Murphy: Mou chciał trenować LFC
Były piłkarz Liverpoolu, Danny Murphy, mówi, że obecny menadżer Manchesteru United był mocno przybity faktem nie zaproponowania mu posady szkoleniowca The Reds w 2004 roku. Klub z Merseyside zatrudnił wtedy bowiem na to stanowisko Rafę Beniteza.
- Gdy Benitez zaczynał przygodę jako trener Liverpoolu, był jeszcze jeden potencjalny kandydat na to stanowisko. Był nim Jose Mourinho. Wiem to z pewnego źródła. Portugalczyk bardzo chciał pozyskać tę posadę - mówi Murphy.
- Jednak The Reds zatrudnili Beniteza, przez jego wyczyny w lidze hiszpańskiej. Z Valencią wygrał ligę oraz Puchar UEFA. Dla włodarzy klubu był to jasny sygnał o tym, że zwracają się do właściwej osoby.
- Wiem, że Mourinho był bardzo zawiedziony.
Danny Murphy zaliczył w barwach Liverpoolu 249 spotkań między 1997 a 2004 rokiem. Został sprzedany do Charlton Athletic zaraz po tym, jak Benitez pojawił się na Anfield.
- Jestem zniesmaczony, bo Benitez mnie nie chciał! Kto wie, może Mourinho widziałby dla mnie miejsce w składzie - zażartował na koniec.
Komentarze (13)
Nie przepadałem za stylem Benia, ale facet zrobił mega wynik z tak przeciętnym składem i szacunek należy mu się dożywotnio w Liverpoolu. Można gdybać co by było, ale moim zdaniem sensu to nie ma i cieszę się, że TSO nigdy nie był i nie będzie menadżerem tego klubu.
Czy Mourinho, który w każdym w prowadzonym przez siebie klubie mógł liczyć na potężne finansowe wsparcie osiągnalby podobne wyniki do tych Beniteza w ówczesnym Liverpoolu?? Osobiście szczerze w to wątpię...
A pisząc, że Benitez nawet nie liznął poziomu Mourinho, tylko się ośmieszasz i wykazujesz swoją niewiedzą, bo w tamtym czasie byli wymieniani jednym tchem jako przedstawiciele nowej, utalentowanej generacji trenerskiej w premier league, nie wspominając już o tym jak Benitez lał Mourinho w LM.
Nie ma sensu dywagowac czy to wina Benka czy kogos innego.. czasu nie cofniemy
A że miał swoje mankamenty - i to całą długą listę - to już druga strona medalu. Akcja z Alonso to chyba taki highlight, którego mu nigdy nie zapomnę. Ale najważniejsze, że we were controlling the game and we didn't deserve to lose! :)