Mané: Czemu odrzuciłem United

Sadio Mané przyznał, iż odrzucił ofertę od zespołu Manchesteru United zanim dołączył za 30 milionów funtów do Liverpoolu. Propozycja Czerwonych Diabłów pojawiła się zaraz po tym, jak Senegalczyk zdecydował się odejść z Southampton.

To postać Kloppa na Anfield była decydującym czynnikiem, którym motywował się 24-latek.

- Wiele klubów było mną zainteresowane, nie tylko Manchester United. Dopóki wiedziałem, że mogę stać się częścią the Reds, po prostu czekałem, ponieważ czułem iż jest to dla mnie idealne miejsce. Liverpool to duży klub z piękną historią, który zdobył już wiele pucharów. Dlatego, gdy tylko pojawiła się możliwość transferu, od razu ją zaakceptowałem. Czuję, że to był dobry wybór – powiedział Mané.

Podroż młodego zawodnika na Anfield jest najdroższym transferem afrykańskiego piłkarza w historii. Dorastał on w małej wiosce na południu Senegalu. Jego przygoda z piłką nożną rozpoczęła się w wieku 13 lat, gdy Liverpool pokonał AC Milan w finale Ligi Mistrzów.

- Byłem fanem Barcelony, a moim ulubionym zawodnikiem był Ronaldinho. Oglądałem jednak dużo angielskiej piłki i podziwiałem tam wiele drużyn. Meczem, który wywołał na mnie największe wrażenie, był finał Liverpoolu przeciwko drużynie Milanu. Myślałem o tym spotkaniu podpisując kontrakt na Anfield. To słynny mecz, który jest znany przez każdego w Afryce – dodał nowy nabytek the Reds.

Jego rodzice zawsze uważali, że marzenia o piłce są zbyt wygórowane i Sadio powinien się skupić na szkole. Jednak sam piłkarz był innego zdania. Chciał im coś udowodnić i teraz to im dedykuje swoje sukcesy.

- Moja rodzina jest bardzo religijna. Zanim rozpocząłem moją karierę, nikt nie przypuszczał iż będę grał profesjonalnie w piłkę nożną. Myśleli, że to niemożliwe, dlatego musiałem im coś udowodnić. Zawsze bardziej skupiałem się bardziej na treningach, niż lekcjach szkolnych. Gdy w końcu skończyłem 15 rok życia wiedziałem, że nie mogą mnie już zatrzymywać – przyznał Sadio.

- W końcu pojawiła się dla mnie szansa. Przybyłem do Dakaru i dołączyłem do akademii „Generation Foot”. To bardzo sławna w Senegalu szkółka piłkarska, w której grali tacy zawodnicy jak Emmanuel Adebayor, Papiss Cisse, czy Diafra Sakho. W wieku 18 lat dostałem propozycję kontraktu od francuskiego Metz i zgodziłem się na nią – opowiada Mané.

- Moi rodzice nigdy się tego nie spodziewali, co tylko zwiększyło ich dumę. To nie tak, że oni nie pozwalali mi grać, po prostu bali się o mnie, ponieważ niewiele dzieci grających w piłkę zostaje profesjonalnymi zawodnikami. Gdyby mi się to nie udało, zostałbym i założył dużą rodzinę, tutaj to tradycja. Wiele żyjących tu osób nie pracuje, lub zarabia tylko dorywczo. Występuje tu mocne zalesienie, a agrokultura jest dobrze rozwinięta – powiedział zawodnik Liverpoolu.

Profesjonalny debiut Mané przypadł na styczeń 2012 roku we Francji. Już 7 miesięcy później, po świetnych występach w barwach Senegalu na Olimpiadzie w Londynie, Sadio został sprzedany do austriackiego Red Bull Salzburg za 4 miliony euro. Tam zdobył 45 bramek w 87 występach, co pomogło drużynie zdobyć tytuł ligowy oraz krajowy puchar w kampanii 2013/14. Następnym zespołem było Southampton, gdzie trafił za cenę 11,8 miliona funtów oraz zdobył 25 bramek podczas 75 spotkań, a w tym 3 bramki przeciwko the Reds w zeszłym sezonie.

Senegalczyk był obserwowany przez Kloppa od 2012 roku i jego wyczynów na Olimpiadzie, a gdy miesiąc temu Niemiec skontaktował się z zawodnikiem, przed 24-latkiem pojawiła się możliwość gry w barwach the Reds.

- To była telefoniczna rozmowa, podczas której poruszyliśmy wiele tematów. Powiedział mi, że jestem młodym zawodnikiem, który się wciąż rozwija i jest zdolny ciężko pracować. Przyznałem mu rację i powiedziałem, że jestem na to gotowy – przyznał Mané.

Pół roku temu, w styczniu, Sadio był bardzo krytykowany przez ówczesnego trenera, Ronalda Koemana. Jest jednak pewny, iż w Liverpoolu nie będzie miał takich problemów.

- Jest coś, czego tam się nauczyłem. Nie jest to jednak coś, z czym chciałbym spotkać się jeszcze kiedyś w trakcie trwania mojej kariery. Nie chcę tam wracać bez względu na to, kto będzie trenerem – dodał Senegalczyk.

Mané jest trzecim zawodnikiem z Senegalu w historii Liverpoolu, oprócz niego grali tu El Hadji Diouf oraz Salif Diao. Sadio jest znajomym pierwszego z wymienionych piłkarzy. Ze względu na problemy dyscyplinarne, Diouf nie zdobył w sezonie 2003/04 ani jednej bramki.

- Znam go bardzo dobrze. Pierwszy raz spotkaliśmy się podczas Olimpiady w 2012 roku, gdy przyjechał przywitać się z drużyną. W Senegalu jest żywą legendą, ale niewiele o nim słyszałem jeżeli chodzi o grę w Liverpoolu – podsumował nowy nabytek the Reds.

Miano trzeciego co do wielkości transferu w historii klubu niesie za sobą dużą presję, lecz Mané jest pewny iż poradzi sobie z tym. Ze swoim wyśmienitym przyspieszeniem i nieporównywalną siłą, wydaje się być idealnym zawodnikiem dla Kloppa.

- Na tym chyba polega piłka nożna, nieprawdaż? Muszę się po prostu skupić na dobrych występach oraz ciężkich treningach. Chcę pomoc temu klubowi tak bardzo, jak tylko mogę – zakończył Sadio Mané.