Robertson: Stać mnie na więcej
Andy Robertson obiecał kontynuować swoją ciężką pracę w Melwood, aby udowodnić swoje umiejętności oraz mieć swój wkład w rozwój Liverpoolu.
Szkot zagrał w trzech spotkaniach w koszulce the Reds od czasu swojego transferu z Hull City, było to wygrane spotkanie z Crystal Palace, remis z Burnley oraz porażka z Leicester City.
Robertson popisał się dobrym występem w każdym z tych meczów, ale jego szanse na grę w pierwszej jedenastce są ograniczone przez Alberto Moreno, który jest w świetnej formie.
Jednak 23-latek jest przekonany, że może odegrać większą rolę podczas trwającego sezonu i będzie walczył o każdą możliwą szansę gry.
- Jeśli zasiadasz na ławce lub trybunach to musisz uwierzyć, że jesteś w stanie zmienić ten stan rzeczy – powiedział.
- Podziwiałem swoich kolegów w meczu przeciwko Arsenalowi, prezentowali się o klasę wyżej od rywala i pomimo tego, że nie byłem wówczas z zespołem na boisku to wierzę, że jestem w stanie również grać na takim poziomie.
- Oczywiście każdy z zawodników chce grać, co czasami przyprawia o zawroty głowy menedżera przy desygnowaniu pierwszej jedenastki.
- Nie chcę grać drugich skrzypiec w zespole, to nie w mojej naturze, aby cieszyć się z siedzenia na ławce.
- Podczas swojej kariery pragniesz grać jak najwięcej. Zamierzam ciężko pracować na treningu, a gdy dostanę szansę to wykorzystam ją najlepiej jak potrafię.
- Jeśli będę ciężko pracował to być może menedżer da mi szansę i zacznę dostawać więcej minut.
- Uważam, że jako zespół jesteśmy w stanie bronić lepiej i mogę być częścią tego przedsięwzięcia – dodał.
- Musimy wykonywać więcej wspólnej pracy, co przełoży się na lepszą obronę. Wystarczy, że pomocnicy oraz napastnicy bardziej nam pomogą i wtedy możemy udoskonalić ten element gry.
- Ponadto możemy zastosować pressing, w którym jesteśmy bardzo skuteczni.
- Musimy po prostu być bardziej skoncentrowani, lepiej kryć oraz nie tracić głupich goli oraz wyeliminować błędy. Wtedy staniemy się naprawdę silną drużyną.
Komentarze (11)
To że chodzi w dresach i od czasu do czasu celebruje bramki Coutinho nie czyni go wspaniałym trenerem. (Bez Coutinho to on nawet ostatnimi czasy nie miał co celebrować)
Kibice Borussi mają race, dobry trener, ktory trafił na odpowiednich piłkarzy w Borussi, gdy zaczęło się sypać to podwinął ogon i uciekł z tonącego statku.
2. 5:0 z City to jedyna porażka Kloppa z drużynami z topu. Od kiedy Niemiec trenuje, właśnie z najlepszymi gramy najlepiej.
3. Transfery. Rodgers miał dwa dobre: Coutinho i Sturridge (Can, Milner, Lallana i Firmino w miarę też, ale wszyscy dopiero u Kloppa zaczęli dobrze grać). Transfery Kloppa na plus to Wijnaldum, Salah, Matip, Mane (obecnie najlepszy piłkarz), Keita jest niesamowity, ale trzeba rok poczekać. Oczywiście Jurgen powinien lepiej się przygotować do tego sezonu (napastnik + środkowy obrońca).
Uważam Rodgersa za dobrego trenera, którego drużyna zaczęła grać dno w chwili, gdy on sam za bardzo uwierzył, że jest najlepszym trenejro na świecie. Zmiana była konieczna i się opłaciła. Należy dodać, że Rodgers miał Suareza, Gerrarda, Sturridge'a w formie, którzy byli absolutnym topem ligi, a może i świata, do tego kilku doświadczonych weteranów: Carragher, Agger, Toure, boki obrony Johnson - Enrique, którzy grali świetnie przez pewien czas.
Jeszcze dodam, że obrona Skrtel-Toure była nawet gorsza od obecnej :) Częściej oni strzelali na naszą bramkę, niż rywale.