Klopp: Jestem podekscytowany
Jürgen Klopp przede wszystkim cieszy się z możliwości doświadczenia ogromu wsparcia, jakim Liverpool może pochwalić się wśród fanów w USA. Spodziewa się, że lokalni sympatycy będą bodźcem, dającym dodatkową energię w trakcie meczów rozgrywanych w ramach tourne.
The Reds wylądowali w Kalifornii we wczesnych godzinach porannych. Udali się tam zaraz po zakończonym 2:0 meczu sparingowym z Huddersfield Town.
Zbudowanie odpowiedniego przygotowania kondycyjnego, będącego najważniejszą sprawą tegorocznych przygotowań przedsezonowych, także w Stanach jest dla Kloppa głównym priorytetem. Menadżer z niecierpliwością wyczekuje również możliwości zobaczenia na własne oczy pasji, jaką darzą klub kibice w USA.
W wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej Liverpoolu Klopp opowiedział o swoich odczuciach na temat tourne oraz o tym, jak planuje włączyć do zespołu piłkarzy powracających z urlopów.
Czy to jest ten moment, na który czekałeś praktycznie od dnia pojawienia się w klubie? Okres przygotowawczy ze swoim zespołem, możliwość pracy z piłkarzami zamiast martwienia się to, że co cztery dni trzeba rozegrać jakieś spotkanie.
To wielka różnica i nie mogę się doczekać, kiedy zaczniemy pracę. Jeśli tylko będziemy mogli, mam nadzieję, że będziemy w komplecie. To naprawdę fajne i największa różnica. Łatwo zauważyć, że do tej pory mieliśmy do dyspozycji grupę bardzo młodych piłkarzy, ale to zadziałało. Oglądaliście mecze, które rozegraliśmy do tej pory. Ci zawodnicy nie grali ze sobą szczególnie często, ale mimo tego wypracowaliśmy sobie kilka dobrych sytuacji, mieliśmy momenty dobrej gry podaniami i dobrego poruszania się po boisku. Widać, że pracujemy razem i to mi się podoba. Jednak teraz zaczynamy coś w rodzaju nowego okresu przygotowań ze względu na pojawienie się kolejnych zawodników. Oni zaczynają praktycznie od zera. Mieli tylko trzy tygodnie wolnego, czyli tak naprawdę niezbyt wiele. Tak właściwie to w ciągu ostatnich ośmiu czy dziewięciu dni mieli zalecony trening we własnym zakresie i mam nadzieję, że go wykonali! To bardzo pomoże i pozwoli nam zacząć wcześniej pracę nad takimi aspektami jak taktyka, która jest istotną kwestią. Na pewno będzie to intensywny czas dla piłkarzy. Przed nami ciekawe pojedynki i na pewno będą intensywne, ale to właśnie jest dla nas najważniejsze i mam nadzieję, że odpowiednio wykorzystamy ten okres.
Czy to miłe uczucie spotkać się z fanami Liverpoolu, którzy żyją za wielką wodą?
To moje pierwsze tego typu doświadczenie. W USA byłem tylko na wakacjach. Było trochę inaczej, kiedy byłem jeszcze menadżerem Borussii Dortmund niż teraz, kiedy jestem menadżerem Liverpoolu, ponieważ mieszka tutaj nieco więcej fanów Liverpoolu niż Borussii. Wszyscy mówili mi, jak wielki jest ten klub, ale przekonujesz się o tym dopiero, przebywając w Azji lub Ameryce. Jestem tym podekscytowany. Pierwszy raz zasmakujemy, jak to wygląda w innym kraju, co uważam za dobre i naprawdę ekscytujące. Da nam to też mentalnego kopa, w szczególności nowym piłkarzom, ponieważ dowiedzą się wiele o klubie – o jego skali i znaczeniu. Czasami, żeby to dostrzec, potrzebny jest wyjazd z kraju i to nas teraz spotkało. Zobaczymy, jakie to uczucie.
Odnośnie znaczenia przygotowań w USA. Czy chcesz, żeby powrót był tym momentem, w którym poczujesz, że drużyna jest gotowa na mecz z Arsenalem praktycznie następnego dnia?
Nie, ponieważ to niemożliwe. Po powrocie mamy 10 albo i więcej dni do tego meczu, a w międzyczasie jeszcze pojedynki z Barceloną i Mainz. Całkiem napięty okres. Później mamy kolejny pełny tydzień do meczu z Arsenalem. Będziemy musieli wykorzystać odpowiednio ten czas, a jest on szczególnie potrzebny piłkarzom, którzy pojawią się w klubie nieco później. Musimy poczekać i zobaczyć, co się stanie. Być może zajdzie konieczność wydłużenia im okresu przygotowań o tydzień lub dwa. Szczerze mówiąc, wszystko zależy od tego, w jakiej formie do nas trafią. W ciągu ostatnich dwóch lat z moimi poprzednimi drużynami zawsze tak to wyglądało. Osiągaliśmy najwyższy poziom przygotowania fizycznego, ponieważ zawodnicy wykonywali plany, które dla nich przygotowaliśmy. Teraz musimy sprawdzić, co ci chłopcy do tej pory zrobili i musimy z miejsca, w którym się znajdują, doprowadzić ich do jak najlepszej formy. Może się jednak okazać, że nie wystarczy na to tydzień lub dwa. Jednak na pewno będziemy mieli drużynę na mecz z Arsenalem, potem na mecz z Burnley i na kolejny mecz itd. Będziemy mieli zespół przygotowany na ten pierwszy mecz, ale w tym momencie nie jestem w stanie powiedzieć, kto będzie w tym zespole.
Komentarze (0)