Sakho zagrożony 4-letnim zakazem
Mamadou Sakho, który objęty jest dochodzeniem UEFA po pozytywnym wyniku badania pod kątem niedozwolonych substancji – jakoby na skutek przyjmowania zabronionego spalacza tłuszczu – na początku sezonu stracił miejsce w składzie z uwagi na problemy z wagą.
Sakho przystąpił do sezonu przygotowawczego z nadwagą, co skłoniło Brendana Rodgersa, ówczesnego menedżera Liverpoolu do pominięcia go w składzie, w którym widział raczej Dejana Lovrena. Północnoirlandzki szkoleniowiec zaordynował Sakho pracę nad poprawą sprawności fizycznej.
Choć od tego czasu Sakho ponownie wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce Liverpoolu obok Lovrena, nie znalazł się w drużynie na zremisowany 2:2 sobotni mecz z Newcastle, jako że 26-latek stoi w obliczu długiego zawieszenia po oblaniu testu na obecność zakazanych substancji medycznych.
Badanie, które przeprowadzono 17 marca po remisie Liverpoolu 1:1 na obiekcie Manchesteru United w Lidze Europy dało niekorzystny wynik i Sakho do jutra może zażądać przeprowadzenia tzw. próbki B, jeżeli chce zakwestionować zarzucane mu przekroczenie zasad antydopingowych.
Sakho nie jest stroną postępowania dyscyplinarnego przeprowadzanego przez klub, jednak ze zrozumieniem przyjął decyzję Liverpoolu o nieuwzględnianiu go w składzie, dopóki proces nie zostanie zakończony. Jeżeli decyzja w sprawie Francuza zostanie utrzymana, zawodnikowi grozi zawieszenie od jednego roku do czterech lat.
Wpływ nieobecności Sakho na grę Liverpoolu był wyraźnie widoczny w sobotę, gdy po przerwie zespół roztrwonił dwubramkowe prowadzenie. Dla the Reds strzelali Daniel Sturridge i Adam Lallana, zaś straty drużyny Rafaela Beníteza wyrównali w drugiej części Papiss Cissé i Jack Colback.
Jürgen Klopp ma zamiar omówić całą sytuację z Sakho, który obecnie planuje skontaktować się ze swoimi prawnikami. – Oczywiście, że zamierzam z nim porozmawiać. Musimy wiedzieć więcej, to oczywiste – powiedział menedżer Liverpoolu.
Bezpośrednim celem Kloppa jest jednak zapewnienie, że nadzieje Liverpoolu na końcowy sukces w Lidze Europy nie zostaną rozwiane przez kontrowersje wokół Sakho oraz nieobecność innych kluczowych zawodników jak Jordan Henerson, Emre Can czy Divock Origi, którzy także nie wystąpią w czwartkowym meczu z Villarrealem.
W sobotę to Kolo Touré zastąpił Sakho na boisku, jednak i Martin Škrtel ma szanse na rozpoczęcie spotkania w Hiszpanii.
– Martin Škrtel nie był szczęśliwy, że nie zaczął spotkania [z Newcastle], jednak tak w ogóle Martin zachowuje zimną głowę – powiedział Klopp. Niemiec ma nadzieję, że rozpęd, jakiego drużyna nabrała, poniesie ją do finału. – Impet nie oznacza, że wszyscy najlepsi zawodnicy mogą rozpocząć mecz w wyjściowej jedenastce – powiedział. – Impet oznacza bycie gotowym do walki. Villarreal także miał mnóstwo gier. Musimy być przygotowani, nie zawsze musisz mieć najlepszych graczy ale zawsze musisz być doskonale przygotowanym do kolejnego pojedynku.
Touré nie przeszedł testów antydopingowych w 2011 roku – został wówczas zawieszony na pół roku po wykryciu niedozwolonych substancji w jego środkach wspomagających spalanie tłuszczu – jednak nie był skłonny do dyskusji ani na temat historii Sakho, ani też własnych przejść, jednak doświadczony obrońca zaznaczył, że jest gotowy odegrać ważną rolę, jeżeli tylko Liverpool będzie go potrzebował.
– Póki co nie rozmawiałem z Mamą. Sam przez to przechodziłem i wiem, że jest to naprawdę trudna sprawa – powiedział Touré.
Tony Barrett
Komentarze (48)
Sądzę, że Sakho nie jest jedynym piłkarzem korzystającym ze spalacza tłuszczu ale żadna organizacja nie kontroluje tego dokładnie skoro co jakiś czas na wyrywki pobierają próbki...
Jest raczej przesądzone, że stracimy najlepszego obrońcę i to na długi czas...
Zauważyliście, że jak tylko zaczęło nam dobrze iść i wygraliśmy wysoko kilka meczów z rzędu to zaczęła się plaga kontuzji no i teraz ta afera z Sakho.
Masakra...
Nie chce mi się w to po prostu wierzyć!
@saintlfc
Sam sobie zniszczył karierę.
Każdy ma prawo mieć własne zdanie, a komentowanie czyichś wypowiedzi i to jeszcze w taki sposób staje się nagminne na tej stronie.
Dla ciebie Sakho jest nikim, dla kogoś jest najlepszym obrońcą w klubie, dla innego jednym z najlepszych także daruj sobie takie ironie.
W kazdym razie ja traktuje to zawieszenie w kategoriach wzmocnienia i wreszcie nie bede dostawal palpitacji serca przy kazdym jego kontakcie z pilka.
Skoro uważasz, że ma czas na wszystko proponuję zostań piłkarzem zawodowym i opisz swoje doświadczenia. Byle nie z polskiej ligi.
Notabene odnośnie spalania tłuszczu - może to mieć też podłoże hormonalne. Ale znawcy wiedzą, że wystarczy odpowiednia dieta :)
Znawcy, którzy nie wiedzą, że w klubie są profesjonalni dietetycy i lekarze i piłkarze musza korzystać z ich usług. Na razie nie wiemy czy Sakho robił to umyślnie czy nieumyślnie czy może po prostu ten spalacz tłuszczu był zanieczyszczony czymś i miał po prostu pecha. Nie wszystko jest czarne i białe jak się niektórym wydaje.
Niektórzy po prostu go nie lubią i dlatego takie bzdury wypisują.
Teraz dywagujemy co może się stać jak zawieszą go na kilka lat, ale nie mamy pełnego obrazu sytuacji .... chyba, że ktoś coś wie.
Ale jeśli chodzi o to czy brał świadomie DANY spalacz tłuszczu z daną substancją zakazaną jest w sferze naszych domysłów. Być może było to uzgadniane z lekarzem, a może dany dopalacz był "zanieszczony" i zrobił to nieświadomie (a brał parę lat) . Nie jestem po studiach medycznych czy chemicznych więc możesz troszkę rozjaśnić czy np. mogą sobie zmieniać producenci skład chemiczny i jak często takie zakazane substancje mogą się tam znajdować....
Zawód jak zawód. Rzeczywiście tak jest, że w zawodzie sportowym łatwiej jest spalać tłuszcz itd. ale jeśli decydują o tym czasami względy hormonalne czy inne względy zdrowotne to widocznie była jakaś potrzeba z tego korzystać.
Sam bym czegoś takiego nie używał ale nie można na domysłach wysnuwać, że on np. brał sobie ten spalacz i dzięki temu mało trenował więc olewał sobie siłownię itd. To nie umysł Balotelliego przecież.
Moim zdaniem istnieje duża szansa, że wina leży po stronie producenta. Po kolei:
1. jeśli to był suplement diety, a nie lek to świat nie raz już widział cuda jakie się tam wyczyniają. Była kiedyś głośna sprawa z kierowcą ciężarówki złapanym na prowadzeniu pod wpływem amfetaminy. jak się okazało to facet się odchudzał brał jakiś suplement, a w nim była amfetamina. Oczywiście nielegalnie i produkcje po wszystkim wstrzymano, a i kierowca się wybronił. Sytuacje takie mają miejsce ponieważ suplementy nie podlegają kontroli nadzoru/ inspektoratu famraceutycznego i ich skład jest często niewiadomą.
2. jeśli już taki suplement Sakho wziął bez porozumienie to należy spuścić na to zasłonę milczenia.
3. jeśli pozwolił na to ktoś z Naszego sztabu to było to skrajnie nie profesjonalne (choć myślę, że to mało prawdopodobne, aby dietetyk czy lekarz w Naszym klubie decydował się na nieznane produkty)
To tak pokrótce podsumowałem moje przemyślenia w oparciu o jakąś tam wiedzę fachową. :)
... wyszło Sahko z worka... pełnych suplementacji!
kto wie, zawsze można zwalić na jakiegoś lekarza i dać mu odpowiednie odszkodowanie ;)
A tak na serio to oby było to nieumyślne... Tylko, że podejrzewam, że nawet jakby miał się wybronić to nie będzie grał przez czas "procesu" i "dowodzenia" tego więc i tak ma z 4-6 miesięcy z głowy.
Nie interesuje mnie jak to brał...
Nie interesuje mnie ile tego brał...
Interesuje mnie tylko jedna jedyna rzecz, czy ten specyfik, który miał mu pomóc konsultował z KLUBOWYM lekarzem i dietetykiem, bo jeśli nie, a poszedł do PRYWATNEGO, to w takim razie, przy całej mojej sympatii do niego, klub powinien albo go solidnie ukarać, albo podziękować mu za współprace. Koleś jest pracownikiem klubu, klub płaci mu za granie, reprezentowanie barw to on nawet, bez zgody KLUBOWYCH znawców nie powinien nawet spojrzeć na to, a co dopiero brać cokolwiek...
To kto jest tym najlepszym naszym śo? Lovren? Skrtel? Niezłym kiepem trzeba być żeby pisać, że strata Sakho to wzmocnienie.
Skąd Ty oglądasz transmisje meczy? Z Korei Płn.? Z zakrzywioną czasoprzestrzenią???
@Abemadło Nie interesuje mnie kogo wiara lfc.pl wybrała na gracza meczu. Czemu? Bo to śmieszne głosy ludzi, którzy niezbyt dokładnie oglądają mecze. Nie raz i nie dwa to udowadniali swoimi głosami. Żeby dawać MOTM za mecz z BVB Sakho to też trzeba być ślepcem. Dużo szybciej oddałbym tę nagrodę w ręce Origiego, Milnera lub Cana.
Błagam.