Trzy kropki: Mecz z Tottenhamem
Zapraszamy na redakcyjne podsumowanie meczu IV rundy, w której Liverpool ograł Spurs 2:1. W „Trzech kropkach” głos zabiorą dziś Chaki, Licznerek i ManiacomLFC.
– O ogólnym przebiegu meczu… (ManiacomLFC)
Mecz przypominał trochę ostatnią konfrontację z West Bromem. Od początku to my byliśmy zespołem lepszym, we wczesnej fazie meczu wyszliśmy na prowadzenie i kontrolowaliśmy grę. Również drugą połowę zaczęliśmy lepiej i przy stanie 2:0 powinniśmy zabić ten mecz. Po raz kolejny nie wykorzystujemy świetnych okazji na powiększenie prowadzenia i jesteśmy za to ukarani. Bramka z niczego w ostatnim kwadransie i nerwowa końcówka, której można było zapobiec, chociażby wykorzystując jeden z kontrataków, ale znowu zawodzi skuteczność. Najważniejszy jest wynik i awans do następnej rundy, ale dwa ostatnie mecze pokazały, że w meczach z silniejszymi rywalami niż West Brom czy rezerwy Tottenhamu, możemy mieć kłopoty z obroną korzystnego wyniku.
– O składach niemal wprost z ligi rezerw… (ManiacomLFC)
Obaj menedżerowie dali odpocząć swoim najlepszym piłkarzom we wczorajszym meczu i z radością przyznaję, że to rezerwowi Liverpoolu dali sobie lepiej radę. Mignolet co prawda nadal popełnia te same błędy przy dośrodkowaniach, ale na linii wciąż spisuje się rewelacyjnie. Młodziutki Trent Alexander-Arnold grał naprawdę przyzwoicie w obronie, a czasami udzielał się nawet w akcjach ofensywnych. Bardzo dobre zawody rozegrali Kevin Stewart oraz Ovie Ejaria. Ten drugi zwłaszcza po przerwie dobrze utrzymywał się przy piłce i był często faulowany w momentach, kiedy potrzebowaliśmy odetchnąć. Divock Origi też miał momenty przebłysku, po jego indywidualnej akcji powinna paść bramka, ale Sturridge uderzył piłkę zbyt lekko. Jürgen Klopp ma teraz w kim wybierać, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie gramy w europejskich pucharach.
– O dwóch twarzach Daniela Sturridge’a… (Licznerek)
To jest trudny sezon dla Sturridge’a i by znów mieć tak mocną pozycję jak za czasów Brendana Rodgersa, musi wykorzystywać dane mu szanse. We wtorek strzelił dwie bramki, pokazując dobry timing i inteligencję boiskową. Miał też sytuacje, by co najmniej podwoić swój bramkowy dorobek. Oddawał groźne strzały, a raz w bardzo dogodnej sytuacji skiksował i piłka przeleciała mu między nogami. Tym meczem przybliżył się do pierwszej jedenastki, choć o miejsce w niej będzie mu niezwykle trudno, bo konkurencja panuje zażarta.
– O silnym i dynamicznym Origim… (Chaki)
Divock Origi obok Daniela Sturridge’a był jedną z najbardziej imponujących postaci. 21-letni Belg po raz kolejny udowodnił fanom angielskiej piłki nożnej, że posiada ogromny potencjał oraz równie wielki talent. Siła, technika oraz zaangażowanie napastnika the Reds w meczu z Tottenhamem budziły podziw i sprawiły, że ręce same składały się do oklasków. Młodemu zawodnikowi nie udało się jednak zdobyć bramki, mimo to wywarł ogromny wpływ na grę i ciężko pracował w ofensywie i to właśnie on zapoczątkował bramkową akcję, gdy Wijnaldum zagrał prostopadłe podanie do Sturridge’a. Warto zaznaczyć, że Divock rywalizował z zawodnikami w tym samym lub podobnym wieku i udowodnił, że znajduje się kilka poziomów nad nimi.
– O solidnej serii 10 meczów bez porażki… (Licznerek)
W starych dobrych czasach Rodgersa również udawało się notować tak długie serie bez porażki jak ta obecna. Obecny sezon nawet trochę przypomina rozgrywki 2013/2014. Liverpool jest niezwykle trudny do pokonania i swoją pracą na boisku w pełni sobie na nią zasłużył. Wyniki 2:1 z Tottenhamem, a wcześniej z WBA nie w pełni odzwierciedlają, co tak naprawdę działo się na murawie. The Reds stworzyli sobie mnóstwo szans i wyniki mogły być wyższe. Gra wygląda bardzo dobrze i nie chcę zapeszać, ale ta seria może jeszcze trwać i trwać. Oby jak najdłużej.
– O wyprawie na zawsze gorące Selhurst Park… (Chaki)
Starcia z Crystal Palace Liverpool nigdy nie może zaliczyć do najprzyjemniejszych. Jednak w składzie the Eagles nie ma już Dwighta Gayle’a i Yannicka Bolasie’ego, którzy potrafili niejednokrotnie popsuć humory fanom the Reds. Zamiast nich u steru stoi Alan Pardew, a ofensywę z pewnością poprowadzi Christian Benteke, który ma wiele do udowodnienia swojemu byłemu klubowi. W sobotni wieczór na Selhurst Park podopieczni Jürgena Kloppa będą musieli zapomnieć o potknięciach i ciężkich meczach z poprzednich kampanii oraz wytrwale walczyć o zgarnięcie pełnej puli punktów.
Komentarze (1)
1. Awans do ćwierćfinalu
2. Brak kontuzji
3. Odblokowanie (oby) Stu
4. Przetarcie w domu Ingsa
5. Wystep kAPITANA i lewego dajmynatoobroncy, na podstawie ktorych Boss dostrzeze (miejmy nadzieje) ze obaj jesli chca co dwa tygodnie grac przed wlasna publika nie opuszczajac Merseyside to moga to robic, ale na goodison park
6. Dobry Gini i Grujic, oboecujaca mlodziez
NEGATYW:
1. Gdzie byl Brannagan?!?!?!