JK: Chciałbym świętować z kibicami
Podczas całej swojej przygody z futbolem Jürgen Klopp doświadczył wielu niezapomnianych przeżyć. Zdaniem niemieckiego szkoleniowca najbardziej niezwykłą atmosferę jaką do tej pory poczuł stworzyli kibice the Reds.
- Ostatnie 30 minut meczu przeciwko Borussii Dortmund na Anfield było najwspanialsze w moim życiu - powiedział z entuzjazmem menedżer Liverpoolu.
- Czułem, że nic nie jest w stanie nas powstrzymać. Nie byłem pewien czy jeszcze strzelimy jakąś bramkę, ale to było istne szaleństwo.
Nie była to jedyna okazja do świętowania podczas trwającej 10 miesięcy pracy Jürgena Kloppa w Liverpoolu.
49-latek zapytany przez Gary'ego Linekera o swoją filizofię futbolu odpowiedział:
- Ma być żywiołowo! Może i nie jest to najmądrzejsza droga, ale ja ją lubię.
- Moim pierwszym celem jest rozegranie kilku niezapomnianych spotkań z rzędu. Właśnie taki mecz kibice chcą obejrzeć w sobotę.
- Opuszczasz stadion i nie możesz zapomnieć o tym co się wydarzyło. Taka powinna być piłka nożna. Jeżeli będziesz w stanie zagwarantować to fanom - na pewno osiągniesz sukces.
Biorąc pod uwagę nastawienie Jürgena Kloppa możemy oczekiwać, że w tym sezonie the Reds zapewnią nam jeszcze więcej niezapomnianych przeżyć.
Niemiec w lipcu przedłużył swój kontrakt z Liverpoolem i zapowiedział, że będzie starał się zbudować jak najsilniejszy zespół na Anfield.
Boss oznajmił także, że nie żałuje swojej decyzji.
- Czy uważasz, że przedłużyłbym swój kontrakt, gdybym nie był naprawdę szczęśliwy?
- Klub z pewnością znalazłby sobie innego menedżera, a ja również znalazłbym inny klub.
- Nie sztuką jest posiadać wiele alternatyw. Musisz dążyć do takiej sytuacji, w której pomyślisz: ,,Tak, tego szukałem. Zróbmy to!". Mam nadzieję, że za 6 lat, gdy spojrzymy wstecz, ujrzymy same niezapomniane chwile i nie będziemy żałowali zainwestowanego czasu.
Urodzony w Stuttgarcie menedżer zdradził również swoje nadzieje, jakie wiąże z pracą w klubie.
- Chciałbym świętować przez 6 kolejnych lat z rzędu - powiedział z uśmiechem Klopp.
- Mówię teraz o prawdziwej radości. Nie cieszenia się z małych rzeczy, lecz świętowania czegoś wielkiego. Jadąc na dużym autobusie przez Liverpool, widząc 700 tysięcy ludzi.
- Byłoby niesamowicie.
Komentarze (1)