą że są fantastycznymi kibicami. Nikt nie gwizdał, nawet przez chwilę. Zawsze pomagają drużynie.
Komentarze (2)