Lucas o derbowym pojedynku
Lucas Leiva wie więcej niż ktokolwiek inny na temat Derbów Merseyside. Od momentu swojego – jak sam określa – „dziwnego” debiutu, w którym obserwował nerwowe podekscytowanie Stevena Gerrarda i Jamie’go Carraghera, wiele razy przyszło mu mierzyć się z The Toffees.
Pomocnik urodzony w Brazylii po 9 latach spędzonych na Anfield został przybranym Scouserem. Wierzy, że czas spędzony w mieście i jego okolicach, od pierwszej potyczki z The Blues w 2007 roku, nauczył go wagi tego pojedynku.
– Rozumiesz więcej, masz ludzi z miasta dookoła siebie, którzy sprawiają, że myślisz więcej o meczu i emocjach z nim związanych – powiedział nr 21.
– Pamiętam bardzo dokładnie Steviego i Carrę w dniu tego meczu – nie mogli wystać w miejscu przez pięć sekund, ponieważ byli mocno pobudzeni. To uczucie jest pozytywne.
– Oczywiście musisz kontrolować swoje emocje i podejść do rozgrywki jak do normalnego meczu. To kolejne trzy punkty do zdobycia jak w każdym innym spotkaniu Premier League w sezonie, lecz wiemy, że jeśli wygramy to uczucie będzie niesamowite.
Lucas zasmakował zwycięstwa z drużyną oddaloną o rzut beretem już w swoim debiucie, więc wie jak wspaniałe to uczucie.
Jego brak zrozumienia wielkości rywalizacji był pozytywny na tym etapie kariery i pozwolił mu odnaleźć swoje miejsce w tej szalonej derbowej rywalizacji.
– To był dziwny debiut – przypomina 29-latek.
– Uważam, że ten mecz był dla mnie dobrą okazją do zaprezentowania swoich możliwości, ponieważ nie obawiałem się wielkości tego spotkania.
– Zmieniłem Stevena 20 minut przed końcem i niestety nie zdobyłem bramki, lecz pod koniec strzeliliśmy z rzutu karnego i zwyciężyliśmy – wspomina Brazylijczyk.
– Pamiętam to wszystko jakby to było wczoraj i jest to świetne uczucie. Oczywiście mam więcej derbów na koncie i liczę na kolejne dzisiejszego wieczoru.
Liverpool weźmie udział w 226 starciu ze swoimi sąsiadami. Dla Jürgena Kloppa będzie to pierwsza derbowa potyczka odkąd objął stery The Reds w październiku. Podopieczni niemieckiego szkoleniowca przystąpią do spotkania po serii trzech zwycięstw.
W cykl dwóch ligowych zwycięstw ze Stoke City oraz Bournemouth wpisała się jedna z najwspanialszych nocy w nowoczesnym futbolu. Liverpool w dramatycznych okolicznościach wyeliminował Borussię z rozgrywek Ligi Europy i zameldował się w półfinale.
Lucas uważa, iż czwartkowy come-back z Borussią idealnie komponuje się z dzisiejszą rywalizacją na Anfield, jednak ważniejszy jest dla niego pozytywny rezultat niż dramaturgia spotkania.
– Liczymy na podobną atmosferę, lecz nie na analogiczne spotkanie. Nie potrzebujemy zbyt wielu zawodów jak te z Borussią w przeciągu całego sezonu!
– Fani nie mogą się doczekać, by po raz kolejny nas wspierać, a my by znowu zagrać u siebie – szczególnie po triumfie nad Dortmundem oraz z powodu derbów – nadmienił Lucas.
– Wszystko jest w porządku i jesteśmy na dobrej drodze, by zdobyć kolejne trzy punkty. Chcemy zbliżyć się do drużyn z czoła tabeli.
– Trener powiedział nam, że wciąż mamy do zdobycia 18 punktów i powinniśmy się skoncentrować na zdobyciu pełnej puli.
– To dla nas dobry czas. Everton jest w półfinale FA Cup, więc przyjadą z dużą pewnością siebie, jednak ich pozycja w lidze pozostawia wiele do życzenia. Mają jednak podstawy do pozytywnego nastawienia.
Lucas jest pewien, iż jego kolegów czeka bardzo ciężka przeprawa. Głęboko wierzy, że niesamowita atmosfera na trybunach doda skrzydeł Czerwonym.
Jürgen Klopp dokonał 10 zmian w wyjściowej jedenastce na wyjazdowe spotkanie z Bournemouth. Liverpool zainkasował trzy punkty dzięki bramkom Daniela Sturridge’a oraz Roberto Firmino.
Brazylijczyk pełnił funkcję kapitana prowadząc młodą drużynę The Reds do wygranej i zapewnił spokój wśród zawodników.
– Mamy bardzo wysokie morale i otacza nas bardzo dobra atmosfera. Oczywiście zwycięstwa zawsze sprawiają, że stajesz się bardziej wyluzowany – dodał pomocnik.
– Ubiegłe tygodnie były bardzo optymistyczne – prawie wszyscy mieli okazję, by zagrać. To bardzo ważne, gdyż każdy czuje, że jest częścią kolektywu – co więcej pokazuje to jak mocnym składem dysponujemy.
– Zrobiliśmy wiele roszad przeciwko Bournemouth oraz Stoke i dwa razy osiągnęliśmy sukces. Zagraliśmy dobrze przeciw Dortmundowi. W tej chwili wszystko jest po naszej myśli.
– Wciąż jest wiele do zdobycia. Pozostało nam osiem spotkań, choć liczę na dziewięć, w krótkim odstępie czasu. Musimy dawać z siebie wszystko i iść naprzód, by zakończyć sezon jak najwyżej.
Komentarze (2)