Lovren nie pojedzie na Euro?
Wydaje się, że Dejan Lovren nie jest w najlepszych stosunkach z selekcjonerem kadry Chorwatów. Wszystko zaczęło się od zarzutów, wedle których obrońca niestarannie rozgrzewał się przed pojedynkiem z Węgrami.
Do wspomnianego zdarzenia doszło w zeszłym tygodniu podczas przerwy na spotkania reprezentacyjne. Z postawy Lovrena nie był zadowolony trener Chorwatów, Ante Čačić, który ostatecznie nie skorzystał z usług 26-letniego zawodnika. Chorwaci zremisowali 1:1, a Čačić stwierdził, że gracz the Reds "poczynił krok w tył od reprezentacji".
Defensor nie zamierza jednak przepraszać za swoją postawą, a nawet stawia własne warunki dotyczące wyjazdu na Euro 2016. Jego ojczyzna została przydzielona do grupy D, w której zmierzy się z Hiszpanią, Turcją i Czechami.
- Nie będę przepraszał, albo pojadę do Francji jako gracz pierwszego składu, albo wcale - powiedział w rozmowie z chorwackim dziennikiem.
- Zawsze mnie denerwuje, gdy media wychodzą z półprawdą, więc powiem wam, jak to wyglądało. Trener od przygotowania fizycznego powiedział mi, żebym wstał i rozgrzewał się przez 10-15 minut.
- Zgodziłem się i zacząłem rozgrzewkę. Po kwadransie, gdy skończyłem, zaczęło być mi zimno, ponieważ nie miałem bluzy, więc wróciłem się na ławkę.
- Po minucie trener spytał się mnie, dlaczego usiadłem na ławce. Odpowiedziałem mu, że kazał mi rozgrzewać się 10 do 15 minut i to zrobiłem.
- Później on natychmiast powiedział to Čačiciowi. Nikt na całym świecie nie gra po tak długiej rozgrzewce. W Liverpoolu wchodzisz na boisko, lub po 15 minutach wracasz na ławkę.
- Powiedziano mi, że zagram w drugiej połowie w Budapeszcie. Byłem gotowy, a trener powiedział, że wszyscy dostaniemy szansę. Ja jej nie otrzymałem.
Komentarze (7)
Faktycznie, Dejan powinien być pewniakiem, ale przez takie gadanie sobie nie pomaga.