Ward: To były szalone dni
Danny Ward przyznał, że ostatnie dni były dla niego niczym "trąba powietrzna", lecz jest mocno skoncentrowany na celach, które postawił sobie od czasu powrotu na Anfield z wypożyczenia. Dobry występy w szkockiej Premiership zaowocowały decyzją Kloppa o powrocie bramkarza na Anfield.
Decyzję o skróceniu pobytu 22-letniego zawodnika w lidze szkockiej podjął Jürgen Klopp. Bramkarz miał spędzić cały sezon w Aberdeen. Walijczyk był brany pod uwagę do składu Liverpoolu na mecz z liderującym w tabeli Arsenalem.
Ward obejrzał ten pojedynek z ławki rezerwowych. Mecz zakończył się remisem 3:3, a jeden punkt uratował w ostatnich minutach Joe Allen.
- Dostałem telefon w niedzielę. Dopiero co w sobotę graliśmy przeciwko Hearts, więc byłem w szoku, ale to była sytuacja, która rozegrała się bardzo szybko - powiedział Ward w rozmowie z internetową stroną klubu.
- Dosłownie tego samego wieczoru złapałem samolot i następnego dnia trenowałem na Melwood. Te dni były jak trąba powietrzna.
- To przyjemne uczucie wrócić na tak wyjątkowy teren, lecz także trochę dziwne, po tym jak od startu sezonu co tydzień grałem na szkockich stadionach.
Podczas swojej przygody na Pittodrie, Ward zachował 12 czystych kont w 29 spotkaniach. W znacznym stopniu przyczynił się do konkurowania z Celtikiem o tytuł mistrzowski.
Bramkarz jest wdzięczny ekipie trenowanej przez Dereka McInnesa za dobre wspomnienia i cenne doświadczenie zdobyte podczas krótkiej przygody w Szkocji.
- W tym roku ważne były dla mnie udziały w meczach. Dziękuję za to, że tak duży klub, jak Aberdeen, dał mi szansę na występy i zaprezentowanie swoich umiejętności, co było dla mnie niesamowicie istotne.
- Nigdy nie wiesz, jak zachowasz się w sytuacji pod presją przed dużą publicznością, dopóki przed nią nie wystąpisz i doświadczysz na własnej skórze.
- Dziękuję za wszystkie wzloty i upadki, których doświadczyłem będąc w Szkocji.
- Pokazaliśmy się w Lidze Europy rozgrywając pojedynek z Rijeką legitymującą się fantastycznym bilansem spotkań u siebie. Wydaje mi się, że byli niepokonani na własnym terenie przez około 60 meczów i w związku z tym nie dawano nam większych szans na korzystny rezultat. Jednak udało nam się zachować czyste konto i wygrać ten mecz 3:0.
- Oczywiście przykro mi opuszczać Aberdeen, ale nie mogę się doczekać wyzwań czekających na mnie tutaj.
Ward będzie teraz walczył o miejsce w podstawowej jedenastce z Simonem Mignolet i Adamem Bogdanem, lecz podkreśla, że nie patrzy na przyszłość ze zbyt dużym wyprzedzeniem.
- Nie starasz się biegać, zanim nauczysz się chodzić. Z pewnością cieszyłbym się, gdyby udało mi się zaliczyć spotkanie w którychś z rozgrywek. Jednak, tak jak powiedziałem, będę ciężko pracował dzień po dniu i czekał.
- Muszę mieć otwarty umysł i trenować najciężej, jak to możliwe. Wiem, że brzmi to jak wyświechtany frazes, ale skupmy się na najbliższym dniu, najbliższym sezonie i czekajmy na efekty.
- Myślę, że trener chce, abym wrócił i konkurował z Simonem i Adamem oraz ciężko trenował, tak jak robiłem to od czasu, gdy przeniosłem się do Liverpoolu. To przykuje jego uwagę.
Komentarze (0)