Ings: Przekuwam teorię w praktykę
Spowodowany kontuzją bardzo długi rozbrat z futbolem sprawił, że w poprzednim sezonie Danny Ings mógł się jedynie przyglądać metodom treningowym Jürgena Kloppa. Obecnie, po powrocie do zdrowia, nie traci ani chwili i wykorzystuje swoje obserwacje w praktyce.
23-latek w meczach przedsezonowych ma na koncie już dwa gole po tym, jak w niedzielnym meczu z Wigan trafił do bramki z bliskiej odległości. Asystował mu Lazar Marković.
Wynik meczu na 2:0 ustalił Ben Woodburn, który wyszedł na czystą pozycję i precyzyjnym strzałem w krótki róg pokonał bramkarza rywali. Tym samym Liverpool odnotował trzecie z rzędu zwycięstwo w trakcie przedsezonowych przygotowań.
Powrót na murawę to bardzo przyjemne momenty dla Ingsa, który stracił większość sezonu 2015/16 z powodu urazu więzadeł krzyżowych. Kontuzji tej nabawił się w październiku tuż przed pierwszym meczem Kloppa na stanowisku menadżera Liverpoolu.
Anglik jest zdeterminowany, żeby powrócić do swojej najlepszej dyspozycji tak szybko, jak to tylko możliwe. Dlatego obecnie na boisku próbuje wykorzystać swoje obserwacje treningów prowadzonych przez nowego menadżera, żeby zaimponować Jürgenowi Kloppowi.
- Treningi są bardzo intensywne, z naciskiem na taktykę. Uczymy się każdego dnia.
- Obecnie moim celem jest nadrobienie straconego czasu. Z oczywistych powodów nie byłem w stanie trenować pod okiem Kloppa i jego sztabu, a przez to nie poznawałem nowych metod treningu.
- Jedyne, co mogłem robić, to przyglądać się z boku i wyciągnąć z tych obserwacji jak najwięcej wniosków. Teraz po prostu staram się je przełożyć na moją grę.
- Moim największym celem jest powrót do formy i do poziomu, który prezentowałem przed kontuzją.
Ings był autorem jedynego gola w pierwszym meczu sparingowym przeciwko Tranmere Rovers. Mógł jednak jeszcze parokrotnie wpisać się na listę strzelców.
W kolejnym spotkaniu jego plany pokrzyżował bramkarz Fleetwood Town, który obronił wykonywany przez niego rzut karny. Swój bilans strzelecki poprawił jednak już w niedzielnym pojedynku z Wigan.
Numer 28 nie ma żadnych oporów przed wyrażaniem siebie na boisku i pokazywaniu ogromu ciężkiej pracy, jaką wykonał, aby wrócić do fizycznej sprawności po tak trudnym urazie.
- Już we wcześniejszym wywiadzie wspomniałem, że okres powrotu do fizycznej sprawności był dla mnie ciężkim okresem. Najważniejsze jest teraz kolekcjonowanie minut na boisku i odświeżenie tego, co przez te miesiące nieco zardzewiało lub zaszło pajęczyną.
- Mogłem strzelić kilka bramek w meczu z Wigan, podobnie z Tranmere, a także w poprzednim meczu. Cieszę się tym, że mogę wyjść na boisku i odegrać istotną rolę.
- Kontuzje są ciosem dla każdego piłkarza. W przeszłości miałem już urazy i zawsze powtarzałem, że otrzymujemy wynagrodzenie także w czasie rekonwalescencji, ponieważ to dla nas najtrudniejszy czas.
- Granie w piłkę nożną to najłatwiejsza część naszego zawodu, gdyż daje nam radość. Po prostu cieszę się, że mogę znów grać. To co było zostawiłem za sobą i teraz skupiam się na strzelaniu goli.
Komentarze (2)
W tytule nie powinno być
przekuwam teorie w praktykę
albo
przekładam teorie na praktykę?
mam dziwne wrażenie że coś nie gra :D