TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1637

Torres: Nie jestem zdrajcą


Fernando Torres nie może się pogodzić z tym, że został w mediach przedstawiony jako „zdrajca”, po swoim kontrowersyjnym i głośnym transferze do Chelsea pięć lat temu.

Hiszpan dodał, że czuł się zdradzony przez ówczesnych członku zarządu Liverpoolu, stąd „żądanie transferowe”, które zgłosił Torres, wymuszając na klubie swoje przenosiny do Londynu.

Napastnik w książce Ring of Fire: Liverpool FC into the 21st Century – the players’ stories napisanej przez Simona Hughesa mówi otwarcie o swoim rekordowym transferze na Stamford Bridge, przechodząc do the Blues za 50 milionów funtów.

Torres powiedział o swojej rozmowie z dyrektorem wykonawczym Christianem Purslowem latem 2010 roku i jego późniejszym następcą – Damienem Comollim, który trafił do klubu w listopadzie.

El Nino zapytał wprost, czy może być sprzedany, wobec ciągłych problemów finansowych klubu. Otrzymał wówczas odpowiedź od Purslowa, że kluczowi zawodnicy muszą pozostać na Anfield, gdyż wartość klubu zostanie zachowana na odpowiednim poziomie przy procesie sprzedaży potencjalnym nowym właścicielom.

Jego frustracja sięgnęła zenitu, gdy kilka dni po rozmowie z Purslowem, Javier Mascherano został sprzedany do Barcelony.

Fenway Sports Group po przejęciu klubu zaczęło tworzyć nową strukturę działania w Liverpoolu. Zatrudniony został Comolli, a niedługo później Kenny Dalglish zastąpił zwolnionego Roya Hodgsona.

– Comolli powiedział mi, że nowi właściciele mają swój pomysł na budowę zespołu.

– Zamierzali ściągnąć młodych zawodników i w oparciu o nich tworzyć klub. Pomyślałem sobie, że będzie to wymagać dużo czasu. To mogło trwać dwa, trzy, pięć, a nawet dziesięć lat.

– Nie chciałem na to czekać. Miałem wtedy 27 lat i potrzebowałem czegoś innego. Chciałem wygrywać. Pięć lat po tamtym okresie Liverpool dalej jest w budowie. Są na tej samej pozycji w lidze, na której byli, gdy opuszczałem Anfield.

– Zostałem przedstawiony w mediach jako zdrajca. To kompletny nonsens, gdyż sami nie wiedzieli, co chcą zrobić z zespołem. Musieli znaleźć winnego swych niepowodzeń – podsumował.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (31)

Rossmann 17.08.2016 09:28 #
Nie popłacz się tylko...
despero 17.08.2016 09:35 #
Tak panie Torres jest budowany bo gwiazdeczki z tego kubu odchodza a nie przychodza do niego, tutaj sa kształtowani, i zachwile uciekaja, i trzeba szukać zastępstw co jest trudne, przetłumacz sobie na angielski czy hiszpański i nie jojcz jak baba, uciekłeś jak szczur z tonącego okrętu zqmiast próbować go ratować, ludzie przestają mieć do Ciebie żal to po cholere robisz gównoburze. YNWA
Elvis 17.08.2016 09:47 #
Prawda jak zwykle jest pośrodku. Torres został oszukany przez pracodawcę, nie on pierwszy i nie ostatni, więc odszedł z klubu. Nie da się tego zrobić z klasą. Oh wait!

Pamiętacie casus Lewandowskiego kilka lat temu? Chciał odejść z Borussii do Bayernu, które między sobą mają podobne stosunki, co LFC i Chelsea. Mimo wcześniejszej zgody zarządu, został zatrzymany siłą w klubie, wbrew własnej woli, czego nigdy nie krył. I co? Grał dalej dla Borussii, został nawet królem strzelców, do ostatniego meczu dawał z siebie wszystko, nie stękał, nie kwękał i się na nikogo nie obrażał. Koniec końców odszedł do Bayernu, do tego za darmo, więc klub nie zgarnął za niego nawet eurocenta. I co? I dalej grał dla klubu, do momentu zakończenia obowiązywania kontraktu. Odszedł w blasku reflektorów, nie zostawił po sobie smrodu i w obu klubach jest szanowany. Czyli jednak można to zrobić z klasą.

Panie Torres. Nikt nie ma pretensji o to, że odszedłeś. Wszyscy mają pretensje o sposób, w jaki się to odbyło. Mówienie chwilę temu w mediach, że się zostaje w klubie, nie zagra się nigdy w innej angielskiej drużynie, po czym kilka dni później transfer request i transfer do Chelsea, godziny przed zamknięciem okienka transferowego. Został ogromny smród i żal i to kibice mogą się czuć oszukani. Przez Ciebie.

Teoretycznie dwa takie same przypadki, przejście kluczowego zawodnika do wielkiego rywala, ale jednak zupełnie inne.
Tommyy 17.08.2016 10:27 #
To kim, jeśli nie zdrajcą? :D

przechodzi do jednego z głównych rywali wymuszając transfer.

Torres chce, żeby Liverpool był winny jego niepowodzeń. nie na odwrót :) A sami zawodnicy mieli go za śmiecia (nigdy nie znudzi mi się łokieć Aggera i piątka z Carragherem :) )
Tommyy 17.08.2016 10:28 #
Jakby Suarez odszedł wtedy do Arsenalu byłoby to samo.

Niektórzy mają klasę, a niektórzy nie.
filarowicz 17.08.2016 10:36 #
To tak jakby zdradził swoją żonę i tłumaczył się, że to dlatego bo wyjechała do swoich rodziców na weekend i zamiast wrócić w niedziele wieczorem wróciła w poniedziałek.
Zdrada to odejście do największego rywala, niezależnie od okoliczności.
Im mniej rozgrzebuje się to gówno tym lepiej dla niego. Kibice mu powiedzmy, że wybaczyli bo swoje w Chelsea wycierpiał. Może i powygrywał sporo, ale przeżył tam istny czyściec.
Eruanno 17.08.2016 10:38 #
Nie zgadzam się z Torresem... był u nas On, przychodził do nas Suarez, przecież to byłby nasz atak marzeń! Nie byłoby u nas drewnianego Carrolla za kosmiczne pieniądze... nie wierzę że tak słabo te sezony (pomijając ten w którym zajęliśmy 2 miejsce) wygladałyby!
Szpieg 17.08.2016 10:45 #
Też tak myślę, że z Suarezem mogli by niezły atak stworzyć ale to tłumaczenie się jest coraz bardziej ferelne. Im więcej czasu mija tym bardziej pokrętnie się tłumaczy...
Szymi17LFC 17.08.2016 11:03 #
Gerrard był także bliski transferu do Chelsea, wszyscy wiemy co było dalej. W takim momencie widać różnice między zwykłą gwiazdeczką a prawdziwą legendą
kubaburza 17.08.2016 11:28 #
Liverpool z Arsenalem przebiegł117km

adanek 17.08.2016 12:15 #
Jesteś, jesteś.
Kurdt 17.08.2016 12:36 #
https://i.redditmedia.com/OBK_PP-xX2NoZZTBTJU7wa9ExkYed5ryq3cwRxrK5cU.jpg?w=722&s=92bb6ac65a0bc06acb10c21d87a6b2e1
RK23 17.08.2016 12:52 #
Zgadzam się z Shelby. Mógł wybrać inna ligę, a odszedł do największego rywala. Przynajmniej Chelsea tak nazywa Liverpool. Nie zranił The Reds, kiedy tracili Mistrzostwo podał piłkę do Williana.
reddsPL 17.08.2016 13:32 #
Oczywiście, że jesteś. Jeśli ktoś chce odejść do innego klubu to proszę bardzo nic na siłę. Można to zrobić w normalny sposób i nikt do nikogo pretensji by nie miał. A to jak zachowali się Mascherano i Torres jest dla mnie żenujące i nic ich nie tłumaczy. Przez ostatnie pięć lat panie Torres przeszliśmy bardzo wiele, były to wzloty i upadki i gówno pan wiesz. Były zmiany trenerów i nie zadawalające wyniki w lidze ale było też wicemistrzostwo, puchar ligi, finał pucharu Anglii i pucharu ligi oraz Ligi Europejskiej oraz półfinały FA Cup i Capital One Cup i gra w LM. Niema może czym się szczycić, bo to jest Liverpool, a w tym samym miejscu to jesteś Pan odkąd przeszedłeś do Chelsea czyli w dupie.
NiePodpiszeSię 17.08.2016 14:08 #
Chelsea największy rywal Liverpoolu i na odwrót. LOL. W której szafie spędziliście dzieciństwo?

I rzeczywiście Torres jest w tym samym miejscu, czyli w dupie. Zdobył LM, regularnie występuje w jej decydującej fazie, ale ominęły go wielkie wzloty LFC - wicemistrzostwo i Puchar dla niepełnosprawnych. Ma czego facet żałować.

Sytuacja jest prosta - my dostaliśmy 50 mln, on możliwość wygrywania. Dla obu stron dobry interes. Wszyscy się jarają jak to Suarez z klasą odszedł, tymczasem była to jeszcze większa żenada niż transfer request. Zejdźcie na ziemie, bo parę lat już od sytuacji minęło, a wy dalej palicie koszulki hehe.

A już porównywanie do Lewandowskiego (bardziej może do sytuacji BVB, niż samego piłkarza) to już jakaś kpina.
kokso 17.08.2016 14:57 #
TRAITOR!!! Tyle w temacie , akurat go spośród wszystkich którzy odeszli z tego klubu nienawidzę.. Wbił mi nóż w plecy ;) I te jego śmieszne zapewnienia.. po co? Winny się tłumaczy :)
RK23 17.08.2016 14:59 #
Po pamiętnych półfinałach i ćwierćfinałach Ligi Mistrzów kibice Chelsea zaczęli nazywać Liverpool swoim największym rywalem. Pojawiły się anty przyśpiewki i takie tam. Dla Liverpoolu największym rywalem patrząc na poprzedni sezon jest TOP7.
ivers 17.08.2016 15:14 #
Było minęło,po chuj wraca do tych spraw.
NiePodpiszeSię 17.08.2016 15:26 #
Którzy kibice? Z gimnazjum?

Oczywiście, że rywalizacja między klubami w związku z tym co piszesz z relacji raczej obojętnych weszła w stan wrogości, ale zarówno Chelsea prawdziwe "kosy" posiada na własnym londyńskim podwórku tak i my w pólnocno - zachodniej części Anglii i tyle.
stoigniew 17.08.2016 15:28 #
Prawda jest taka że to niesamowity piłkarz i najlepszy obok Gerrarda i Suareza jakiego miałem okazję oglądać przez 10 lat mojej fascynacji Liverpoolem, a pieprzenie o zdradach i inne marginalne sprawy o kant dupy tłuke. Mam szacun do niego.
Szpieg 17.08.2016 15:34 #
NiePodpiszeSię - kosy to Ty masz na własnym podwórku.

Zwykły konflikt to co innego, a to z Chelsea mamy gdyż narodziła się nowa historia. Nikt nie jest na tyle ograniczony by tego nie dostrzec, że bardziej nie lubimy się z Chelsea niż z Toffikami obecnie.
NiePodpiszeSię 17.08.2016 16:10 #
Szpieg

Biorąc pod uwagę jak mi "dojebałeś" pierwszym zdaniem, można odnieść wrażenie, że faktycznie tak jest - wszak poziom na chelsealive.pl zbliżony do twojego, więc naturalnym następstwem jest wzajemna internetowa napinka.
RK23 17.08.2016 16:36 #
Derby Liverpool - Everton czy Chelsea - Fulham to co innego niż pojedynki Liverpool - Manchester United i Chelsea - Liverpool.
Radbug 17.08.2016 17:22 #
Serio? Chelsea-Liverpool to jakiś specjalny mecz w Anglii? Osobiście jakoś tego nie czuję. Owszem napięcie jakieś jest w końcu gra Liverpool z topowym zespołem, ale podobnie mam podczas meczu z Manchesterem City lub Arsenalem. Najważniejszy mecz w sezonie to ten z United, bez różnicy na jakim froncie. Nawet w LE w zeszłym sezonie, myślało się o tym spotkaniu na długo przed pierwszym gwizdkiem. Żaden istniejący od 2004 r. klub tego nie zmieni...
Tommyy 17.08.2016 20:13 #
Hahaha, znawcy klasyki.

Jasne, że największy patos dotyczy derby Liverpoolu i z Manchesterem, ale nasze derby z Mułami czy z Evertonem wynikają z położenia geograficznego.

Ale na prawdę przykro słuchać, że mecze z Chelsea to zwykłe mecze :) Polecam obejrzeć półfinały LM z 2005 i 2007 roku, nasze półfinały w Pucharze Anglii z tamtych czasów. Historia pisze się cały czas, a walki Mourinho z Benitezem to główne wydarzenia futbolowe tamtych czasów praktycznie.

Może teraz to znowu zwykłe mecze, ale wtedy Torres odszedł do Chelsea tak samo jakby odszedł do ManU. Tyle.
NiePodpiszeSię 17.08.2016 20:27 #
Tommyy

Fajnie, ze jestes i wszystkim polecasz mecze. Podrzucisz linka, skad sciagnac badz obejrzec?

Jezeli uwazasz, ze "roznice" pomiedzy LFC a Evertonem czy United wynikaja z geografii, to jeszcze sporo odkrywania historii przed Toba.

Widzisz, ruchy kibicowskie na swiecie sie roznia, ale podstawy wszelkich animozji swoje korzenie maja raczej w czyms innym, niz pare spotkan w jakiejs tam fazie jakichkolwiek rozgrywek. Jak czytam, ze w gronie najwiekszych rywali LFC sa druzyny z TOP 7, to w pewnym sensie jestem w stanie to rozumiec. Ale sport swoja droga, a ruchy kibicowskie (czyt. spoleczne w pelnym tego slowa sensie) swoja.
NiePodpiszeSię 17.08.2016 20:31 #
I jeszcze stawianie derbow Chelsea-Fulham na rowni z LFC-Everton lub spotkan z United na rowni z Chelsea. Co za kpina.

Ja wiem, ze tonacy brzytwy sie chwyta, ale juz masz tak pociete dlonie, ze jestem pelen szacunku dla twojej osoby, ze takie bzdury potrafia Ci przejsc przez klawiature.
Tommyy 17.08.2016 21:04 #
@NiePodpiszeSie

Heh, zacznijmy od tego, że mimo całkiem literackiej pozy to troszkę nie na poziomie zaczynasz dyskusję.

Ciężko z Tobą dyskutować, jeśli nadinterpretowywujesz każdą tezę, a później ją gasisz ;)

No jasne, że podstawą jest położenie geograficzne. Spina z Evertonem z dupy się wzięła? :D Czy cała kwestia ze stadionem, jednak wynikała z tego, że oba kluby pochodzą z jednego miasta. No z Manchesterem może trochę poleciałem faktycznie, ale też bym tu szukał początków.

Nie mówię o całej historii piłki nożnej, tylko scenografii transferu Torresa do Chelsea, bo jednak tego dotyczy temat, prawda? Z resztą Twoje podejście świadczy o Twoim ograniczeniu. Znasz zapewne elegancko historię do pewnego momentu, ale nic do tego nie dopisujesz :) Z resztą od tamtego czasu los tak śmiesznie połączył te 2 zespoły, że dzisiaj faktycznie mówimy o bitwach. Skoro Twoim zdaniem na relacje między klubami nie miały wpływu bramka widmo Garcii, wojny Mourinho z Benitezem, transfer Torresa czy nawet poślizgnięcie się Gerrarda to rzeczywiście mam strasznie krzywy obraz na to wszystko.

Z resztą tak jak i zapewne Ty jestem tylko kibicem Liverpoolu mieszkającym w Polsce i dla mnie na przykład główne znaczenie mają względy sportowe. Zaskoczony?
reddsPL 17.08.2016 21:14 #
Jaki nick taki dyskutant. Powodzenia w życiu dla kolegi życzę, przyda się.
NiePodpiszeSię 17.08.2016 21:31 #
Tommyy

No pewnie, że położenie geograficzne. Na takiej zasadzie wszystko można wytłumaczyć - bo leżą w jednym mieście, regionie czy kraju (vide Barcelona - Real). Pewna logika w tym jest, ale samo położenie o niczym nie świadczy. Od czegoś zacząć się musi.

Ja do samego zachowania Torresa się nie odnosiłem - odniosłem się do trzech rzeczy, w tym jednej którą m.in. Ty poruszasz, mianowicie stosunków na linii LFC - Chelsea.

Otóż jestem pewny i daję sobie głowę uciąć (serio, nie literacko), że w przypadku stoczenia się sportowego czy to LFC czy Chelsea wszystko wróciłoby do normy. Już w zeszłym sezonie było to widać, że atmosfera ze względu na wyniki Chelsea nie jest specjalnie napięta. Oczywiście - to jest Chelsea, zepną się na mecz z nami, mają dalej świetnych piłkarzy - ok, to dodawało trochę "uroku". Ale hipotetycznie sam przyznaj - idzie, załóżmy ze względu na sympatię, Chelsea na dno, czyt. spada z ligi. Ot, Rosjanin sprzedał ich w pizdu i wszystko się rozjebało (mało prawdopodobny scenariusz, gdyż nawet w przypadku jego braku Chelsea to już marka). Kto się jara meczami z Chelsea? Oprócz drobnych utarczek w stylu "i gdzie teraz jesteście?". A teraz wyobraź sobie to samo z United - każdy mecz, im rzadziej tym szczególniej, czy to w FA Cup czy innych rozgrywkach to byłaby wojna. Podoba się komuś czy nie (i nie ma się co tu specjalnie upierać), waga tych spotkań jest całkiem inna.

Do tego się doczepiłem i tego się trzymam - odejście Torresa do Chelsea nie ma takiej "mocy" jakby się to miało odbyć w stronę United. Chelsea nigdy nie była dla nas nawet jednym z największych rywali, a w momencie transferu sportowo była dużo przed nami. Dlatego napisałem później, że w kontekście sportowym jestem w stanie złość zrozumieć, ale nie porównujmy tych dwóch klubów jako wrogów. Napisałbym klasykiem, że nie nazywajmy szamba perfumerią, ale tak jak Manchesterowi daleko do perfumerii, to Chelsea w kontekście LFC tak samo daleko do szamba (choć może nie, bo wtedy musiałyby zamienić się miejscami, a to też nieprawda ;-)).

NiePodpiszeSię 17.08.2016 21:41 #
reddsPL

Jak tam wzloty LFC w kontekście dalszej kariery Torresa? Masz coś do dodania czy tylko chciałeś coś napisać?

O moje życie się nie martw.

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com