Barry o swoim niedoszłym transferze
Pomocnik Evertonu, Gareth Barry, uważa że podjął właściwą decyzję wybierając Manchester City, a nie Liverpool, w 2009 roku. 35-latek w dzisiejszych derbach może wyrównać rekord Davida Jamesa, jeśli chodzi o mecze Premier League w wyjściowym składzie. Wspomina, że nie czuje żalu w związku ze swoją decyzją, podjętą 7 lat temu.
- Spotkałem się z menadżerem City, Markiem Hughesem w hotelu - powiedział Barry w wywiadzie dla Daily Mail. - Podkreślał ambicje właścicieli i mówił, żeby szybko podjąć decyzję, bo te drzwi mogą się zamknąć.
- Rozmawiałem też z Rafą Benitezem w Liverpoolu, ale on w ogóle mnie przekonał. Chciał żebym krążył między lewą obroną, lewym skrzydłem, środkiem pomocy. Miałem robić to co robiłem w Aston Villi, ale to nie było już dla mnie.
Barry grał jako cofnięty pomocnik pod wodzą Marka Hughesa i Roberto Manciniego w City, a jego występy ściągnęły uwagę ówczesnego selekcjonera reprezentacji Anglii, Fabio Capello. Włoch zabrał go, jako część 23-osobowej kadry, na mistrzostwa świata w RPA i desygnował go do gry w podstawowym składzie w 3 z 4 meczów Trzech Lwów na tym mundialu.
Były zawodnik Aston Villi wygrał FA Cup i tytuł mistrzowski podczas swojego 4-letniego pobytu w City, ale mówi, że najcięższe w tej decyzji było przekazanie wieści koledze z reprezentacji i kapitanowi Liverpoolu, Stevenowi Gerrardowi.
- Steven usłyszał, że miałem już kontrakt w City i wezwał mnie do siebie. "Na pewno podjąłeś już decyzję? Coś może zmienić twoje zdanie? Powiedz tylko, że nie chodzi o pieniądze."
- To był duży komplement, że Steven chciał mnie w Liverpoolu. Powiedziałem, że nie chodzi tylko o pieniądze, taką podjąłem decyzję, bo Manchester City wydawał się dobrym wyborem. Z perspektywy czasu, nie mam czego żałować.
Komentarze (5)
dzis chyba nikt juz tak nie mówi :/
Nikt. Teraz tylko kasa to raz a dwa że lojalność juz sie nie liczy.