Lallana: Mogłem dziś nie zagrać
Adam Lallana, zdobywca zwycięskiej bramki w spotkaniu z Norwich, w pomeczowym wywiadzie nie był w stanie ukryć swej radości z osiągniętego wyniku. Anglik skierował też słowa uznania dla sztabu medycznego, który pomógł mu w szybkim powrocie do zdrowia po odniesieniu kontuzji w meczu z Manchesterem United.
Do samego końca nie było pewne, czy pomocnik znajdzie się w kadrze na mecz. Lallana zmagał się bowiem z urazem mięśnia, którego nabawił się tydzień temu w starciu z Czerwonymi Diabłami.
Po konsultacji z klubowymi lekarzami Juergen Klopp zdecydował się zabrać Anglika do Norwich. Okazało się to znakomitym posunięciem - pomocnik po wejściu na boisko z ławki rezerwowych zdążył zanotować asystę i strzelić w 95 minucie zwycięskiego gola.
– Po meczu z United byłem trochę poturbowany – przyznał Lallana. – Słowa uznania należą się nie tylko menedżerowi, ale także sztabowi medycznemu.
– Równie dobrze mogli kazać mi pozostać w Melwood i przygotowywać się na wtorkowy mecz, zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę kontuzji w zespole.
– Czasami ryzyko popłaca – nie zawsze, ale zdarza się. Dzisiaj najprawdopodobniej dzięki odważnym decyzjom wygraliśmy mecz.
Po strzeleniu gola Lallanę natychmiast otoczyli uradowani koledzy i menedżer, dla którego ta euforia skończyła się rozbiciem okularów.
– To było cudowne uczucie, nasza reakcja po bramce mówi wszystko. To był moment, nagle wszyscy znaleźli się na murawie. Zarobiłem nawet żółtą kartkę!
– Pamiętam, że chwilę później zapytałem sędziego, ile jeszcze gramy. Powiedział, że minutę. W końcu odgwizdał koniec meczu i mogliśmy dopisać sobie trzy punkty. Cudownie było zagrać w takim spotkaniu. Z pewnością zbyt prędko o nim nie zapomnimy.
Komentarze (0)