Wspomnienia Riedle
Karl-Heinz Riedle jest zawodnikiem, który zdecydował się na transfer do Liverpoolu niedługo po tym, jak sięgnął z Borussią Dortmund po najcenniejsze trofeum w Europie.
Napastnik w finale Ligi Mistrzów w Monachium w 1997 roku dwukrotnie trafił do siatki Juventusu Turyn, a jego klub zwyciężył 3:1 sięgając po Puchar Europy.
Ottmar Hitzfeld zdecydował się zakończyć pracę w Dortmundzie, a w jego miejsce został zatrudniony Włoch - Nevio Scala.
Podczas przedsezonowych przygotowań w Szwajcarii, Riedle usłyszał o zainteresowaniu ze strony the Reds.
- Sprawy nabrały innego biegu po zmianie szkoleniowca - wspomina Riedle.
- Trenerzy znacznie różnili się swoimi pomysłami na grę. Scala pragnął wprowadzać do zespołu włoskich i brazylijskich piłkarzy.
- Dość szybko zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie będę musiał się rozejrzeć za nowym pracodawcą. Wtedy pojawiła się oferta ze strony Liverpoolu i byłem szczęśliwy, mogąc przenieść się do Anglii.
- Nie byłem mocno rozczarowany, ale jako zawodnik czujesz, gdy coś nie będzie szło po twojej myśli, jeżeli zmienia się trener. Potem dostałem propozycję z Liverpoolu i wiedziałem, że coś takiego może zdarzyć się tylko raz w życiu.
- Z mojego punktu widzenia było to spełnienie marzeń. Naprawdę nie musiałem się nad tym 2 razy zastanawiać.
Roy Evans zdecydował się na transfer 31-letniego napastnika, chcąc dać nieco doświadczenia formacji ofensywnej Liverpoolu, którą tworzyli Robbie Fowler i dopiero wchodzący do dorosłej piłki Michael Owen.
Szybki rozwój 18-latka nieco przyhamował występy Riedle w pierwszym składzie na Anfield, lecz mimo to świetnie wspomina okres spędzony w Liverpoolu.
- Od pierwszego momentu doskonale rozumiałem się z Royem i to było wspaniałe - kontynuuje Riedle.
- Na starcie powiedział mi, że Fowler jest u niego pierwszym wyborem. Później dodał 'Mam młodego piłkarza, który jest naprawdę dobry!' To był Michael Owen.
- Po kilku treningach powiedziałem do menadżera 'Mówiłeś, że masz tu dobrego, młodego zawodnika. Myliłeś się. Jest znakomity.'
- Dla mnie nie stanowiło to problemu. Uwielbiałem grać dla Liverpoolu i pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów.
Riedle był pierwszym zawodnikiem w historii, który był transferowany z Dortmundu do Liverpoolu.
Przed przenosinami na Anfeld cieszył się, udanym czteroletnim okresem spędzonym w Bundeslidze.
Karl-Heinz został zawodnikiem Borussii w 1993 roku, przenosząc się z rzymskiego Lazio.
- To było przed Mundialem w 1994 roku. Nasz trener - Berti Vogts przyszedł do mnie i powiedział 'Jeśli myślisz o pierwszym składzie, chcę oglądać cię co tydzień w Bundeslidze.'
- Nie miałem wówczas oferty z Borussii, więc musiałem wziąć pod uwagę Lazio.
- Mieliśmy w kadrze 4 cudzoziemców, a tylko 3 mogło grać z uwagi na limity. Czasem padało na Paula Gascoigne'a, innym razem na mnie.
- Później zgłosiła się Borussia i wiedziałem, że warto będzie skorzystać z tej opcji.
- Klub inwestował wtedy wiele pieniędzy w skład, chcąc walczyć o najwyższe cele. Podjąłem najlepszą z możliwych decyzję.
Borussia w przeciągu 4 lat, dwukrotnie sięgała po mistrzostwo Niemiec, dorzucając do tego triumf w Lidze Mistrzów.
Zwycięstwo na Olympiastadion było tym cenniejsze, że w zespole rywala grały takie tuzy europejskiego futbolu jak Zidane i Deschamps.
- To było niesamowite przeżycie dla każdego z nas. Nie spodziewaliśmy się, że uda nam się wygrać. Juventus był wówczas taką dzisiejszą Barceloną.
- Dobrze weszliśmy w to spotkanie, co ułatwiło nam znacznie późniejszą grę.
- Miałem swoje 2 magiczne momenty w tym pojedynku. To było fenomenalne chwile dla całego Dortmundu.
Zapytany o kibiców Borussii Dortmund i Liverpoolu, Karl-Heinz Riedle odpowiedział:
- Są bardzo podobni. To wspaniali kibice, którzy są blisko zawodników. Kochają ich. Dla nich to prawdziwa religia i zawsze wspierają piłkarzy - podsumował Niemiec.
Komentarze (2)
Napisz na fb do LFC.pl aktywują Ci na pewno.