Klopp: Popełniłem błąd w Borussii
Jürgen Klopp wspomniał o pewnym momencie swojej kariery w Dortmundzie, kiedy to chciał uderzyć się w twarz za przegapienie szansy na sprowadzenie do Borussii obecnej gwiazdy Liverpoolu, Sadio Mané.
Senegalczyk fantastycznie zaczął karierę na Anfield, strzelając sześć bramek w jedenastu spotkaniach. W najbliższym meczu wróci do Southampton po raz pierwszy od letniego transferu na Merseyside za 30 milionów funtów z zadaniem utrzymania swojej drużyny na szczycie tabeli ligowej pod nieobecność Adama Lallanny i Philippe Coutinho.
Mané był latem priorytetem transferowym Kloppa i nie ukrywał zachwytu faktem sfinalizowania umowy z Senegalczykiem, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż w 2014 roku nie zdołał sprowadzić go do Borussii Dortmund gdy Mané opuszczał Red Bull Salzburg.
Klopp spotkał się z Mané, ale nie był do końca przekonany do transferu. W tamtym okienku jego głównym wzmocnieniem było sprowadzenie Shinjiego Kagawy z Manchesteru United - Niemiec z pewnością pożałował tego wyboru biorąc pod uwagę formę Mané w Southampton, gdzie w pierwszym sezonie w Premier League zdobył 12 bramek.
- Wybór Sadio był dla mnie łatwy, ponieważ w Dortmundzie popełniłem błąd nie sprowadzając go do klubu. Mieliśmy okazję rozmawiać, ale nie byłem przekonany. Mieliśmy tylko jedną okazję, nie dwie, nie trzy. Dla mnie w takiej sytuacji wszystko musi być idealne - wyjaśnił Klopp.
- Wiele razy mówiłem, że nie jestem geniuszem. Nie mogłem dokładnie ocenić ligi austriackiej, poziomu Mané, jak przełoży się to na Dortmund? Trzy miesiące później miałem ochotę uderzyć się w twarz. Wiedziałem, że wykorzystam następną okazję.
Nawet jeśli Klopp nie był do końca przekonany czy Mané jest odpowiednim kandydatem do gry w Liverpoolu, Senegalczyk ostatecznie udowodnił to na St Mary's Stadium w marcu, gdzie poprowadził swoją drużynę do szokującego comebacku. Dzięki jego dwóm bramkom drużyna Southampton od stanu 0:2 zdołała wygrać 3:2, a Klopp rozmawiał z ówczesnym pomocnikiem Świętych na boisku po spotkaniu.
- Gdy spotkałem się z kimś już wcześniej i nie doszło do kłótni, zawsze pójdę się przywitać, jestem miłym człowiekiem. I pomyśleć, że musiałem to zrobić gdy strzelił nam dwa gole?! Powtarzałem sobie "mama uczyła mnie, że muszę być miły!"
- To nie była trudna decyzja, wręcz przeciwnie, bardzo łatwa. Gdy dowiedziałem się od klubu i Michaela Edwardsa że jest okazja, nie potrzebne były dodatkowe rozmowy. Powiedziałem "zróbmy to".
- Musze przyznać, że w przeszłości popełniłem więcej takich błędów. Liverpool nie wyszedł jednak na tym najgorzej, gdybym sprowadził go do Dortmundu z pewnością musieli byśmy zapłacić za niego o wiele więcej!
- Moja pierwsza decyzja w Liverpoolu... im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem pod wrażeniem!
Komentarze (1)