SM: Wciąż pracuję nad słabościami
Według Simona Mignoleta wygrany 2:1 mecz ze Stoke City w kwietniu prawdopodobnie był momentem zwrotnym w jego karierze na Anfield. Belg przyznał, że sezon 2016/2017 był jego najlepszym sezonem w barwach Liverpoolu, ale wciąż musi pracować nad swoimi słabymi stronami.
W meczu na Bet365 Stadium Belg dwukrotnie uratował swoją drużynę, broniąc strzały Charliego Adama i Saido Berahino, a the Reds odrobili stratę jednej bramki i wygrali spotkanie. W ostatnich czterech meczach sezonu 2016/2017 bramkarz Liverpoolu zachował cztery czyste konta pomagając drużynie Jürgena Kloppa awansować do Ligi Mistrzów.
Patrząc wstecz na ten sezon Mignolet stwierdził, że po stracie miejsca w bramce na rzecz Lorisa Kariusa mecz ze Stoke dał mu ogromny zastrzyk pewności siebie.
- Mecz ze Stoke nie bez powodu był dla mnie bardzo ważny. Jako bramkarz nie masz zbyt wielu okazji do zwrócenia na siebie uwagi. To zupełnie co innego niż bycie napastnikiem, który po strzeleniu gola zostaje dostrzeżony przez każdego. W pierwszym meczu w barwach Liverpoolu miałem okazję obronić rzut karny w meczu ze Stoke, ale to ma też drugie dno - ludzie zawsze w takiej sytuacji mówią "och, po prostu rzucił się w dobrą stronę".
- Jako bramkarz Liverpoolu nie masz za dużo pracy. Musiałem czekać na mecz, w którym mogłem się wykazać i ten mecz przyszedł w najlepszym momencie. Przegrywaliśmy 1:0, nastroje nie były najlepsze i wszyscy myśleli, że zaczniemy tracić dystans do miejsc premiowanych awansem do Ligi Mistrzów. To był najlepszy moment na odmianę losów spotkania, zarówno dla mnie, jak i dal klubu. Miałem szansę pokazać co mogę dać drużynie. Zmieniło to nieco moją karierę.
Mignolet został również spytany o to, czy czuje, że wywalczył sobie miejsce pierwszego bramkarza Liverpoolu.
- Można to tak ująć. Zawsze było wokół mnie sporo szumu i plotek, że ktoś coś o mnie powiedział, tego typu rzeczy. To wszystko się kumuluje i utrudniało moją pracę. Teraz już tego nie ma. Wywalczyłem sobie miejsce w składzie, a przed sezonem wiedziałem co muszę zmienić by to osiągnąć. Chciałem ustabilizować formę i mieć większy wpływ na wyniki klubu.
- Patrząc na ten sezon mogę z pewnością powiedzieć, że udało mi się ustabilizować formę. Wiem, że popełniałem błędy, jak chociażby ze Stoke (na Anfield) i przy golu Chelsea (Davida Luiza), ale miałem też dużo ważnych interwencji w meczach ze Stoke, Watfordem, West Brom czy Chelsea. Pamiętam też obrony ze spotkąń z Leicester, Arsenalem czy Tottenhamem (strzał Toby'ego Alderweireleda).
- Jestem zadowolony ze swoich występów w tym sezonie i mogę z czystym sumieniem cieszyć się wakacjami. Byłem ważny dla drużyny.
Mignolet wyjawił, że zakulisowa praca z Johnem Achterbergiem powoduje, że staje się coraz bardziej pewny siebie przy stałych fragmentach gry.
- Musimy być zawsze czujni, bo drużyny grające z nami nastawiają się na kontry albo stałe fragmenty. W przypadku tych drugich musimy być bardzo skoncentrowani. To są najcięższe spotkania. Przez większość meczu nie mamy nic do roboty, po czym pojawia się rzut rożny czy rzut wolny i musimy się obronić.
- Nie chcę zdradzać szczegółów, ale John instruował mnie bym był bardziej agresywny i uważam, że wiele się nauczyłem w tym sezonie. To jego zasługa.
Numer jeden Liverpoolu z chęcią wypowiedział się również na temat Alexa Manningera, który niedawno ogłosił zakończenie kariery po wygaśnięciu jego kontraktu z Liverpoolem.
- Nie zapominajmy o Alexie. Rozmawialiśmy przy paru drinkach w Sydney i podziękowałem mu za wszystko co zrobił. Jako bramkarz nie masz za bardzo do kogo pójść i porozmawiać o szczegółach tego, przez co przechodzisz. Bądźmy szczerzy, nie pójdę pogadać z Joëlem, Dejanem, Studge'em czy Ginim o swoich problemach. Nie mogę też rozmawiać o tym ze swoim rywalem.
- Alex mnie rozumiał i miał dobre pomysły. Mamy podobne charaktery i łatwo nam się rozmawiało. Grał w swojej karierze z najlepszymi bramkarzami i podczas sesji treningowych często udzielał mi rad, których czasem nie uzyskasz nawet od trenera, a już z pewnością nie od gracza z pola.
- To był mój najlepszy sezon dla Liverpoolu, ale wciąż pracuję nad swoimi słabościami.
Komentarze (2)