SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1746

Buvač: Mieliśmy z Kloppem umowę


Asystent, a zarazem przyjaciel Jürgena Kloppa, Željko Buvač, opowiedział o swojej wyjątkowej relacji z menedżerem the Reds. Bośniacki trener, zwany również „Mózgiem", wyjawił, jak pewna dotrzymana przez Kloppa obietnica wpłynęła na jego karierę.

– Myślę, że znajdzie się wiele mniej przyjemnych przydomków niż „Mózg" – stwierdza z uśmiechem Buvač. – Jeśli ktoś mnie tak nazywa, przyjmuję to, ale nie jestem kimś, kto poszedłby przed kamery i tak się określił.

Buvač i „Kloppo", jak go nazywa, poznali się w Mainz. Tam też obiecali sobie, że już zawsze będą pracować razem. I chociaż według zasad na pierwszym miejscu jest menedżer, a dopiero po nim asystent, Klopp traktuje Buvača na równi ze sobą. Obaj są wręcz nierozłączni.

– Od razu zaczęliśmy się dogadywać. „Kloppo" od czasów kariery się nie zmienił, ma ten sam charakter, chce wygrywać i po prostu nie da się go nie lubić.

– Obaj planowaliśmy zostać menedżerami. Przyrzekliśmy sobie, że jeśli jednemu z nas się uda, weźmie tego drugiego ze sobą. On zrobił to pierwszy. Jesteśmy przyjaciółmi.

– Rozmawiamy ze sobą bez przerwy: przed zajęciami i po nich. Podobnie jest w trakcie meczów.

– Bacznie przyglądam się treningom i jeżeli czuję, że powinniśmy coś zmienić, zwracam się do Kloppa i dyskutujemy. Decyzje podejmujemy wspólnie.

– Podczas meczów wstaję z ławki, aby coś powiedzieć, to konieczne. Nie muszę się go o to pytać. Razem z „Kloppo" i Peterem Krawietzem (drugi asystent) mamy sześcioro oczu, więc widzimy to, co jednej osobie mogłoby umknąć.

Przełom w karierze menedżerskiej Kloppa nastąpił w 2001 roku, kiedy objął Mainz. Kilka lat później został szkoleniowcem Borussii Dortmund. Trudno sobie wyobrazić, aby równie szybki obrót przybrała kariera Buvača, gdyby ten znalazł się na miejscu przyjaciela.

Klopp przy linii bocznej jest bowiem istnym wulkanem energii - Buvač zachowuje dużo większy spokój.

Po odejściu z Borussii, Buvač pojechał do rodzinnej Bośni i Hercegowiny w odwiedziny do rodziców. Urlop przerwała mu wiadomość o możliwości rozpoczęcia nowej przygody. Klopp poinformował bowiem właścicieli the Reds, że jeśli ma dołączyć do klubu, to tylko ze swoimi dwoma przyjaciółmi.

– Cieszyłem się piękną pogodą, ale wiedziałem, że w każdej chwili może zadzwonić „Kloppo".

– Liverpool jest szalenie interesującym klubem, to jasne. Czułem, że po latach w Dortmundzie Liverpool byłby dobrym wyborem. Nie wydaje mi się, aby „Kloppo" długo się zastanawiał. W takim wypadku po prostu trzeba się zgodzić.

– To klub o wielkiej tradycji. Czuliśmy, że ciężką pracą możemy tu coś stworzyć, być może otworzyć nową erę sukcesów. Ten aspekt nas przyciągnął.

– Nasi piłkarze wiedzą, że są zdolni wygrywać z największymi, ale ważne jest przy tym mieć taką samą mentalność jak ci najlepsi.

– Naszym następnym celem jest sprawienie, aby grać tak dobrze jak w meczach z Manchesterem City czy Arsenalem. Musimy być regularni, ale do tego potrzeba trochę szczęścia i zero kontuzji!

Trudno jest porównywać Liverpool z Borussią, jednak jeśli przyjrzeć się drużynie, jaką w 2008 roku dysponował zespół z Dortmundu, widać, że the Reds mają obecnie lepszych zawodników.

– Grało tam wielu bardzo młodych piłkarzy. Subotić i Hummels mieli po 19 lat. Postawiliśmy na nich w środku obrony, gdzie wcześniej grali doświadczeni Robert Kovač i Christian Wörns. W Liverpoolu mamy bardziej utalentowanych graczy.

I chociaż okres trenerskiego tria w Dortmundzie uważa się za udany, po drodze przytrafiały się potknięcia, jak choćby klęska 1:5 w klasyku z Bayernem Monachium, prowadzonym wówczas przez Louisa van Gaala.

W kolejnym sezonie, 2010/11, zmierzając po mistrzostwo i krajowy puchar, Borussii udało się jednak po raz pierwszy od 20 lat pokonać monachijczyków na wyjeździe. W miejsce bólu po pewnym czasie pojawiają się zwycięstwa.

– Takie doświadczenia są dobrą lekcją. Będąc stale na szczycie nie nauczysz się tyle, ile byś mógł, dopiero wspinając się na największe góry. Nikt nie chce podejmować się tej wędrówki, ale może być ona pomocna.

– Nawet dzień po porażce „Kloppo" nie traci optymizmu. On nie udaje, po prostu taki jest.

– Jego wyraz twarzy zdradza wszystkie emocje i odczucia, które mu towarzyszą.

Paul Joyce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

kubaburza 19.01.2016 16:23 #
Szkoda że nasi asystenci się tak rzadko wypowiadają :D są naprawde fajnymi ludźmi :)
PiTeRo 19.01.2016 18:24 #
Buvac może być najmądrzejszym asystentem świata, ale nigdy nie będzie miał takich cool shortów jak Colin Pascoe.

Pozostałe aktualności

Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (15)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com