Hughes: Sędziowie nam nie sprzyjali
Menedżer Stoke, Mark Hughes, stwierdził, że "kluczowy moment" środowego meczu z Liverpoolem nie poszedł po myśli jego drużyny. Szkoleniowiec the Potters uważa, że Simon Mignolet powienien obejrzeć w tym spotkaniu czerwoną kartkę.
Bramkarz the Reds w kontrowersyjnej sytuacji sfaulował Mame Biram Dioufa tuż przed polem karnym, a napastnik gospodarzy stanąłby na wprost pustej bramki gdyby nie faul belgijskiego golkipera Liverpoolu. Martin Atkinson ukarał Mignoleta żółtą kartką, a decyzja ta zyskała później aprobatę Jürgena Kloppa.
- To był kluczowy moment meczu z naszego punktu widzenia - skomentował Hughes. - Po prostu nie rozumiem dlaczego sędziowie nie uznali, że nasz zawodnik był na czystej pozycji do strzelenia gola. Gdyby nie faul bramkarza, Mame Diouf pakuje piłkę do pustej siatki i jest 1:1. W dodatku było to w momencie, w którym czułem, że odzyskujemy inicjatywę i sprawiamy im problemy.
Sędziowie wcześniej zostali też - jak się okazało niesłusznie - oskarżeni o błędne ocenienie sytuacji przy pierwszej bramce, kiedy to Joe Gomez zdołał utrzymać piłkę w boisku tuż przed podaniem w pole karne.
- Straciliśmy gola w głupi sposób i było to również nieco kontrowersyjne, bo uważaliśmy, że piłka opuściła boisko. Nie jestem pewien czy tak było, ale z reguły w takich sytuacjach sprzyja się gospodarzom.
- Sędziowie rzadko kiedy byli po naszej stronie w dzisiejszym meczu jeśli mam być szczery. To frustrujące. Od sędziów wymagasz jedynie, by w kluczowych sytuacjach, decydujących o losach meczu, podejmowali właściwe decyzje. Moim zdaniem dzisiaj tego nie zrobili.
Komentarze (6)
"Z reguły w takich sytuacjach sprzyja się gospodarzom" - ale tym zdaniem przekreśla jakąkolwiek wiarygodność
Z tym tekstem ze w takich sytuacjach sprzyja sie gospodarczom to pojechał po maksie haha
Przypominam akcją Mane z MC, musiał dostać żółtą, mógł czerwoną i dostał, a także bana na trzy mecze.