Piłkarze "narzekają" podobnie
Wypowiadając się na temat tego, na jakiej pozycji jest obecnie ustawiany, Daniel Sturridge wywołał lekkie zamieszanie i różne opinie. Pytanie dlaczego?
Mówi się, że wszyscy unieśli brwi w geście zdziwienia, kiedy Daniel Sturridge udzielił pełnej, szczerej i prostolinijnej odpowiedzi na prośbę o skomentowanie tego, czy woli grać ustawiony szerzej, z boku formacji czy jako środkowy napastnik.
Nie do końca jednak jest jasne, czyje brwi w rzeczywistości się uniosły.
Podczas konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Tottenhamem Jürgen Klopp był zupełnie niewzruszony wypowiedziami swojego podopiecznego, podczas gdy w mediach społecznościowych większość fanów podziela poglądy napastnika: "On jest stworzony do gry na środku ataku, a nie do gry na skrzydle".
Niektóre media bardzo chętnie wykorzystały ten dysonans do wygenerowania konfliktu.
Do artykułów chętnie dokładano frazy w stylu „rosnące napięcie”, „z pewnością wywołały zdziwienie na Anfield” i „zirytowany swoją sytuacją”.
Prawda jest taka, że reakcja Sturridge’a na prośbę menadżera, żeby zagrał na takiej, a nie innej, pozycji w meczach z Burnley i Burton, była identyczna, jak reakcja Jamesa Milnera, gdy ten został wystawiony na lewej stronie obrony.
- Rozmawialiśmy o tym i powiedziałem mu, że to nie jest moja ulubiona pozycji i nie jest też taką, na której jakoś szczególnie dobrze się czuję, ale to on jest menadżerem i jeżeli chce, żebym tam zagrał, to zagram – powiedział Milner tego lata.
- Nie lubię gry na tej pozycji, ale jeśli zajdzie potrzeba mojej obecności na lewej obronie, to zagram najlepiej, jak potrafię.
W podobny sposób wypowiadał się już wcześniej.
W poprzednim sezonie w meczu przeciwko Manchesterowi United w Lidze Europy James Milner również został ustawiony na lewej obronie. Powiedział wtedy:
- To nie jest pozycja, na której chcę grać, ale zespół zawsze jest ważniejszy niż jakakolwiek indywidualność. Osiągnęliśmy rezultat, jaki chcieliśmy i to się jedynie liczy.
Jak to mawiają policjanci do gromadzących się gapiów: „Rozejść się ludzie. Nie ma się na co gapić”.
David Prentice
Komentarze (17)
To nie środkowi obrońcy ponoszą winę za tyle bramek traconych, ale cały zespół. Od kiedy pamiętam to tuzy na bokach jak Moreno, Johnson, Degen czy Cissokho dopuszczały przeciwników do najgroźniejszych sytuacji wespół ze środkowymi pomocnikami i póki tego się nie naprawi to najlepszy duet śo na świecie nie będzie lekarstwem. Bardzo jestem ciekaw Kariusa, byłem na meczu w tamtym sezonie i obserwując Mignoleta stwierdziłem, że jego największą wadą nie są te nieudolne próby piąstkowania, spóźnione wyjścia, kicksy czy słaba gra nogami. To się przytrafia każdemu bramkarzowi. On jest niemy. To jest szokujące, ale porównując go z Borucem, Cechem, Neuerem czy Reiną to Mignolet nie rządzi w swojej piątce czy szesnastce. Dużo groźnych sytuacji wynika z tego, że on nie reaguje jak dowódca, ale jak pionek. Snuje się gdzieś w obrębie bramki i nie dziwię się obrońcom, że mają problem z decyzjami skoro nie mają komunikatu od bramkarza. Jeśli to poprawi Karius to i bramek będzie mniej wpadać.
Klavan zmiennik, Lucasa nie będę komentował, a Can potrzebny jest w pomocy, a nie na obronie.
Zostaje Matip + zmiennik Klavan ew. można dodać, że zmiennikiem jest też Lovren więc brakuje nam nadal 1 środkowego obrońcy do podstawy.