Milner: Widać, że w siebie wierzymy
James Milner uważa, że Liverpool, poprzez wygraną w poniedziałkowych derbach Merseyside, udowodnił przywiązanie zawodników do nowych zasad w ich grze.
Kiedy zegar na Goodison Park wskazywał czwartą minutę doliczonego czasu, drużyna Jürgena Kloppa zaczynała godzić się z frustrującym remisem 0-0, mimo dominacji w drugiej połowie.
Jednak dzięki Sadio Mane nie doszło do remisu. Senegalczyk zdołał uderzyć z bliskiej odległości piłkę, która odbiła się od słupka, po strzale Daniela Sturridge'a i chwilę potem oglądaliśmy Sadio świętującego przed kibicami przyjezdnych.
W wypowiedziach po spotkaniu, Klopp chwalił drużynę, podkreślając, że wyciągnęli wnioski z pierwszej połowy.
Milner uważa, że taki styl gry zostanie utrzymany w miarę upływu czasu, a to wszystko jest możliwe dzięki ich wzajemnemu zaufaniu i zaufaniu do pomysłów menedżera.
- Ten mecz był dziwny, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo - oni co mecz grają inaczej.
- Musieliśmy walczyć i bardzo się starać, by grać tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. W drugiej połowie zdecydowanie przeważaliśmy, nie przypominam sobie, by zbyt często zapuszczali się w nasze pole karne.
- Cały czas próbowaliśmy i w końcu zostaliśmy za to nagrodzeni. To pokazuje naszą cierpliwość i nasz spokój w takich sytuacjach.
Milner wspomniał, że atmosfera w szatni po meczu była mieszanką radości i ulgi.
- W derbach chodzi o zwycięstwo i trzy punkty.
- Sposób w jaki wygraliśmy jest w porządku i zapewne fani bardziej cieszyli się z wygranego w ten sposób meczu. Jednak każde zwycięstwo w derbach się liczy.
Ubiegłoroczny okres przedświąteczny spędzany przez zawodników Liverpoolu i sztab szkoleniowy naznaczony był porażką z Watfordem 3-0. Tym razem było inaczej.
- Oczywiście, to bardzo miłe, gdy wygrywasz przed świętami, to dobrze spaja drużynę. Zawsze chcesz fajnie spędzić wieczór i wspólnie dobrze się bawić, jednak po porażce nie jest to takie łatwe.
- W tym roku bardzo dobrze bawiliśmy się z chłopakami. Robiliśmy wiele rzeczy wspólnie i razem z dziećmi, widać było ducha drużyny. Myślę, że będzie to miało dobry wpływ na nasze kolejne spotkania.
Milner, gdy był częścią Manchesteru City, brał udział w jednych z najbardziej pamiętnych meczów derbowych w historii, gdy jego były klub pokonał Manchester United 6-1 na Old Trafford w październiku 2011 roku.
Jednak 30-latek uważa, że nic nie smakuje tak, jak zwycięstwo w ostatnich minutach spotkania.
- Trudno porównać oba spotkania, oba byłby wygrane, co jest najważniejsze, ale toczyły się inny sposób.
- Oba są niezwykłe miłe, bo odniesione na wyjeździe i w przekonujący sposób.
- W ostatnim czasie mieliśmy kilka zwycięstw w ostatnich minutach. Oczywiście to z Dortmundem i Norwich pokazuje najlepiej, że trzeba walczyć do końca, a uczucie zwycięstwa w dramatycznych okolicznościach jest niezapomniane.
Komentarze (0)