Hughes: Powinniśmy awansować
Mark Hughes uważa, że jego ekipa zasłużyła na finał Capital One Cup na Wembley. Po wczorajszej porażce, którą rozstrzygnęły dopiero rzuty karne, atmosfera w szatni Stoke była przygnębiająca. Mimo to Walijczyk stwierdził, że jego podopieczni mają powody do dumy.
Marko Arnautović ustalił wynik wczorajszego spotkania bramką w końcówce pierwszej połowy. Dogrywka nie rozstrzygnęła remisu z dwumeczu i do wyłonienia zwycięzcy konieczna była seria rzutów karnych. W niej triumfatorami byli gracze Jürgena Kloppa.
Bramka Austriaka przedłużyła nadzieje Garncarzy na finał na Wembley, lecz marzenia te pogrzebał Joe Allen pokonując Jacka Butlanda w decydującej szóstej serii rzutów karnych.
- Naszą reakcją jest czyste rozczarowanie, gdyż dzisiejszego wieczoru byliśmy lepszą drużyną - powiedział menadżer dziewiątej drużyny Premier League.
- Nie byliśmy w najlepszej sytuacji przyjeżdżając tutaj, ale musieliśmy wygrać i to zrobiliśmy.
- Oczywiście, kiedy dochodzi do karnych, wszystko jest loterią. Tym razem była szczęśliwa dla nich, zaś nam złamała serce.
- W reakcji ich piłkarzy oraz kibiców widać było, jak szczęśliwi byli z zakwalifikowania się do finału.
- Takie rzeczy niestety zdarzają się w życiu i piłce nożnej, ale to nie ułatwia w pogodzeniu się z tym.
Pomimo rozczarowującego wyniku, Hughes był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy zrealizowali w 100 procentach jego przedmeczowy plan na to spotkanie.
- Mieliśmy plan, do którego należało się ustosunkować. Moi zawodnicy całkowicie odwzorowali założenia na ten pojedynek.
- Przeprowadziłem kilka zmian, które pomogły nam. Dzięki nim zaczęliśmy dominować i stwarzać sobie lepsze sytuacje podbramkowe od nich.
- Sprawiedliwym rozwiązaniem byłaby nasza obecność na Wembley, ale tak nie będzie, odpadliśmy z rozgrywek.
Według szkoleniowca Stoke, Marc Muniesa i Peter Crouch nie są winni porażki pomimo faktu, że ich strzały z jedenastu metrów wybronił Simon Mignolet.
- Co mogę im powiedzieć? To jest niesamowicie trudne, ale obaj gracze byli dzisiejszego wieczoru niesamowici.
- Sam byłem napastnikiem i zarabiałem strzelając bramki, ale nigdy nie garnąłem się do karnych.
- Potrzeba wiele odwagi, aby podejść do rzutu karnego i go strzelić, szczególnie w tak ważnym meczu.
- Jestem dla nich pełen podziwu. Żałuję, że moi gracze nie zostali należycie wynagrodzeni za swoją walkę.
Komentarze (8)
tak ekipa hughesa zrobiła to co chciała zrobić - zabijała ten mecz bo wiedzieli że tylko tak mają szanse coś ugrać, ale mimo wszystko brawa dla nich za starania
Cieszy wygrana w dwumeczu i awans do finału. Dobrze, że finał a jakis miesiąc to może do tego czasu zepniemy się. Gdybyśmy mieli juz w sobotę to byłbym pewien, że wdupimy i to nie ważne czy rywalem byłoby City czy Everton