Carra: Pokłady energii wyczerpane
Po środowym spotkaniu Liverpool pożegnał się z rozgrywkami EFL Cup. Piłkarze Southampton wygrali w dwumeczu 2:0. Jamie Carragher, jako ekspert stacji Sky Sports, pokusił się o komentarz do gry The Reds i wskazał według niego kluczowe niedostatki w zespole.
Gol Shane’a Longa, w połączeniu z trafieniem Nathana Redmonda z pierwszego meczu, zapewnił Świętym miejsce w finale rozgrywek na Wembley. Odpadnięcie z turnieju to kolejny cios dla Liverpoolu, który obecnie przeżywa ciężki okres także w rozgrywkach ligowych. Carragher uważa, że to zmęczenie uwypukla wszystkie słabe punkty drużyny.
Podopieczni Jürgena Kloppa w grudniu pokonali Manchester City, ale od rozgrywanego 48 godzin później spotkania z Sunderlandem zauważalny jest kryzys formy całego zespołu. Jego ostatnim objawem jest półfinałowa porażka w EFL Cup, ale także powiększający się dystans do lidera tabeli Premier League.
Analizując obecne trudności Liverpoolu, Carragher zauważa, że aby stale utrzymywać dużą intensywność w swojej grze, której wymaga od zespołu Klopp, w drużynie brakuje silnej ławki rezerwowych
Zapytany o to, czy Liverpool znajduje się obecnie na piłkarskim rozdrożu, były obrońca The Reds powiedział:
- Tak. Liverpool wygląda tak, jakby zużył wszystkie pokłady energii, a piłkarze stracili nogi. To bardzo martwiące. Czy jest to wina intensywności ich gry, intensywności treningów? Klopp nie miał możliwości zorganizować zimowej przerwy. Przed nimi wciąż drugie tyle sezonu, ale oni nie prezentują się już tak jak wcześniej. Nie ma tego błysku w grze, tej energii.
- Patrzę na ten zespół i przypominam sobie, że w tym sezonie cały czas mówiło się o możliwej walce o mistrzostwo, ale patrząc na skład… nigdy nie pomyślałbym, że jest wystarczająco dobry, żeby walczyć o tytuł. Powodami, które pozwalały mieć na to nadzieje, były brak gry w europejskich pucharach i klasowy menadżer na ławce trenerskiej.
- Z czołowej szóstki Liverpool ma według mnie szósty najlepszy wyjściowy skład lub szósty cały zespół. Znajdują się na swojej pozycji dlatego, że nie grają w Europie i mają świetnego menadżera. Teraz kiedy „skończyły im się nogi”, gdy pokłady energii się zużyły, najprawdopodobniej zobaczymy rzeczywiste możliwości tego składu. Mówimy o pierwszym składzie, ale spójrzmy na ławkę rezerwowych. Nie ma tam wystarczająco dobrych piłkarzy. Nie jest wystarczająco mocna.
Dodatkowo zasoby kadrowe Liverpoolu w ostatnim czasie zostały uszczuplone przez wyjazd Sadio Mané na Puchar Narodów Afryki, a także przez długą absencję Philippe Coutinho i Joëla Matipa. Jednak Carragher uważa, że sam Klopp popełnił również kilka taktycznych błędów w ostatnich dwóch spotkaniach. Szczególnie skrytykował wystawienie Emre Cana tuż obok Jordana Hendersona w środku pomocy.
- Przyglądałem się pracy menadżera, szczególnie uważnie w ostatnich dwóch spotkaniach. Jestem jego wielkim fanem, ale zbyt długo zwleka z wprowadzaniem zmienników. Wchodzą na murawę w końcowej fazie meczu.
- Nie popieram także ostatnich wyborów piłkarzy do wyjściowej jedenastki. Chodzi mi o ustawienie Cana obok Hendersona. Moim zdaniem w środku pola potrafi grać tylko jako bardziej defensywny pomocnik. Uważam, że jego nogi nie pozwalają mu grać dobrze na żadnej innej pozycji.
- Fakty są takie, że wystawia taką jedenastkę i nie dostrzega swojego błędu, dlatego nie ma zmian w przerwie. Zmiany pojawiają się później – w okolicach 70-tej lub 80-tej minuty. To zdecydowanie za późno.
Carragher podważa także wszędobylską obecność na murawie Daniela Sturridge’a. Anglik zmarnował dwie klarowne sytuacje w drugiej połowie. W obu przypadkach piłka po jego strzale poszybowała ponad poprzeczką. Carragher jest zdania, że spadek szybkości zawodnika działa na jego niekorzyść.
- Sturridge obecnie jest zupełnie innym zawodnikiem niż wtedy, kiedy przychodził do Liverpoolu. Jego wcześniejszą grę można porównać do tego, co daje Sadio Mané. Chodzi o to, że cała idea zakupu Sturridge’a przez Brenadana Rodgersa, kiedy jeszcze grałem w klubie, była taka, że dawał nam możliwość penetracji ze względu na swoją szybkość.
- Była taka jedna okazja we wczorajszym meczu, po której wylądował na reklamach stojących przed The Kop. Wydawało mi się, że będzie w stanie bez problemu dogonić piłkę. Nie wiem, co się dzieje. Czy stracił całkowicie swoją szybkość, czy tak boi się o kontuzję, że odpuszcza w pewnych momentach?
- Obecnie Sturridge nie jest piłkarzem, który będzie sprintem wybiegał zza pleców obrońców, więc nie ma sensu rozważać go, jako alternatywy dla Mané. Wszystko, co teraz oferuje, to swoje stopy. Jedynym powodem, żeby trzymać go w składzie, są jego umiejętności wykańczania akcji. Po prostu trzeba mu podawać piłkę na tacy. Wczoraj Liverpool kilka razy to zrobił, ale nie było z tego bramki.
- Zazwyczaj jednak nie można mieć zarzutów do wykańczania przez niego akcji. Obecnie nie oferuje nic więcej, podczas gdy kiedyś miał znacznie więcej atutów. To był w jego wykonaniu naprawdę zły występ.
- Tak wygląda sytuacja w jego przypadku. Skoro nie jest zawodnikiem do gry na dośrodkowania i skoro nie daje możliwości penetracji, to wszystko musi mieć podane jak na tacy. Gra z tego typu napastnikami wygląda tak, że jeżeli nie strzelają gola, to tak naprawdę masz w składzie 10 piłkarzy, ponieważ napastnik nic nie daje drużynie.
- Sturridge zasłużył po dzisiejszym wieczorze na krytykę, ale jeśli spojrzymy na stosunek zdobytych przez niego bramek do rozegranych meczów, to każdy potwierdzi, że jest on fantastyczny. Chodzi mi jednak o jego szybkość i ogólny wpływ na zespół. Jeżeli nie strzela, to drużyna musi sobie radzić praktyczne w dziesiątkę.
Komentarze (10)
A najgorsze, że wszystko pasuje.
Januszowe pierdoły jak zwykle w wykonaniu Carraghera.