Klopp: Kazałem mu strzelać
Jürgen Klopp stwierdził, że jest usatysfakcjonowany występem Liverpoolu w wygranym 2:1 meczu z Hoffenheim, chwaląc przy tym dobre występy Simona Mignoleta i Trenta Alexandra-Arnolda.
O wyniku i grze Liverpoolu...
Myślę że pomocne będzie stwierdzić, iż dwie i pół godziny temu gdyby ktoś powiedział mi, że wygramy, to w ciemno wziąłbym każdy wynik, nawet 8:7. Tak, jestem zadowolony z wyniku i tak, nie jestem zadowolony, że strzelili gola. Uważam, że zasłużyli na tę bramkę na przestrzeni 90 minut, ale również wydawało mi się, że zagraliśmy naprawdę dobrze w obronie ponieważ naszym planem było pozwolenie im na grę w strefach boiska, w których nie stwarzali dla nas zagrożenia, które nas nie interesowały. Ich styl gry jest specyficzny i grają bardzo dobrze w piłkę, ciężko się przeciwko nim broni. Spisaliśmy się całkiem dobrze i sprawiliśmy im sporo kłopotów takim nastawieniem.
Oczywiście mieli swoje sytuacje, zwłaszcza po prostopadłych piłkach, które były efektem adaptacji ich stylu gry do naszego. Pomogło im też to, że zaryzykowaliśmy grając bardzo ofensywnie na skrzydłach, zarówno po stronie Trenta i Alberto, od których wymagaliśmy dośrodkowań. Widziałem karnego, uważam że był spalony - mały, ale wystarczający. Simon, wraz z Johnem Achterbergiem, wykonali naprawdę dobrą robotę. To był ważny moment, nie decydujący, ale ważny - dodało nam to wiatru w żagle i było lekkim ciosem dla rywali. Strzeliliśmy dwa gole, mogliśmy strzelić więcej, mieliśmy dobre stałe fragmenty gry i główki, którym brakło szczęścia, zwłaszcza gdy w 47. minucie główkował Dejan - Joël grał świetnie, ale nawet ja bym strzelił w tamtej sytuacji! Do przerwy było dobrze. Ni mniej, ni więcej.
O pewności siebie Alexandra-Arnolda przy stałym fragmencie...
Muszę przyznać, że 18-latek z taką pewnością siebie przy rzucie wolnym jest dla mnie bardzo ekscytujący i interesujący. To był dla niego bardzo intensywny mecz, wciąż musi się nauczyć pewnych rzeczy, ale jest naprawdę świetnym piłkarzem i wolałbym wygrać 2:1 w ten sposób niż 1:0.
O wyborze Trenta na wykonawcę rzutu wolnego...
Tak naprawdę to powiedziałem mu, że ma to zrobić. Nie chcę sobie przypisywać zasług, ponieważ on strzela wolne dużo lepiej niż ja kiedykolwiek potrafiłem. Oglądałem tyle spotkań U-23, ile byłem w stanie i widziałem, że podchodzi do stałych fragmentów gry z dobrymi rezultatami. Tamte gole są warte tyle samo! Może mury są nieco niższe, to możliwe, ale on jest po prostu w tym dobry, a po treningach zawsze ostro rywalizuje z Benem Woodburnem. Obaj są w tym mocni i wciąż się poprawiają.
To całkowicie jego zasługa. Może w takiej sytuacji pomogło, że jako menedżer wyznaczyłem jego i nikogo innego. Mógł tam strzelać też Alberto, sytuacja była dobra dla lewonożnego zawodnika, ale to nieistotne. Mógł mieć nieco szczęścia, wszyscy widzieli, że mur nie skoczył, ale to był po prostu bardzo dobry rzut wolny i ważny gol. Druga bramka była nie gorsza, w wykonaniu nieco starszego gracza - Millie wszedł z ławki i miał ogromny wpływ na mecz. Świetnie się spisał i był dla nas ważny. Hendo jest po długiej kontuzji i intensywnych przygotowaniach więc jestem zadowolony, że mogłem zdjąć go z boiska nieco wcześniej i wprowadzić Milnera, co bardzo nam pomogło.
Komentarze (4)
Takie rzeczy może wygadywać trener Chemika Police, a nie Liverpoolu. Na Anfield też będziemy się bronić i pozwalać im grać w niegroźnych strefach?