Pocchetino po meczu na Anfield
Według menadżera Tottenhamu - Mauricio Pocchetino. jego drużyna straciła dzisiejszego wieczoru okazję, aby zdobyć trzy punkty. Po tym jak Philippe Coutinho dał the Reds prowadzenie w dzisiejszym spotkaniu ekipa z północnego Londynu potrzebowała bramki Harry'ego Kane'a, żeby doprowadzić do remisu.
Pomimo zmniejszenia przez Spurs straty do prowadzącego w tabeli Premier League Leicester City do czterech punktów, Lisy mają jeszcze w zanadrzu spotkanie domowe przeciwko Southampton w niedzielę. Menadżer Tottenhamu był rozczarowany tym, że jego drużyna nie wygrała w tym spotkaniu.
- Pierwsza połowa była wyrównana, ale w drugiej byliśmy już blisko zwycięstwa. Dobrze zagraliśmy i wykazaliśmy się ambicją. Zasłużyliśmy na więcej i myślę, że straciliśmy dziś dwa punkty - powiedział Mauricio Pocchetino.
- Mecz był bardzo trudny, Liverpool to dobra drużyna i jestem zadowolony z wyniku.
- W drugiej odsłonie meczu byliśmy lepsi i stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji. W pierwszej połowie też, ale wtedy Liverpool także miał kilka okazji. Jestem jednak zadowolony, zostało jeszcze wiele meczów, a dzisiejszy był szczególnie trudny.
- Trudno jest przyjechać do Liverpoolu i wrócić z trzema punktami. Dorównywali nam poziomem i trudno było strzelić drugą bramkę.
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ponieważ do samego końca walczyliśmy o wygraną. W futbolu jednak nie zawsze możesz zwyciężać.
Mauricio Pocchetino ma nadzieję, że jego była drużyna Southampton zrobi Tottenhamowi przysługę i zabierze Leicester punkty na King Power Stadium.
- Leicester także ma przed sobą jutro trudne spotkanie. Pozostało tylko sześć meczów i tracimy do nich cztery punkty w tabeli. Musimy jednak wierzyć - powiedział Argentyńczyk.
- Myślę, że Leicester zasługują na to, aby zostać w tym miejscu na którym są, jednakże w piłce nożnej wszystko może się zdarzyć. Ważne było, żebyśmy rozegrali dobre spotkanie po tym jak mieliśmy dwa tygodnie przerwy i nasi wszyscy zawodnicy mieli zaledwie jeden lub dwa dni na przygotowanie do tego meczu.
- Teraz ważne jest, żebyśmy wierzyli i przygotowali się na następne spotkanie przeciwko Manchesterowi City w następną niedzielę. Istotne jest abyśmy zdobyli trzy punkty i walczyli do samego końca sezonu.
Komentarze (3)
gdyby nie elektryczny Sakho to w pierwszej połowie nawet by okazji bramkowych nie posmakowali, a w drugiej daliśmy się zdominować po tym jak zdobyliśmy bramkę.
Mecz był wymianą ciosów, ale to Liverpool prowadził tą wymianę. Pocchetino wizerunkowo pieprzy..