Can: Miałem gorszy okres
Emre Can ma nadzieję, że czas, który nazywa „gorszym okresem”, zostawił już za sobą, czego potwierdzeniem według niego może być piękna bramka strzelona w meczu z Burnley.
The Reds w niedzielę odrobili straty, co pozwoliło im odnieść bardzo ważne zwycięstwo. Georginio Wijnaldum doprowadził do wyrównania tuż przed przerwą, a w drugiej połowie bramkę na wagę zwycięstwa zdobył właśnie Can.
Pomijając wagę tego gola w kontekście całego meczu, Can podkreśla, że to trafienie miało także ogromne znacznie dla niego samego, z czysto osobistych powodów. Niemiec chce na nim opierać swoje kolejne występy i zwraca uwagę, że przedłużające się problemy z łydką bardzo odbiły się na jego formie w tym sezonie.
- Wiem, że miałem bardzo kiepski okres. Brakowało mi pewności w minionych tygodniach i moje występy nie należały do najlepszych. Czułem jednak, że wrócę do swojej dyspozycji, że znów będę tak samo silny. Wiem, co potrafię zrobić na boisku, kiedy jestem w pełni zdrowia, wolny od bólu.
- Dzisiaj postawiłem kolejny krok w tym kierunku i muszę to kontynuować. Miałem problemy z łydką, ale nie chciałem robić przerwy od gry, a menedżer również tego nie chciał. Chciałem natomiast pomagać zespołowi.
- Jeżeli dobrze się czuję, jeżeli czuję się mocny, to wiem, do czego jestem zdolny.
Fani zgromadzeni na Anfield mogli mieć poczucie déjà vu, kiedy Barnes w 8 minucie wyprowadził gości na prowadzenie. Liverpool w tym sezonie ma problemy w meczach z tzw. ‘’słabszymi” drużynami Premier League, co znalazło potwierdzenie w meczu z Burnley. Jednak tym razem piłkarze dali perfekcyjną odpowiedź i przechylili szalę na swoją korzyść.
Can uważa, że wywalczenie „brzydkiego” zwycięstwa jest tak samo satysfakcjonujące, jak wygrana w pięknym stylu.
- Te trzy punkty naprawdę wiele dla nas znaczą, ponieważ w przeszłości przegrywaliśmy mecze w podobnych okolicznościach, a dzisiaj zdołaliśmy wygrać. Zdajemy sobie sprawę, że nie zagraliśmy najlepszego spotkania, ale na tym etapie liczą się uzyskane trzy punkty. Cieszymy się z tego.
- To bardzo istotne, aby dopisywać do swojego konta trzy punkty. Czasami zdobywa się je po brzydkiej grze i tak właśnie było dzisiaj.
- Był to bardzo trudny mecz, ponieważ Burnley radziło sobie świetnie. Bardzo dobrze spisywali się w walce w powietrzu oraz uważam, że grali bardzo mądrze. Nie było łatwo, ale mamy trzy punkty, a to dla nas najważniejsze.
Numer 23 był zadowolony z faktu, że Liverpool po zwycięstwie nad Arsenalem dopisał do swojego bilansu kolejną wygraną, pomimo że zwycięstwo to nastąpiło w zupełnie innym stylu.
- To był zupełnie inny mecz. W Premier League każdy mecz jest inny. Niektóre zespoły lubią grać długimi podaniami, inne więcej grają piłką. Dzisiaj było zupełnie inaczej niż przed tygodniem. Arsenal chciał bardziej grać w piłkę nożną, a dzisiejszy rywal preferował długie podania, ponieważ są świetni w walce o górne piłki.
- Uważam, że poradziliśmy sobie nieźle. Nie zagraliśmy najlepszego meczu, ale było OK.
Komentarze (2)