Trzy kropki: Mecz z Middlesbrough
Z przyjemnością prezentujemy Państwu najnowsze „Trzy kropki” po wczorajszym zwycięstwie nad Boro. Swoimi refleksjami dzielą się dziś redaktorzy BartekB8, Gall i Mleko.
– O ogólnym przebiegu meczu… (BartekB8)
Starcie Middlesbrough z Liverpoolem było ważne dla obu drużyn. Gospodarze muszą punktować, aby oddalić się od strefy spadkowej, zaś gracze Jürgena Kloppa nie notowali ostatnio najlepszych wyników i chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę. Wyznaczone zadanie zdołali zrealizować jedynie the Reds, którzy wygrali 3:0, a dodatkowo oddali więcej strzałów na bramkę przeciwników, mieli większe procentowe posiadanie piłki i raczej dominowali w spotkaniu. Gwiazdą wieczoru był Adam Lallana, który rozpoczął strzelanie, asystował przy bramce Origiego i ustalił wynik meczu. Podopieczni Aitora Karanki nie nękali zbytnio Simona Mignoleta, który zastąpił między słupkami Lorisa Kariusa. Belg zanotował czyste konto, co w tym sezonie jest rzadkością dla Liverpoolu. Problemem przed meczem z Evertonem może być dyspozycja Roberto Firmino, który po raz kolejny mało dał drużynie i nie wyróżniał się na tle pozostałych ofensywnych graczy.
– O czystym koncie Mignoleta… (Gall)
Udało się. Po wielu negatywnych komentarzach w kierunku naszego manedżera, okazało się, że jest on skłonny do przeprowadzania zmian. Nawet jeśli chodzi o zmianę bramkarza. I szczerze powiem, że cieszę się z takiego ruchu – raz, że dzięki temu widać, że jest konkurencja na bramce (niezależnie od formy obu golkiperów), a dwa od, razu widać, że Klopp nie ma wiecznej cierpliwości do swoich zawodników. To bardzo ważne, aby wszyscy wiedzieli i mieli świadomość, że jak nie pójdzie, to nie będzie taryfy ulgowej. Karius swoje zagrał, teraz czas na sprawdzenie Simona. Jeden mecz to jeszcze nie złote rękawice, ale czyste konto to bardzo ważne. Mignolet dostanie zapewne teraz swoje pięć minut i dobrze by było, żeby to nie były jego ostatnie minuty w tym klubie. Lub przynajmniej w tym sezonie.
– O wystrzałowej dyspozycji Lallany… (Gall)
Kto mnie zna ten wie, że za jego transferem byłem od samego początku. Cieszyłem się jak do nas przyszedł i zawsze wierzyłem, że będziemy mieli z niego pożytek. Jak widać przy naszym menadżerze nabrał pewności siebie i potrafi wykrzesać z siebie wszystko. O to chodzi. W momencie, kiedy będzie natłok spotkań, plus za moment stracimy Mané, taka dyspozycja Anglika może się przydać. Cieszy mnie to również z tego względu, że w przypadku braku napastnika w formie mamy w składzie alternatywę. Mam nadzieje, że to nie koniec jego strzeleckiej dyspozycji. Jak poprawi kilka elementów w swojej grze, to będziemy mieli z niego pociechę na długie lata.
– O ciągłej rotacji w gronie kontuzjowanych… (Mleko)
Nie od dziś wiadomo, że the Reds zmagają się z problemem ciągłych kontuzji kluczowych graczy, czego końca nie widać. Sytuacja ta sprawia, że zachowanie stałego, wysokiego poziomu gry jest piekielnie trudne. Gołym okiem jednak widać, że mimo zmian w składzie jakość (z lekkimi wahaniami) została zachowana. Jednoznacznie nie da się stwierdzić, czy problem leży w treningach, zbyt dużym obciążeniu, czy po prostu mamy pecha. Jedno jest pewne, w walce o czołowe miejsca Klopp musi mieć do dyspozycji osławioną przez Brendana Rodgersa szeroką kadrę, na bardzo wysokim poziomie. Musimy też pamiętać, że kontuzje i urazy to taki sam element futbolu jak choćby wrzutu z autu. Jedna drużyna ma ich więcej, jedna mniej… Szkoda, że w ostatnim czasie los częściej nam wybija piłkę poza linie boczną.
– O wyraźnej poprawie w drugiej połowie… (Mleko)
Wielkim zaskoczeniem był dla mnie widok podopiecznych Kloppa, którzy zmieniali tempo gry jak jeszcze nigdy wcześniej. Rozwaga i fantazja, nietracenie niepotrzebnie sił, innymi słowy czysta perfekcja. Przeciwnik praktycznie nie miał prawa głosu przed własną publicznością, a the Reds ze spokojem rozgrywali swoje akcje przyspieszając w odpowiednim momencie i rozrywając obronę rywala. Druga połowa spotkania z Boro powinna stać się przykładem jak powinniśmy grać do końca sezonu. Na tle bardzo słabego przeciwnika w końcu udało się osiągnąć to, czego zabrakło w meczach z West Hamem czy Bournemouth. Nie wiem co Klopp powiedział piłkarzom w przerwie, ale powinien robić to co mecz!
– O przewidywaniach co do derbów Merseyside… (BartekB8)
Jürgen Klopp będzie musiał przemyśleć kilka rzeczy przed derbami Merseyside. Przede wszystkim obsada bramki – Loris Karius nie błyszczał ostatnimi występami, lecz jest młodym zawodnikiem i potrzebuje minut na boiskach Premier League. Z drugiej strony Simon Mignolet zakończył mecz z Middlesbrough z czystym kontem i był pewnym punktem drużyny, chociaż przeciwnicy nie zagwarantowali mu zbyt dużo pracy. Kolejnym problemem jest obsada środka obrony, gdzie niemiecki szkoleniowiec wybierał już w różnych wariantach Lucasa, Lovrena, Matipa i Klavana. The Toffies do derbów podejdą bez dwóch ważnych graczy: Phil Jagielka jest zawieszony za czerwoną kartkę z meczu z Arsenalem, a Yannick Bolasie nabawił się poważnego urazu. Gracze Ronalda Koemana grają w kratkę, na dziesięć ostatnich meczów dwa wygrali, cztery przegrali i tyle samo zremisowali. Jednak derby rządzą się własnymi prawami, a na Goodison Park Everton będzie walczył o wygraną.
Komentarze (1)