Can o wsparciu kibiców i kontuzji
Niemiecki pomocnik wyraził uznanie dla kibiców, którzy wsparli piłkarzy wspaniałym dopingiem podczas niesamowitego meczu przeciwko Borussii Dortmund. Przyznaje jednak, że jego występ w półfinale Ligi Europy stoi pod znakiem zapytania.
Pomocnik the Reds był zmuszony opuścić boisko o kulach po tym, jak w końcówce czwartkowego meczu doznał urazu kostki. Zawodnik obawia się, że doszło uszkodzenia więzadeł.
Can, który został zawieszony na dwa mecze i nie zagra w niedzielę z Bournemouth, ma wielką nadzieję, że uda mu się wystąpić w pierwszym półfinałowym meczu 28 kwietnia. Liverpool pojedzie wtedy do Hiszpanii, aby zmierzyć się z Villarrealem. Drugi mecz odbędzie się 5 maja na Anfield.
- Trzeba poczekać na wyniki prześwietlenia - przyznał Can.
- Skręciłem kostkę. Mam nadzieję, że to nic bardzo poważnego, ale jest jeszcze za wcześnie, by to wiedzieć.
Reprezentant Niemiec rozegrał świetne spotkanie przeciwko BVB, w którym Liverpool przegrywał 3:1 a zdołał w doliczonym czasie wygrać 4:3.
Can przyznał też, że poziom głośności na Anfield był czymś, czego nigdy wcześniej nie doświadczył.
- To było niewiarygodne. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką atmosferą na stadionie - powiedział.
- Byli naszym dwunastym zawodnikiem. Stanowiliśmy jedność: gracze, menedżer, personel i kibice.
- To znaczący wynik dla wszystkich, dla całego miasta.
- Nikt nie stracił wiary w zwycięstwo, nawet podczas przerwy. Jestem bardzo dumny z tego, że mogę być częścią tej drużyny.
Can wierzy, że podopieczni Jürgena Kloppa są w stanie dotrzeć aż do finału 18 maja w Bazylei.
- Chcemy zdobyć ten puchar - dodał
- Patrząc na pozostałe drużyny, nie ulega wątpliwości, że nie będzie to łatwe zadanie. Musimy jednak cały czas wierzyć w siebie.
- Nasza wygrana z Dortmundem to spore osiągnięcie - to bardzo dobra drużyna. Wygraliśmy, ponieważ nikt nie stracił wiary w zwycięstwo. Musimy to kontynuować.
Komentarze (3)
A już na pewno na finał będzie musiał wyjść w pierwszej XI :)
Turystyka ma na to jakiś wpływ?