Origi: Jestem głodny sukcesu
Belg mówi o tym jak bolesna była dla niego wczorajsza porażka z Manchesterem City oraz żałuje niewykorzystanej okazji, która mogła rozstrzygnąć o losach finału.
Napastnik wniósł dużo ożywienia w poczynania the Reds po tym jak wszedł na boisko za Roberto Firmino.
20-latek był bardzo bliski wyprowadzenia Liverpoolu na prowadzenia kiedy w dogrywce strzałem głową starał się umieścić piłkę w siatce. Górą w tym pojedynku okazał się być jednak Willy Caballero.
- Porażka w rzutach karnych jest bardzo bolesna. Był to mój pierwszy finał w karierze i nie takiego obrotu spraw oczekiwałem.
- Nie było lekko ale zagraliśmy z wielkim zaangażowaniem i mieliśmy swoje szanse. Starałem się pokazać jakość i dać z siebie maksimum.
- Mogłem wpisać się na listę strzelców, lecz niestety mi się to nie udało. Uderzył piłkę głową najmocniej jak było to możliwe.
- Oglądanie przeciwnika unoszącego puchar to bardzo bolesne przeżycie. Wciąż jestem młody i wiele nauki przede mną ale wierzę, że wrócę silniejszy. Wczorajszy mecz wywołał u mnie jeszcze większy głód sukcesu.
Liverpool ponownie zmierzy się z City w środę na Anfield. Origi jest zdania, że zespół nie może zbyt długo rozpamiętywać wczorajszej porażki.
- Przegrana zawsze boli ale trzeba się po niej podnieść. Musimy z pozytywną agresją wejść w najbliższe spotkanie. Należy wyciągnąć wnioski i ruszyć dalej.
- Nie zakończyliśmy jeszcze rywalizacji w Premier League oraz Lidze Europy. Trzeba wyrwać wszystko co będzie się dało przed końcem sezonu.
Komentarze (2)