Ward o debiucie w Premier League
Danny Ward uznałby swój debiut w Premier League za znakomity, gdyby nie gol wpuszczony w doliczonym czasie gry na Vitality Stadium, przez co Liverpoolowi nie udało się zachować czystego konta.
Jürgen Klopp zdecydował się dokonać aż 10 zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do pucharowej batalii z Borussią Dortmund. Skorzystał na tym m.in walijski bramkarz, który między słupkami zastąpił Simona Mignoleta.
Wydawało się, że Liverpool zakończy spotkanie ze zwycięstwem 2:0, ale Wisienki w samej końcówce strzeliły honorowego gola za sprawą Josha Kinga.
22-latek był jednak szczęśliwy, że mógł zadebiutować w lidze po powrocie z Aberdeen.
- Dla mnie i mojej rodziny był to wyjątkowy dzień. Jestem tylko rozczarowany z faktu, iż nie udało mi się utrzymać czystego konta do końca spotkania.
- Czułem się pewnie między słupkami i chciałem zagrać na '0' z tyłu.
- Drużyna Bournemouth próbowała dośrodkowań i gry wysokimi piłkami, co było dla nas pewnego rodzaju utrudnieniem, lecz wyszliśmy z tego obronną ręką.
- Defensywa wykonała dobrą robotę i jako zespół dobrze się broniliśmy przed atakami rywala.
Według Warda młodzi zawodnicy tacy jak: Sheyi Ojo, Connor Randall, Brad Smith i Kevin Stewart spisali się świetnie w niedzielnym starciu.
- Menadżer obserwuje nas każdego dnia i wie, jaką kadrą dysponuje. Jesteśmy pracowitym zespołem zawodników i nie dotyczy to tylko młodych piłkarzy.
- Dobrze jest widzieć, młodych graczy, którzy grają na poziomie Premier League i odnoszą zwycięstwa. To wyjątkowa chwila, gdyż menadżer dokonał tak wielu korekt, a mimo to potrafiliśmy zwyciężyć w dobrym stylu - podsumował.
Komentarze (3)