Klopp: Nie podjąłem jeszcze decyzji

Jürgen Klopp nie zdecydował jeszcze kto stanie między słupkami w sobotnim meczu z Hull City i zaznaczył, że jego wybór na mecz z Tygrysami nie zagwarantuje żadnemu z bramkarzy miejsca w wyjściowym składzie na resztę sezonu.

Karius zadebiutował w oficjalnym spotkaniu w barwach the Reds we wtorkowym meczu z Derby County w Pucharze Ligi. Niemiec trafił do Liverpoolu z FSV Mainz i opuścił pierwsze tygodnie sezonu z powodu złamanej ręki, co pozwoliło Mignoletowi zagrać w sześciu pierwszych meczach kampanii.

Powrót do sprawności Kariusa stawia Kloppa przed ciężkim wyborem na sobotnie spotkanie na Anfield, co niemiecki szkoleniowiec uznaje za dobrą sytuację dla Liverpoolu.

- Nie przyszliśmy tutaj ogłaszać składów, ale oczywiście traktujemy tą sytuację bardzo pozytywnie. Nigdy nie byłem bramkarzem, ale był nim mój tata więc mam o tym pewne pojęcie. Z pewnością jest to nieco inna sytuacja niż zmiana pomocnika czy kogokolwiek z pola, ciężko im wystąpić w jednym meczu, a w drugim usiąść na ławce, zdaję sobie z tego sprawę.

- Żadna decyzja personalna na kolejny mecz nie jest ostateczna, nie wybieram jedenastki na następne pięć lat. Zdaję sobie sprawę że inaczej patrzy się na wybór bramkarza. To bardzo ważny wybór, ponieważ jestem zadowolony z dyspozycji obu zawodników.

- Nie mam nic więcej do powiedzenia o selekcji składu, ale jak zawsze podkreślam - wybierając zawodnika nagradzam jego dyspozycję, nie jest to kara dla innego gracza. To nigdy się nie zmienia, a na decyzję musicie poczekać do ogłoszenia składu.

Karius był jednym z siedmiu nowych zawodników w wyjściowym składzie na mecz EFL Cup z Derby. Po ukształtowaniu kadry w trakcie okna transferowego 49-letni menedżer podkreśla, że jest zachwycony swoimi możliwościami wyboru i ma pełne zaufanie do każdej drużyny jaką wybierze.

- Nie wątpię w żaden skład. Przed meczem z Derby mówiłem, że z pewnością wystawimy silny zespół ponieważ tylko takie mamy.

- Jestem także bardzo zadowolony z rozwoju zawodników U-23, którzy osiągnęli dwa imponujące rezultaty z rzędu, najpierw w meczu który oglądałem, z Leicester, a teraz z Tottenhamem.

- W przeszłości mieliśmy ciężka sytuację kadrową, ale obecnie jest dobrze i chcemy ten status utrzymać i wykorzystać. To nasza praca.

Liverpool przystąpi do sobotniego meczu po wygraniu trzech ostatnich spotkań - z Leicester, Chelsea i Derby. Jeden z reporterów obecnych na konferencji zapytał Kloppa, czy ma przeczucie, że na Anfield może w tym sezonie zdarzyć się "coś wyjątkowego".

- Czuję to od początku przygotowań, ale co jest "wyjątkowe"? To ważne pytanie. Czujemy się dobrze, wiemy że jesteśmy silni i kochamy ze sobą współpracować - wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale niestety problemem jest ilość bardzo dobrych drużyn, które grają w Premier League. To nasz jedyny problem, musimy więc być gotowi na każde spotkanie, dać z siebie wszystko, być skoncentrowani, chciwi i pokazać trochę sportowej złości - tego wszystkiego wymaga sport na najwyższym poziomie.

- Fundamenty są w porządku, mówię o tym od początku sezonu. Nie mamy czasu na szukanie wymówek. Chcemy osiągać upragnione rezultaty, to nasz jedyny cel. Bardzo wysoko zawieszamy sobie poprzeczkę i musimy to pokazać na boisku.

- Na tą chwilę nic się jeszcze nie wydarzyło, absolutnie nic. Wszystko rozchodzi się o kilka meczów, pięć i dwa w pucharach. Musimy ustabilizować formę, znaleźć rozwiązanie każdej sytuacji na boisku i nad tym wciąż pracujemy. Nie mamy odpowiedzi na wszystkie scenariusze, którą mogli byśmy użyć w każdym meczu. Piłka jest na to zbyt skomplikowana - to dość prosta gra, ale ciężko wygrać ponieważ przeciwna drużyna robi wszystko, by sprawić ci problemy.

- Mamy doświadczenie w radzeniu sobie z takimi sytuacjami i nie popadamy w samozachwyt. Lepiej być optymistą niż wątpić we wszystko co robimy. Od nas zależy by tą wiedzę wykorzystać.