Analiza starcia z Bournemouth
Neil Jones z Liverpool Echo omawia najważniejsze aspekty wygranej Liverpoolu, w tym imponujący debiut Warda oraz krok Ibe’a w stronę powrotu do formy.
Zmiany pozwoliły odpocząć, a Klopp ma skład głodny gry
Nie było niespodzianką to, że Jürgen zdecydował się dokonać kilku zmian po czwartkowym meczu. Było ich 10, a Roberto Firmino był jedynym zawodnikiem, który tak jak w meczu z Borussia zaczął mecz w wyjściowej jedenastce.
Podczas gdy Coutinho, Clyne, Moreno czy Milner odpoczywali, inni zawodnicy mieli okazję by się wykazać i poprawić swoją pozycję w składzie.
Sięgając pamięcią do poprzedniego sezonu widać jak tamte mecze w końcówce sezonu były nijakie i monotonne.
W tym sezonie jest już inaczej. Co prawda Top 4 jest już poza zasięgiem Liverpoolu, ale chęć Kloppa do wzbudzenia zaufania i sprawdzenia składu daje the Reds świeżość.
Regularnie używa słowa „żądny” by opisać to, czego oczekuje od swoich podopiecznych. Właśnie tacy byli podczas meczu z the Cherries.
Sturridge błyszczy – zapowiedź wysokiej formy
– Chcę być lepszy – powiedział Sturridge na początku tygodnia w ujmująco pozytywnym wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
Nie był to łatwy sezon dla najlepszego gracza the Reds – jest nim, jednak potrzeba nieco więcej by podreperować jego pewność siebie.
Był ponad resztą powiększając swój dorobek strzelecki do 49 bramek w 86 występach. Zdobył bramkę po cudownym uderzeniu piłki głową, a wcześniej przyczynił się do gola Firmino zaskakując Boruca strzałem piętą. W drugiej połowie dwukrotnie trafił w słupek. Pokazał całe spektrum swoich możliwości, jednak nie było to jego maksimum.
Taka dyspozycja dobrze wróży przed derbami z Evertonem w środę.
Ibe zrobił krok w dobrym kierunku
Świat futbolu potrafi być okrutny. Opinie są surowe, a młody wiek rzadko kiedy jest akceptowany jako wymówka w przypadku braku formy lub popełnianych błędów.
Należy zaznaczyć, że Ibe ma jedynie 20 lat. Mimo tego, że w tym sezonie jego rozwój nie jest tak szybki jakby wielu mogło oczekiwać, w tym młodym zawodniku nadal drzemie ogromny talent, który może być ważną częścią zespołu w kolejnych latach.
Powracający do pierwszego składu po raz pierwszy od stycznia Ibe pokazał w końcu co potrafi.
Miał udział przy obu bramkach, dobrze czuł się z piłką przy nodze i starał się posyłać ją do przodu. Otrzymał spore wsparcie od managera i zaliczył bardzo dobre 78 minut, pomimo słabszej gry w drugiej połowie.
– Przeczytałem gdzieś ostatnio, że jest jakiś problem z Jordonem. Nie ma żadnego problemu. Jest jeszcze młody, ale ma wielki talent, który jest przyszłością angielskiego futbolu – powiedział Klopp.
Pojawienie się Sheyi Ojo, który również zagrał znakomicie, wcale nie przyćmiło postępu Ibe’a. Klopp powiedział, że powinniśmy być dumni z obu zawodników.
Świetny debiut Warda
Długo musiał czekać na swoją szansę, jednak kiedy w końcu ją otrzymał pokazał się z bardzo dobrej strony.
Młody Walijczyk zrobił to czego od niego wymagano. Dobrze grał nogami – posyłał piłkę dalej niż Mignolet bez wahania i ociągania się. Nie miał problemów z łapaniem piłki i dobrze komunikował się z partnerami defensywie. Popisał się dobrą interwencją po strzale Lewisa Grabbana.
Niestety czystego konta pozbawił go King, jednak ucieszyło to zwolenników grania zakładu „over 2,5”.
Mimo tego, że Mignolet wróci do bramki na mecz z the Toffies, Ward pokazał swój temperament i umiejętności, które będzie mógł znów zaprezentować, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Coraz bardziej widoczna nieobecność Škrtela
10 dokonanych zmian, a wśród nich brak Martina. Słowak nie jest kontuzjowany, trenował jak zawsze, więc co jego absencja oznacza dla jego dalszej kariery na Anfield?
Ostatnim razem kiedy the Reds występowali na południowym wybrzeżu Anglii Škrtel był odpowiedzialny za utratę dwubramkowego prowadzenia z Southampton.
Tym razem Klopp wolał wystawić w środku defensywy Kolo Touré i Lucasa, wraz z Mamadou Sakho, który wszedł z ławki po kontuzji Kolo w drugiej połowie.
Kiedyś był podstawowym obrońcą, teraz ma przed sobą długą drogę by powrócić do składu. Zaskoczeniem będzie jego obecność w kadrze na następny sezon.
Komentarze (2)
Hah dobre...