Klopp: Nie lekceważcie Sunderlandu

"Ach, w końcu porozmawiamy o piłce!" Jürgen Klopp mógł odetchnąć z ulgą, gdy dziennikarze przerwali irytującą lawina pytań o emeryturę Stevena Gerrarda i zmienili temat na sobotni mecz Premier League z Sunderlandem. Menedżer Liverpoolu zapewnił, że jego zawodnicy nie zlekceważą Czarnych Kotów.

Menedżer the Reds obawiał się, że pomijanie tematu wizyty na Anfield znajdującego się na równi pochyłej Sunderlandu oznacza, iż wynik tego spotkania został uznany za przesądzony. Klopp zdecydowanie nie podziela takiej opinii i domaga się szacunku dla odradzającego się Sunderlandu - Niemiec nie pozwoli swoim zawodnikom na nadmierną pewność siebie.

- Ciężko wam pytać o mecz z Sunderlandem, wszystko wydaje się bardziej interesujące. Można odnieść wrażenie, że już dopisaliście nam punkty, a tak zdecydowanie nie jest. Szanujemy Sunderland i jeśli choć jedna osoba na stadionie ich zlekceważy, będzie to błąd.

Klopp spędził mijający tydzień studiując nagranie spotkań Sunderlandu z obecnego sezonu. Drużyna Davida Moyesa była w tym miesiącu skazywana na spadek, ale dwa zwycięstwa z rzędu - z Bournemouth i Hull - tchnęły w nich nowe życie. Klopp był pod wrażeniem występów Jermaina Defoe i Victora Anichebe w wygranym 3:0 meczu z Tygrysami.

- Sunderland zdobył sześć punktów w ostatnich dwóch spotkaniach, my cztery. Chyba oni są w takim wypadku faworytem. Obejrzałem ich spotkania z tego sezonu i nigdy nie były to spotkania jednostronne, nawet jeśli przegrywali. Momentami mieli sporo pecha.

- Są jedną z lepszych drużyn jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, zwłaszcza intensywne sprinty. Nie dominują posiadania piłki, są nastawieni na kontry. Potrafią stworzyć zagrożenie ze stałych fragmentów gry, mają mocnego fizycznie Anichebe, a Defoe chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest doświadczony, wciąż szybki - to bardzo dobry napastnik.

- Dostali zastrzyk pewności siebie po dwóch zwycięstwach z rzędu. Mam nadzieję, że moi piłkarze - a także kibice - są na to przygotowani.

- Prognoza pogody jest dobra, wszystko zwiastuje bardzo dobry mecz piłki nożnej jeśli należycie wykonamy naszą pracę.

Klopp zaprzeczył stwierdzeniom, że bezbramkowy remis z Southampton w zeszły weekend to krok do tyłu wykonany przez the Reds, którzy po wygranej Chelsea z Middlesbrough stracili miejsce na szczycie tabeli - Niemiec nie jest zainteresowany obecnym miejscem w tabeli.

- Tylko szalona osoba może być rozczarowana naszym spadkiem z pierwszego miejsca na typ etapie, nic się jeszcze nawet nie wydarzyło. Byłem zadowolony z naszego podejścia do tamtego meczu, w wielu aspektach gry zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Nie można oczekiwać, że będzie się regularnie kreowało 20 sytuacji bramkowych. Mieliśmy cztery czy pięć, wszystkie bardzo dobre - z tego jestem zadowolony.

- Teraz to już nie ma znaczenia, ten mecz będzie inny. Musimy po raz kolejny grać swoje, naprawiając błędy z poprzednich spotkań. Wynik (z Southampton) nie był najlepszy. We wcześniejszych meczach byliśmy na fali, wszystko nam wychodziło. Nagle w jednym meczu nie strzeliliśmy bramki, ale przecież kontrolowaliśmy mecz, byliśmy do niego bardzo dobrze przygotowani. Śmieszą mnie spekulacje odnośnie naszej gry z drużynami parkującymi autobus po tym meczu. Po prostu zmusiliśmy ich do głębszej defensywy, to nie był ich plan na to spotkanie. W piłce tak już bywa.

- Nie mam oczywiście wątpliwości, że do utrzymania obecnej pozycji, czy też jej poprawienia, musimy uczynić postępy. Jest jeszcze sporo elementów gry, w których nie wyglądamy dobrze. Jesteśmy na to gotowi.

- Nie mogę się już doczekać tego spotkania, to dla nas szansa na udowodnienie, że nie wykonaliśmy kroku wstecz. Wciąż jesteśmy w dobrej dyspozycji.